STOART – związek artystów wykonawców wysyła umowy do bibliotek

Jak nas informują czytelnicy, przedstawiciele organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi Związek Stowarzyszeń Artystów Wykonawców  STOART, reprezentującej artystów wykonawców, kontaktowali się z bibliotekami w sprawie konieczności odprowadzania tantiem za publiczne odtwarzanie muzyki w bibliotece.

Publiczne odtwarzanie to jedno z pól eksploatacji (sposobów korzystania z utworu), które jest objęte monopolem autorskim, czyli wymaga zgody, w tym przypadku artysty wykonawcy i wypłacenia mu wynagrodzenia. W imieniu artysty o  takie wynagrodzenie może występować organizacja zbiorowego zarządzania. Taką  organizacją na mocy decyzji MKIDZN jest m.in. STOART. Możliwość pobierania wynagrodzenia za publiczne odtwarzanie podlega jednak pewnym ograniczeniom, o czym szerzej poniżej.  Publikujemy wyjaśnienia MKiDZN, jakie w swoich indywidualnych sprawach uzyskały dwie biblioteki. Należy podkreślić, że wyjaśnienia te nie są obowiązującą wykładnią  prawa, nie są również wiążące dla wszystkich pomiotów, a jedynie stanowią  wytyczne dla tych, których sprawa była przedstawiana. Nie zmienia to faktu, że wyjaśnienia MKiDZN w pełni oddają obowiązujący stan prawny i redakcji trudno byłoby dojść  do innych konkluzji.

W przypadku biblioteki w Rudzie podstawą do dochodzenia wynagrodzenia było posiadanie przez bibliotekę radioodbiornika. Jak sądzimy STOART założył, że skoro w bibliotece jest radio, to personel biblioteki i czytelnicy mogą słuchać  odtwarzanej za jego pośrednictwem muzyki, to w ocenie STOART takie działanie wypełnia warunki publicznego odtwarzania, za które należy się wynagrodzenie artystom  wykonawcom. Jednakże, o ile w definicji publicznego odtwarzania mieści się udostępnienie  za pośrednictwem odbiornika radiowego lub telewizyjnego, to jak słusznie wskazuje MKIDZN, ustawa o prawie autorskim zwalnia posiadaczy tych  urządzeń z konieczności odprowadzania wynagrodzenia – jeśli takie  wykorzystanie nie wiąże się z osiąganiem korzyści majątkowych. W uproszczeniu, jeśli wykorzystanie muzyki nie przekłada się np. na wzrost sprzedaży, jak to  ma miejsce choćby w sklepach czy w klubach i dyskotekach, gdzie korzystanie z  muzyki ma bezpośredni związek z zarobkowym charakterem danego podmiotu. W tym miejscu warto wspomnieć o słynnej sprawie fryzjera, któremu udało się wygrać proces z organizacją zbiorowego zarządzania ZAiKS, ponieważ udowodnił, że sam  fakt posiadania włączonego radia nie miał wpływu na wzrost liczby klientów i w efekcie jego zarobków. Biblioteka publiczna realizuje zasadę braku osiągania korzyści majątkowych.

W przypadku biblioteki w Siemiatyczach roszczenie było dużo bardziej  kuriozalne, o ile w ogóle można stosować jakąkolwiek gradację tych spraw.  STOART uznał, że biblioteka powinna odprowadzać tantiemy za ewentualną  możliwość odsłuchania muzyki z komputera przez pojedynczych użytkowników,  którzy na dodatek używali słuchawek. W pismach MKIDZN, szczegółowo wyjaśniono,  że takie korzystanie nie mieści się w definicji publicznego odtworzenia  utworu, a zatem nie ma podstawy do roszczeń.

Kwoty, jakie naliczył STOART bibliotekom, nie są duże, ale w tym przypadku chodzi o zasadę – nie płacimy za to, za co nie musimy, a także o dyscyplinę finansów publicznych, na straży której stoją wszyscy bibliotekarze.  Przy okazji tej sprawy należą się słowa uznania zarówno dla pań bibliotekarek, zwłaszcza dla Pani Ewy Nowik, dyrektor Biblioteki Miejskiej w Siemiatyczach, które zdecydowały, że sprawę należy zbadać i wyjaśnić, a także Ministerstwu Kultury, które szybko i  w sposób zdecydowany zareagowało na zgłoszony problem, przesyłając bibliotekom obszerne wyjaśnienia.

To już kolejna, po procesach sądowych w sprawie wykorzystania zdjęć Miłosza, zdecydowana reakcja bibliotekarek i bibliotekarzy, którzy nie poddając się presji i groźbom odpowiedzialności prawnej, szukają samodzielnie rozwiązań zapewniających im pewność prawną, czy to na drodze wyjaśnień, czy to poprzez  decyzję sądu. Tak trzymać!