ebib 
Nr 5/2009 (105), Staże zagraniczne bibliotekarzy. Artykuł
 poprzedni artykuł następny artykuł   

 


Agata Duda-Koza
Biblioteka Śląska, Katowice

Biblioteki berlińskie czyli pomysł na ciekawy staż




Wszystko zaczęło się w momencie, kiedy Biblioteka Śląska uruchomiła serwis Śląskiej Biblioteki Cyfrowej (http://www.sbc.org.pl)[1], a zaraz potem forum internetowe "Biblioteka 2.0" (http://forum.biblioteka20.pl/index.php) oraz blog "Biblioteka 2.0" (http://blog.biblioteka20.pl/). Dyskutowane tam zagadnienia i problemy poruszane przez użytkowników skłoniły mnie do przyjrzenia się podobnej problematyce w bibliotekach niemieckich. Dlaczego akurat te biblioteki mnie zainteresowały? Przede wszystkim z mojej sympatii i zamiłowania do kultury niemieckiej, a także znajomości języka niemieckiego. W pewnym momencie poszukiwań natrafiłam na forum podobne (wówczas) do naszego, w Bibliotece Uniwersytetu w Dortmundzie (http://netbib.ub.uni-dortmund.de/bibliothek20/). Ku mojemu zaskoczeniu znalazłam tam kilka informacji o polskim forum "Biblioteka 2.0". Wymiana krótkiej korespondencji z autorką wpisu wystarczyła, aby zawiązała się nić sympatii. Pomysł narodził się zupełnie przypadkowo i to w sumie Annekathrin zasugerowała mi możliwość odbycia stażu w Niemczech.

W zasadzie od samego początku wiedziałyśmy, że tematem przewodnim pobytu w Berlinie będzie przygotowanie bibliotek niemieckich do digitalizacji zbiorów oraz umiejętność wykorzystania narzędzi Web 2.0 w bibliotekach. Dlatego bardzo mile byłam zaskoczona, gdy okazało się, że w dniach 16-17 maja w Poczdamie i Berlinie odbędzie się konferencja BibCamp (http://bibcamp.pbworks.com/) poświęcona właśnie zagadnieniom biblioteki i Web 2.0, współczesnemu bibliotekarstwu, roli bibliotekarza w społeczeństwie szybkiego Internetu i wciąż wzrastającej roli czytelnika. To w zasadzie były wystarczające powody, aby starać się o dofinansowanie stażu. Dzięki nieocenionej pomocy Annekathrin wyszukałyśmy program stworzony w celu wymiany zawodowej dla bibliotekarzy. Wszystkie potrzebne informacje można uzyskać na portalu Bibliothek und Information Deutschland http://www.bideutschland.de/deutsch/home/. Tam też znajduje się formularz zgłoszeniowy dla kandydatów (zakładka "Internationale Arbeit"), który po szczegółowym wypełnieniu należy wysłać i czekać na odpowiedź. Po otrzymaniu potwierdzenia przyjęcia wniosku, czekałam na jego rozpatrzenie. Pozytywna odpowiedź przyszła w kwietniu zeszłego roku wraz z programem całej imprezy. Mój pobyt zaplanowano na cztery tygodnie, miejsce stażu to wybrane biblioteki w Berlinie oraz Stadt- und Landesbibliothek Potsdam (http://slb.potsdam.org/). Program (szczegółowo rozpisany) przewidywał możliwość niewielkich zmian oraz indywidualnego dostosowania do potrzeb konkretnego stażysty. Ważne jest jednak, aby już na etapie wypełniania formularza sprecyzować konkretne cele i zainteresowania, ponieważ te informacje służą komisji do ustalenia programu pobytu na praktyce.

W sumie cała procedura jest bardzo prosta, formularz też nie za długi. Oczywiście wymagana jest bardzo dobra znajomość języka niemieckiego i nawet, jeśli uda nam się z pomocą innych uzupełnić poszczególne rubryki, to pobyt na miejscu zweryfikuje nasze umiejętności. Każdemu praktykantowi przypisana jest jedna osoba prowadząca, a opiekunowie nie tylko opowiadają, jak funkcjonują biblioteki czy działy, w których pracują, ale również chcą się dowiedzieć i porównać warunki swej pracy z polskimi realiami. Jeszcze jedną formalnością związaną ze stażem jest końcowe, szczegółowe sprawozdanie, które również musimy wypełnić w języku niemieckim.

Kolejnym ważnym krokiem w przygotowaniu wyjazdu było zatroszczenie się o noclegi. Ponieważ moim koordynatorem była sympatyczna pracownica Zentral- und Landesbibliothek Berlin (http://www.zlb.de/index.html), zaoferowała mi ona pokoje gościnne w swojej bibliotece. Cena jednak była odstraszająca, około 30 € za dobę. W Internecie można znaleźć wiele interesujących ofert, atrakcyjniejszych pod względem finansowym, a niejednokrotnie usytuowanych w centrum miasta, co ma również duże znaczenie. Wbrew opiniom, pomocni są Polacy mieszkający w stolicy Niemiec, zwłaszcza studenci (tak było w moim przypadku). Wprawdzie stażystom przysługuje znaczna kwota na pobyt, to oprócz wyżywienia, noclegów należy pamiętać o bilecie miesięcznym na komunikację berlińską. Jednorazowe bilety nie sprawdzają się, gdyż konieczność ciągłego przemieszczania (biblioteki rozrzucone są po całym mieście), powoduje znaczny wzrost wydatków. Wygodnym i szybkim środkiem komunikacji, preferowanym przez samych Berlińczyków, są rowery. Ich atrakcyjność potęguje świetnie rozwinięta sieć dróg dla posiadaczy dwóch kółek oraz liczne wypożyczalnie rowerów. Atrakcje turystyczne mogą również spowodować znaczny wzrost wydatków, gdy więcej pieniędzy będziemy chcieli wydać na zwiedzanie czy inne oferty serwowane turystom w bogatym programie miasta. Warto jednak szukać specjalnych propozycji i pytać o nie, np. wstęp do wybranych muzeów w czwartki po godz. 18-tej jest darmowy.

Mój staż zaczął się 12 maja, zakończył zaś 6 czerwca 2008 r. Po wstępnych rozmowach oraz zapoznaniu się z koordynatorem i równocześnie animatorem mojego pobytu w Berlinie nadszedł moment, kiedy należało stanąć twarzą w twarz z bibliotekarzami z berlińskiej Staatsbibliothek, zwanej przez pracowników i użytkowników po prostu "Stabi". Już pierwszego dnia usłyszałam burzliwą historię bibliotekarstwa niemieckiego, potem jeszcze kilkakrotnie mi przedstawianą. Nieocenionym wkładem w jego rozwój, jak się okazało, i to przez długi czas i w wielu decydujących momentach, miało środowisko księgarskie. Wpłynęło ono na rozwój kulturalny Niemiec w XIX i XX w.

Dość specyficzną cechą w historii bibliotek niemieckich jest fakt, iż jeszcze w XIX w. nie było na terenie Niemiec biblioteki narodowej, Wprawdzie biblioteki królewskie w Monachium i Berlinie miały dość potężne zbiory, podobnie zresztą jak niektóre biblioteki uniwersyteckie, nie istniał jednak żaden centralny zasób, który gromadziłby egzemplarze piśmiennictwa narodowego. Nie dziwi to, w momencie, gdy wiemy, iż ani Rzesza Niemiecka ani Związek Niemiecki nie były państwami narodowymi, przynajmniej nie w dzisiejszym znaczeniu tego słowa. Kulturnation, czyli przynależność do jednego języka, literatury i sztuki to idea, która powoli zaczęła ogarniać wykształcone warstwy mieszczańskie, wraz z nimi i księgarzy, w drugiej połowie XVIII w. Po klęsce zrywu mieszczańskiego w 1849 r., do władzy doszli ponownie książęta niemieccy. To oni, układając się między sobą, w 1871 r. doprowadzili do utworzenia Rzeszy. Niestety państwa związkowe dość zazdrośnie chroniły swych autonomii i nadal nie mógł rozwijać się pomysł stworzenia jednego miejsca, gdzie gromadzono by zbiór dziedzictwa narodowego. Innym problemem była rywalizacja miast, w których ewentualnie miałaby powstać książnica. Berlin i Monachium rywalizowały nie tylko o miejsce, ale również o pomoc finansową.

I znowu dało o sobie znać środowisko księgarskie. Utworzony w 1825 r. Związek Niemieckiego Księgarstwa (Börsenverein des Deutschen Buchhandels) podjął rozmowy z pruskim ministerstwem do spraw kultury, był to okres przełomu wieków XIX i XX. Dopiero jednak wydane w 1910 r. dzieło księgarza Ericha Ehlermanna, w którym autor nawołuje związek do utworzenia Biblioteki Rzeszy w Lipsku - centrum księgarstwa niemieckiego - spowodowało przełom. W 1912 r. Związek Niemieckiego Księgarstwa wraz z miastem Lipsk i wsparciem rządu federalnego Saksonii powołał do życia Książnicę Niemiecką (Deutsche Bücherei). Wkład miasta był bardzo duży: zaoferowało plac pod budowę nowego gmachu biblioteki. Po burzliwych dyskusjach ustalono dodatkowo, iż niemieccy, austriaccy i szwajcarscy wydawcy będą dostarczać bezpłatnie egzemplarz obowiązkowy właśnie do Lipska. 19 października 1913 r. został wmurowany kamień węgielny pod budowę biblioteki, a w 1916 r. uroczyście otwarto Książnicę Niemiecką.

Problemy narosły ponownie po II wojnie światowej, kiedy Lipsk, po podziale Niemiec, znalazł się w strefie sowieckich wpływów. Związek Niemieckiego Księgarstwa nie otrzymał ponownie prawa decydowania w sprawach książnicy, ponadto kontrolowana biblioteka służyła coraz częściej celom politycznym. Wówczas we Frankfurcie nad Mennem powstał Związek Niemieckiego Księgarstwa na Zachodzie (Börsenverein-West). Frankfurt zapewnił finansowanie i wsparcie kadrowe dla nowej placówki kulturalnej. Obie biblioteki pozostawały przez cały czas w stosunkach dość chłodnych. Dopiero w 1990 r., kiedy sytuacja polityczna Niemiec została uregulowana i zniknęła granica, połączono obie instytucje w jedną "Die Deutsche Bibliothek".

Staatsbibliothek zu Berlin Preussischer Kulturbesitz (http://staatsbibliothek-berlin.de/) mieści się w dwóch budynkach, jeden na Unter den Linden 8, wcześniej we wschodnim Berlinie, drugi na Potsdamer Strasse 33 (obecnie dzielnica Mitte). Sama książnica została założona w 1661 r. przez Fryderyka Wilhelma jako biblioteka książęca w Cölln an der Spree (Cölln nad Sprewą). Z obawy przed grabieżą i zniszczeniami wojennymi księgozbiór, liczący w latach II wojny światowej około 3. mln jednostek, został podzielony na kilkadziesiąt mniejszych części i rozwieziony po klasztorach, zamkach i pałacach po obu stronach granicy niemieckiej. Część zbiorów po wojnie nie powróciła do macierzystej siedziby, a większość materiałów spływała z rozproszonych placówek do Niemiec Zachodnich. Dopiero od lat 70. XX w. gromadzono je w gmachu na Potsdamer Str. 33 (Berlin Zachodni). W 1992 r. biblioteka ponownie została połączona w jedną instytucję, właśnie Staatsbibliothek zu Berlin. Ta olbrzymia instytucja zatrudnia około tysiąca pracowników. Imponujące są również jej zasoby książkowe: ponad 10 mln egzemplarzy. Natomiast cały zbiór liczy 22 800 000 woluminów. W skład jego wchodzi nadto: 4400 inkunabułów, 58 300 rękopisów, 2,3 mln mikrofisz i mikrofilmów, 960 000 map i atlasów, 450 000 nut drukowanych, 38 000 bieżąco prenumerowanych tytułów czasopism i wydawnictw seryjnych, 180 000 historycznych tomów gazet i 400 prenumerowanych na bieżąco, różne elektroniczne bazy danych. Wszystkie zbiory zabezpieczone są elektronicznie.

Biblioteka gromadzi materiały z różnych dziedzin nauki, we wszystkich językach, ze wszystkich epok i krajów świata. Jej zbiory obejmują rękopisy, autografy muzyczne, mapy, globusy, atlasy, spuściznę literacką różnych autorów, gazety i czasopisma, rozmaite mikroformy, a także dokumenty elektroniczne oraz obszerne bazy danych. Różnorodność oferty najlepiej odzwierciedla wewnętrzna struktura biblioteki: obok działów gromadzenia i uzupełniania zbiorów bibliotecznych, ich opracowania i udostępniania, służby naukowej i ponadregionalnej służby bibliograficznej oraz ochrony zbiorów i reprografii, istnieją działy specjalne zajmujące się rękopisami, muzykaliami, mapami, dziełami w językach Europy Wschodniej, świata orientalnego i wschodnioazjatyckiego, drukami urzędowymi oraz książkami dla dzieci i młodzieży. Bibliotekarze odpowiadają m.in. za centralny narodowy katalog inkunabułów, bazy danych czasopism ZDB (http://www.zeitschriftendatenbank.de/), bazy danych spuścizn i autografów Kaliope i in.

Z katalogiem Kaliope (http://kalliope.staatsbibliothek-berlin.de/), który, jak przeczytamy na głównej stronie projektu, umożliwia dotarcie do autografów i spuścizn rękopiśmiennych, zetknęłam się w dziale rękopisów (Handschriftenabteilung - http://handschriften.staatsbibliothek-berlin.de/index.html). Pracownicy tego działu wprowadzają dane do bazy Kaliope. Dość skomplikowany na pierwszy rzut oka formularz okazuje się z czasem łatwym narzędziem do pracy. Nie mówiąc już o natychmiastowych efektach widocznych w bazie internetowej. Kolejnym, dość ważnym przedsięwzięciem Stabi, koordynowanym w zespole przy oddziale Wschodniej Europy (Osteuropa Abteilung - http://osteuropa.staatsbibliothek-berlin.de/), jest Slavistik-Portal http://www.slavistik-portal.de/. Głównym zadaniem portalu jest zgromadzenie w jednym miejscu informacji dotyczących Europy Wschodniej, a jedna wyszukiwarka zapewnia przeglądanie wielu baz jednocześnie. Są to zarówno źródła internetowe, jak i bazy biblioteczne. Jedną z nich jest m.in. polska Federacja Bibliotek Cyfrowych.

Pierwsze dni stażu spędziłam w budynku na Potsdamer Strasse 33. Historia i zwiedzanie tego ogromnego gmachu, oferującego czytelnikom w sumie 910 miejsc w ciekawie ukształtowanych, otwartych, wielopoziomowych przestrzeniach czytelni, zajęło sporo czasu. Kompleks zaprojektowany przez Hansa Scharouna robi niesamowite wrażenie. Oprócz tradycyjnych miejsc do pracy znajdziemy tu specjalne pomieszczenia z dostępem do skanerów i kserokopiarek czy wydzielone boksy-gabinety przeznaczone dla naukowców. Specjalne bramki przy wejściu i kontrola wchodzących pozwalają zabrać do czytelń tylko niezbędne materiały. Na tym samym piętrze znajduje się kawiarnia.

Nie mniej ważny dla mnie był dzień spędzony w Staatsbibliothek w gmachu na ulicy Unter den Linden, w Oddziale Inkunabułów. Aby dostać się do gmachu, musimy najpierw wejść z głównej drogi do wewnętrznego podwórza i dopiero stamtąd do budynku. W podwórzu niesamowite wrażenie robi zabytkowa fontanna, racząca lekkim orzeźwieniem w upalne dni oraz dzikie wino, które pnie się po murach, nadając temu miejscu kameralny i sympatyczny klimat. W Oddziale Inkunabułów (http://handschriften.staatsbibliothek-berlin.de/de/inkunabeln_wiegendrucke/index.html) pracuje sześć osób, czytelnia to mały pokoik zaprojektowany z myślą o czterech czytelnikach, dodatkowo przewidziane jest jedno miejsce dla dyżurującego bibliotekarza. To wystarcza, z czytelni bowiem korzystają głównie pracownicy naukowi. Zbiór inkunabułów liczy około 4 tys. egzemplarzy. Do głównych zadań działu należy opracowywanie katalogu inkunabułów Gesamtkatalog der Wiegendrucke, prowadzonego od 1925 r. Wydawnictwo opisuje wszystkie znane i dostępne inkunabuły z całego świata. Ostatni dostępny tom kończy się na literze H. Praca to żmudna i wieloetapowa. Przede wszystkim należy odszukać i zamówić konkretny egzemplarz. Małe biblioteki, których nie stać na mikrofilmowanie, bardzo często przesyłają oryginały, wtedy koszty związane z ochroną i transportem ponosi najczęściej Staatsbibliothek. Biblioteka Państwowa zobowiązana jest ponadto do przechowywania kopii inkunabułów.

Bardzo szczegółowy opis w katalogu wymaga długich i skrupulatnych poszukiwań w źródłach. W miarę możliwości opracowywana jest dokładna nota historyczna. To niejednokrotnie kilkustronicowy opis zawierający losy danego inkunabułu od momentu wydrukowania. Pionierem w opracowaniu tych najstarszych druków i zarazem długoletnim kierownikiem Oddziału Inkunabułów (od 1914 r. do śmierci) był Konrad Häbler (1857-1946). Badacz ten stworzył typograficzną metodę klasyfikowania dzieł. Inkunabuły nie zawierają najczęściej adresu wydawniczego, często trudno wywnioskować, z jakiej oficyny pochodzą, tu pomocna okazuje się, choć też nie zawsze, metoda typograficzna, więc identyfikacja drukarni przez rodzaj, kształt czy wielkość czcionki. Charakterystycznymi literami, w których widać najwięcej różnic, są: dla pisma gotyckiego "m", dla antykwy "q". Häbler wyróżnił aż 101 typów czcionek, które do dziś w Oddziale Inkunabułów Stabi służą do identyfikacji pochodzenia dzieła.



Ilustracja 1. Karta z 4 rozdziału Typenrepertorium der Wiegendrucke Konrada Häbla
http://www.ndl.go.jp/incunabula/e/chapter2/chapter2_01.html.


Staatsbibliothek zrobiła na mnie wielkie wrażenie, pomimo że w obu gmachach bibliotecznych w czasie mojego pobytu trwały remonty. Wszechobecne folie zakrywające całe połacie ścian i elementów architektonicznych znacznie utrudniały zwiedzanie. Nieodzownym elementem i jednego, i drugiego budynku były przezroczyste torby, które można zabrać z biblioteki. Są one pomocne, ponieważ obowiązkowo korzysta się z szatni i dalej wnosi tylko potrzebne materiały. Torby są reklamą dla placówki. Ludzie wykorzystują je w wieloraki sposób, nie tylko noszą w nich książki, ale zakładają np. na siodełka rowerów, aby chronić je przed deszczem.

Moja przygoda ze Stabi zakończyła się w weekend 16-17 maja konferencją BibCamp w Poczdamie i Berlinie. Konferencja poświęcona zagadnieniom Biblioteki i Web 2.0 organizowana była m.in. przez pracowników Staatsbibliothek zu Berlin i innych bibliotek berlińskich. Kluczowym zagadnieniem omawianym na konferencji była Biblioteka 2.0, jej cele, założenia oraz dalsze kierunki rozwoju w bibliotekach niemieckich. Uczestnicy konferencji duży panel prezentacji poświęcili zagadnieniom digitalizacji zbiorów i ich ochronie. Dzięki mojej obecności pojawił się akcent polski i możliwość porównania zaawansowania w pracach nad udostępnianiem dzieł zdigitalizowanych w Internecie. Przedstawiona przeze mnie prezentacja promowała przede wszystkim Śląską Bibliotekę Cyfrową oraz system dLibry (http://fbc.pionier.net.pl), który łączy wszystkie zasoby w jednym miejscu i umożliwia zintegrowane wyszukiwanie. Właśnie to wzbudziło największe zainteresowanie wśród kolegów z Niemiec, ponieważ ich zbiory są rozproszone w sieci internetowej i niejednokrotnie trudno do nich dotrzeć. Wzajemna wymiana doświadczeń pozwoliła na porównanie prac, ocenę zaawansowania technicznego czy przepisów prawnych w naszych krajach.


duda_koza2 (9K)
Ilustracja 2. Jedna z kart polskiej prezentacji autorki
na konferencji poświęconej zagadnieniom Biblioteki i Web 2.0.


Z Biblioteki Państwowej przeniosłam się na prawie dwa tygodnie do innej placówki - Zentral und Landesbibliothek Berlin (http://www.zlb.de/index.html). Jest to biblioteka miejska i zarazem główna książnica Landu Berlin. Mieści się ona w trzech budynkach, znacznie od siebie oddalonych. Zentral und Landesbibliothek powstała 1 października 1995 r. Tworzą ją Amerika-Gedenkbibliothek (utworzona na przełomie 1948/49 jako prezent USA dla Niemców po blokadzie Związku Radzieckiego, otwarcie gmachu nastąpiło w 1954 r.) i Berliner Stadtbibliothek. Od 1 stycznia 2005 r. w jej skład wchodzi również Senatsbibliothek Berlin. Od tego czasu też tworzą wspólny katalog, a cały zbiór liczy ponad 3,1 miliona elektronicznych i wydrukowanych woluminów dzieł i mediów.

W bibliotece obowiązuje wolny dostęp do wszystkich mediów. I są to nie tylko książki. Zainteresowani znajdą płyty CD, kasety, gry komputerowe, filmy, grafiki, rzeźby, fotografie. Za pomocą specjalnych aparatów (są coraz bardziej popularne w niemieckich bibliotekach, z ich funkcjonowaniem dokładnie zapoznałam się w Stadt und Landesbibliothek Potsdam) można zrobić zwrot wypożyczonych materiałów. Dużym zaskoczeniem dla mnie była możliwość wypożyczania na kilka miesięcy dzieł sztuki: rzeźb, obrazów, grafik. Jest to dość popularny wśród Berlińczyków sposób na tanie udekorowanie biura, gabinetu lekarskiego czy mieszkania. Wolny dostęp do wszelkich zbiorów sprawia, że użytkownicy przemieszczają się z miejsca na miejsce, przeglądając półki, wertując książki, jednocześnie korzystając z Internetu. Przez pomieszczenia biblioteczne w czasie mojej obecności przewinęło się mnóstwo osób. Nie dziwi to, gdy biblioteka oferuje tak szeroki wybór usług. Specjalnie przystosowana (wyciszona) sala muzyczna jest wyposażona w pianino, na którym można poćwiczyć, a w jednoosobowej sali kinowej można obejrzeć film. Ponadto specjalne monitory dla osób z wadami wzroku ułatwiają korzystanie z katalogów komputerowych czy surfowanie w Internecie.

Biblioteki berlińskie spełniają również funkcję edukacyjną. Właśnie w Amerika-Gedenkbibliothek prowadzone są kursy dla dzieci, zajęcia, na których czyta się książki, przedstawia możliwości bibliotek i prezentuje zbiory. Oddział dziecięcy biblioteki mieści się na parterze. Komputery z dostępem do Internetu są w zasadzie na każdym biurku, a dyżurujący bibliotekarz ma podgląd na wszystkie monitory udostępniane dzieciom. Na półkach, oprócz książek, leży mnóstwo gier i to zarówno komputerowych, jak i planszowych. Z materiałów tych korzysta się na miejscu, ale można je też wypożyczyć do domu. Ważnym miejscem działu dziecięcego jest oddzielny pokój z jednym dużym stołem. To pokój do odrabiania zadań domowych i uczenia się, tu też prowadzone są zajęcia edukacyjne z dziećmi. Bardzo często korzystają z niego maluchy z rodzin tureckich, które otrzymują pomoc w odrabianiu zadań domowych i uczeniu się.

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom czytelników, Zentral und Landesbibliothek daje możliwość wypożyczenia aż 60 sztuk różnych rodzajów mediów na 14 dni (płyty, filmy), a do 28 dni kalendarzowych w przypadków innych materiałów. Wcześniej wspomniane przeze mnie dzieła sztuki i grafiki mogą być maksymalnie przetrzymywane do 72 dni kalendarzowych. Istnieje również odpłatna możliwość dostarczenia zamówionych materiałów do domu, zwrotu można natomiast dokonać w oddziałach na terenie całego miasta, ale dotyczy to tylko bibliotek wchodzących w skład Verbund Öffentlicher Bibliotheken Berlins (VÖBB). Każda z dzielnic Berlina ma swój oddział i nie trzeba fatygować się do głównych gmachów biblioteki, aby zwrócić media. Biblioteka jest atrakcyjnym miejscem do nauki i spotkań. Organizuje liczne szkolenia dla seniorów (np. korzystanie z Internetu) i zajęcia dla dzieci. Nic dziwnego więc, że przychodzi tu mnóstwo osób, a o popularności biblioteki świadczą choćby długie kolejki do wypożyczalni. Atrakcyjność tego miejsca podnosi fakt, iż wraz z kartą biblioteczną czytelnik otrzymuje bezpłatny dostęp do Internetu.

Nieco inne zasady korzystania z materiałów obowiązują w jednym z działów Zentral und Landesbibliothek Berlin, a mianowicie w oddziale Zbiorów Historycznych (Historische Sammlung). Powstał on wraz z założeniem biblioteki miejskiej w 1901 r. jako część Biblioteki Magistratu. Zbiór historyczny liczy ponad 400 tys. tomów, 12 tys. autografów, 39 inkunabułów, znaczną liczbę wartościowych grafik. Od początku oddział gromadził historyczne materiały związane z miastem i jego wybitnymi mieszkańcami. W czasie mojego stażu dostęp do zbiorów historycznych był utrudniony. Z powodu remontu trzeba było przedzierać się przez liczne wykopy i wspinać po drabince, aby osiągnąć poziom drzwi wejściowych. Czytelnia Oddziału Historycznego jest czynna tylko dwa razy w tygodniu zarówno z powodu remontu, jak i braków kadrowych. W pomieszczeniu na pierwszym piętrze znajduje się niewiele stanowisk, a czytelnikami są głównie pracownicy naukowi. Materiały gromadzone przez Oddział Historyczny są specyficzne. To głównie całe spuścizny liczące niejednokrotnie po kilka tysięcy woluminów. Aby korzystać z tych materiałów, trzeba otrzymać pozwolenie kierownika działu. Spis cennych spuścizn wchodzących w skład Oddziału Historycznego znajdziemy na stronie biblioteki: http://www.zlb.de/wissensgebiete/historische_sammlungen/bestand. Warto tu jednak wspomnieć choćby o takich materiałach, jak rękopisy braci Humbold czy zbiór opracowań dotyczących historii szczepień. Spora część materiałów jest już zdigitalizowana i udostępniona w sieci.

W czasie pobytu w Berlinie miałam również możliwość przyglądać się pracy bibliotekarzy w tzw. "One Person Library", jak Collegium Hungaricum Berlin Instituto http://www.hungaricum.de/ Cervantes Berlin http://www.cervantes.de/ czy Biblioteka Instytutu Polskiego http://www.polnischekultur.de/. Cechą charakterystyczną tych instytucji jest zatrudnienie jednej osoby, która wykonuje wszystkie czynności biblioteczne, a należą do nich m.in.: wybór pozycji, zakup, opracowanie, udostępnianie. Te biblioteki są stworzone i adresowane do konkretnego odbiorcy, ponieważ księgozbiory zawierają książki w językach narodowych, np. polskim, węgierskim (tylko nieliczne są w języku niemieckim), ponadto przekłady pisarzy niemieckich bądź pisarzy narodowych na język niemiecki. Dodatkową funkcją tych instytucji jest wspieranie i propagowanie kultury krajów europejskich wśród Niemców. Ponadto biblioteki te są miejscem spotkań emigrantów i organizacji narodowych imprez.

Staż był bardzo ciekawym doświadczeniem, pozwolił poznać funkcjonowanie i możliwości bibliotek niemieckich, pracę bibliotekarzy, rozwiązania organizacyjne i techniczne, standardy obsługi czytelnika, a także najnowsze tendencje w bibliotekarstwie (Biblioteka 2.0). Ponadto był doskonałą okazją do wymiany doświadczeń z niemieckimi kolegami, a także pozwolił przybliżyć im pracę polskich bibliotek, a zwłaszcza Biblioteki Śląskiej, która wzbudziła duże zainteresowanie. Wreszcie pozwolił na doskonalenie umiejętności językowych, zwłaszcza w zakresie terminologii bibliotekarskiej.

Przypis

[1] Wszystkie linki odsyłające do stron internetowych przedstawiają wersję aktualną w dn. 3 czerwca 2009.

 Początek strony



Biblioteki berlińskie czyli pomysł na ciekawy staż / Agata Duda-Koza// W: Biuletyn EBIB [Dokument elektroniczny] / red. naczelny Bożena Bednarek-Michalska - Nr 5/2009 (105) czerwiec/lipiec. - Czasopismo elektroniczne. - [Warszawa] : Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich KWE, 2010. - Tryb dostępu: http://www.ebib.info/2010/105/a.php?duda_koza. - Tyt. z pierwszego ekranu. - ISSN 1507-7187