Nr 6/2005 (67), Pozazawodowe zainteresowania bibliotekarzy. Artykuł |
Kazimiera Lukjan
| |||
Malarstwo - jedna z gałęzi sztuk plastycznych, która posługuje się barwną plamą i linią umieszczoną na płótnie lub innym podłożu. Malarstwo to niezwykłe spotkania z nowymi światami, pełnymi wspaniałych kolorów, wyrywające naturze prawdziwą formę i światło To także rodząca się potrzeba utrwalenia rzeczywistości, budowania formy z naturalnej potrzeby ekspresji. Wymaga wrażliwości na kolor. Martwa natura, pejzaże, postaci to doskonałe tematy do przekonania się o swoich możliwościach malarskich. Znany niemiecki historyk sztuki Herman Grimm, autor jednej z najlepszych biografii Michała Anioła, powiedział, że nikogo nie można nauczyć sztuki i że nie można jej też nauczyć w szkołach wyższych i akademiach sztuki - w tych szkołach powinno się zdobywać tylko niektóre wiadomości podstawowe z zakresu rysunku i malarstwa, bez których nie obejdzie się żaden artysta, a przy tym należy pracować zawsze z modelem[1]. Nie wszyscy malarze kończą szkoły wyższe i akademie, wśród "małych" artystów są również artyści amatorzy, którzy już od lat najmłodszych stykali się z rysunkiem i farbami olejnymi, a także ze sztuką tkania gobelinów w kołach zainteresowań, które funkcjonowały w Miejskich Domach Kultury. W Kole Malarskim uczono podstaw rysunku i perspektywy, wprowadzano w tajniki malarstwa wodnego, olejnego. W moim przypadku siłą sprawczą, która wywołała fascynację malarstwem, była przyroda - natura. To ona właśnie spowodowała narastanie we mnie wewnętrznych emocji, dla których ujściem stał się pejzażowy, wielobarwny rysunek. Wyrastałam w otoczeniu pięknych pejzaży, wśród falujących Gór Złotych, porośniętych liściastymi i iglastymi lasami. Otaczające moje rodzinne miasto panoramy widoków, cudowna przestrzeń, stopniowo rozbudzały moją estetyczną wrażliwość. Oglądanie w ogromnym skupieniu przyrody, pierwsze fascynacje nią doprowadziły do tego, że zaczęłam bacznie studiować albumy znanych malarzy, aby zobaczyć, jak oni przelewali swoje wrażenia na płótna. Zwiedzałam wystawy, galerie, muzea i dyskretnie podglądałam obrazy znanych mistrzów. Za każdym razem, kiedy sięgałam po znane dzieła i wracałam do tych samych muzeów, stwierdzałam, że obrazy niby te same, a tak naprawdę za każdym razem nieskończenie inne. Odkrywałam w nich zawsze coś nowego, co zapadało w pamięć, co uczyło i wzbogacało. Nie wystarczało tylko umieć trochę rysować, malować i kopiować, należało zdobyć również pewną orientację w pracach wielkich mistrzów, poznać problemy malarzy dotyczące koloru i kompozycji. Pokrótce należało zapoznać się i przebrnąć przez historię malarstwa europejskiego i nie tylko. Malarstwo europejskie, bo o nim będzie mowa, daje się jednoznacznie podzielić na poszczególne epoki od czasów prehistorycznych po koniec XIX wieku, który przyniósł niezwykłą różnorodność stylów i kierunków. Malarstwo prehistoryczne było niezwykle proste. Podłożem była skała jaskiń, farbami pigment i glina, którymi zarysowywano kontury obiektów, głównie sceny polowań. Antyk, średniowiecze to okresy, w których udoskonalano techniki malarskie. Powszechna była tematyka religijna, na wschodzie Europy powstawały najlepsze ikony. Renesans był epoką, która przyniosła malarstwu olbrzymią ilość innowacji. Udoskonalił portret, pejzaż, wprowadził swobodniejszą kolorystykę, ożywił drugi plan na obrazie. W tej epoce powstaje malarstwo olejowe, upowszechnia się płótno. Niezwykle istotne było również wprowadzenie perspektywy - pierwsze doświadczenia należały do Paolo Uccello, a perspektywę zbieżną wprowadził na obrazy Piero della Franceska. Wielu artystów zaczęło tworzyć studium ciała ludzkiego (np. Leonardo da Vinci) oraz przyrody (np. Albrecht Durer). Malarstwo barokowe, to malarstwo wielkich form, płótna były wielometrowej długości o bogatej ornamentyce. Epokę tę charakteryzowały także świetliste przestrzenie i wielkie grupy dynamicznych postaci. Lżejszą wersją baroku było rokoko, w którym malarze zajmowali się błahą tematyką, malując jasne i delikatne sceny z życia dworu królewskiego lub boginek leśnych. Charakterystyczna dla tego okresu była świetlistość palety barwnej, kompozycje oparte na liniach falistych, zygzakowatych, wytworność. Przeciwieństwem dla rokokowego stylu był klasycyzm, w którym to okresie chętnie sięgano do motywów antycznych. Przedstawianymi postaciami byli często wodzowie i bohaterowie mitologiczni. Ten okres malarski dość zdecydowanie używał wyraźnego, barwnego kontrastu. Malarstwo romantyczne było wyrażane poprzez zamaszyste pociągnięcia pędzla, burzliwą, dramatyczną tematykę oraz zaakcentowanie osobowości artysty. Powstawały dynamiczne pejzaże, które stawały się właściwie zalążkiem przyszłego ekspresjonizmu. Realizm, który powstał w latach 1840-1860, przedstawiał zwykłych ludzi pogrążonych w codziennej, męczącej pracy, a więc żniwiarzy, kamieniarzy. Tła tych obrazów były ciemne i stonowane. Równocześnie z realizmem powstawał symbolizm, żeby wreszcie w tych samych latach mógł się rozwinąć impresjonizm. Impresjoniści rozbijali obraz na plamy światła, malowali szybkimi pociągnięciami pędzla, zapisując ich chwilowe wrażenie - impresję - którego doznali w danym miejscu przy konkretnym stanie atmosfery. Pod koniec XIX wieku narodził się ekspresjonizm, akcentujący osobowość artysty. Ciekawe dla tego kierunku są żywe, zniekształcone formy, liczne przedstawienia śmierci i cierpienia oraz samotność twórcy. Niektórzy artyści dążyli do pokazania na obrazie trójwymiarowości obiektu. To właśnie z takich poszukiwań narodził się kubizm, pierwszy silnie zgeometryzowany kierunek malarski. Niewątpliwie kubizm był kierunkiem żywo działającym na wyobraźnię. Jeśli umie się spostrzec ulicę w pewnej perspektywie, domy przylegające do siebie, skwer, a na nim pomnik Adama Mickiewicza i to wszystko zamknięte w jedną kompozycję trójkątów, kwadratów, rombów, kół, kresek i kreseczek, z której przy dokładnym obejrzeniu wyłania się prawdziwa twarz poety i dokładne bryły domów - to rzeczywiście jest to malarstwo zmysłowe, gdzie trzeba wytężyć umysł i wzrok, aby tę doskonałość dostrzec. W pierwszych latach XX wieku coraz śmielsze eksperymenty z geometryzacją światła doprowadziły w końcu do powstania malarstwa abstrakcyjnego. Abstrakcjoniści skupili się wyłącznie na kształcie i kolorze. Wszystkie powstałe od końca XIX wieku kierunki rozwijają się do dzisiaj, dając życie licznym odmianom. Tak narodził się np. ekspresjonizm abstrakcyjny i neofowizm. Jednak dwa popularne kierunki w powojennym malarstwie XX wieku nie miały swoich bezpośrednich przodków pop-art i op-art. Te dwa nurty mimo podobnych nazw nie mają ze sobą nic wspólnego. Pierwszy wynika z inspiracji kulturą popularną (zdjęcia sławnych ludzi, reklamy, opakowania). Opt-art to sztuka optyczna, której celem jest bezpośrednie oddziaływanie na ludzkie oko. Powtarzające się na obrazach motywy geometryczne mają pobudzać narząd wzroku i mamić go[2]. Po krótkiej historii malarstwa należy zauważyć, że malarstwo drugiej połowy dziewiętnastego wieku, to malarstwo wiernie odtwarzające rzeczywistość, które inspiruje, daje ogromną przyjemność oglądania. Charakteryzuje się spokojną i cichą kompozycją, bohaterem dzieł jest człowiek, ofiara niesprawiedliwości i wyzysku. Tłem najczęściej są piękne ojczyste krajobrazy. Tradycyjne malarstwo kojarzy się tak naprawdę z realistycznym malarstwem pejzażowym. Inspiracją mojego malarstwa było malarstwo olejowe wielkiego pejzażysty Iwana Szyszkina. Malarze tacy jak: Aleksiej Sawrasow, Fiodor Wasiliew, Ivan Szyszkin, twierdzili, że nowa sztuka mogła się rodzić tylko na ojczystej ziemi, a być malarzem można było tylko będąc jej synem. Nie ma szpetoty w przyrodzie (...) dzięki ojczysty kraju za twe uzdrawiające dale. Takie pojmowanie przyrody, współczującej ludzkiemu cierpieniu i niosącej nadzieję na wybawienie jest widoczne również w malarstwie Szyszkina. Malował realistyczne pejzaże odznaczające się drobiazgowym oddaniem szczegółów, najczęściej przedstawiał las[3]. Oglądając jego obrazy, można zauważyć, że musiał gruntownie studiować naturę. Był w swoim czasie jednym z najlepszych rysowników i rytowników, celował w rycinach akwafortowych. W obrazach przedstawiających lasy Szyszkin nadawał przestrzeni szeroki, potoczny rozmach i głębię, odsłaniając w ten sposób całą panoramę. Obrazem, który spowodował, że wzięłam pędzel i zaczęłam w odpowiedni sposób mieszać farby olejne, był obraz tegoż właśnie malarza z 1886 roku pt.: Sosny oświetlone słońcem. W głębokim lesie, ciepłe światło słoneczne zalewa potężne, smukłe drzewa i oto kunszt malarza sprawia, że wydaje się, że widzimy jak ich kora wchłania miękkie refleksy igliwia[4]. Ten obraz sprawił, że skopiowałam tegoż malarza inny obraz pt.: Las. Przedstawia on także stare sosny na tle silnie zachmurzonego, burzowego nieba. Przechylone sosny chcą nam powiedzieć, że burza jest tuż, tuż. Żeby zacząć malowanie jakiegokolwiek obrazu, należy choć z grubsza przygotować swój warsztat pracy. Niewątpliwie potrzebne są sztalugi, i to sztalugi albo studyjne, albo do malowania w otwartym terenie z wbudowaną szufladką. Następnie należy zrobić lub kupić podobrazie, wykonane z gruntowanego płótna, płyty pilśniowej, która wcześniej została pokryta dobrym klejem lub lateksem, zaopatrzyć się w farby olejne, pędzle, olej lniany, rozpuszczalniki itd. Wiedziano już w pierwszym ćwierćwieczu XV wieku, że aby malować, należy sporządzić mieszankę z pigmentów, oleju lnianego i lakieru, która jest bardzo podobna do dzisiejszej terpentyny. Była to słynna mieszanka holenderskiego malarza Jana van Eycka, którą w krótkim czasie przejęli wszyscy wielcy malarze. Skład dzisiejszych farb olejnych pozostał praktycznie taki sam - sproszkowane pigmenty związane są olejem lnianym, makowym lub z orzechów włoskich, do których dodaje się żywice i wosk. Maluje się zazwyczaj dwunastoma farbami, używając jeszcze palety, pędzli, pokostu i rozcieńczalników. Aby uzyskać właściwą farbę o konsystencji kremu, rozprowadzamy ją olejem, gotowymi rozcieńczalnikami lub innymi środkami. Na początku każdego malowania rozcieńcza się farbę terpentyną, a w końcowej fazie stosuje się olej lub gotowy rozcieńczalnik. Należy jeszcze zauważyć, iż warstwa tłustej farby z dużą ilością oleju schnie znacznie wolniej, niż farba bez tłuszczu. Farba olejna rozcieńczona terpentyną wyschnie szybciej niż farba, do której dodano olej lniany. Do malarstwa olejnego stosuje się najczęściej pędzle ze szczeciny świńskiej, które są mocne, wytrzymałe i elastyczne, pędzle z włosia wiewiórki, a przy pracach wyjątkowo delikatnych można używać pędzli z włosia kuny. Tak zwane pędzle szczeciniaki mają zdolność wchłaniania dużej ilości farby, natomiast pędzle z miękkiego włosia nie zachowują śladu, są idealne do tworzenia delikatnych, równomiernych, cienkich warstw. Są bardzo praktyczne przy łączeniu kolorów, jak również w nanoszeniu wyrazistych linii. Najczęściej stosuje się pędzle okrągłe, płaskie, a także w kształcie kociego języczka. Dość istotną rolę w malarstwie odgrywają szpachle. Szpachelki używane są do nanoszenia farby lub do jej czyszczenia i zdrapywania. Farbę możemy nakładać na płótno szerokimi warstwami, w tym celu wykorzystamy całą powierzchnię szpachli. Posługując się samym czubkiem, pozostawiamy ostre, kanciaste ślady. Unosząc szpachlę do góry, można uzyskać efekt ziarnistości faktury, natomiast usuwając farbę kantem szpachli, otrzymujemy cienkie warstwy. Między innymi na tym polega cała tajemnica ciekawej powierzchni obrazów wykonanych za pomocą szpachli[5]. Malarstwo olejne jest wszechstronną techniką malarską, a każda osoba, która odkryła w sobie pasję malowania, ma swą własną metodę, bo z farbami olejnymi można robić praktycznie wszystko - można wzmocnić jakieś miejsce, przemalować i poprawić, nałożyć impast i laserunek. Żeby zacząć malowanie obrazu, należało kupić lub samodzielnie przygotować płótno. W latach osiemdziesiątych, kiedy zaczęłam interesować się malarstwem, było bardzo trudno dostać blejtram i jakiekolwiek płótna. Dlatego zdobycie i samodzielne przygotowanie płótna do pracy sprawiało wiele satysfakcji, a na dłuższą metę pozwalało sporo zaoszczędzić. Przygotowując podobrazie, należało zgromadzić surowe płótno, puste ramy (listwy blejtramowe), zszywacz i zszywki, szczypce do naciągania płótna, sznurek, kliny i przekładnicę. Po złożeniu listew blejtramowych ze sobą, skośną powierzchnią do góry, naciągano mocno płótno i wbijano zszywki w listwy w odpowiedniej odległości. Następnie wyrównywano narożniki tak, aby nie były zbyt grube i delikatnie naciągano płótno, aż zakryje narożnik. Umacniano rogi dodatkowymi zszywkami. Gdy płótno było gotowe, nakładano grunt, inaczej gruntowano płótno - albo farbą emulsyjną, albo odpowiednim klejem, albo lateksem[6] . Na tak przygotowanym płótnie zaczynałam okrągłym pędzlem i silnie rozcieńczonym, ciemnym granatem, wpadającym niemalże w czerń, zarysowywać motywy kompozycji: horyzontu, brzegu jeziora i głębi lasu, malowanego przeze mnie obrazu Ivana Szyszkina. Maczając płaski pędzel w błękicie manganowym, następnie w różowym, rozcieńczonym terpentyną, nanosiłam ów błękit na górną część nieba, rozcierając te dwa kolory tak, aby się spotkały. Dalej malowałam niebo w kierunku horyzontu. Żeby stworzyć bardziej niebieskie miejsca nieba i wody, dodawałam nieco błękitu turkusowego i bieli tytanowej. Dokładnie wcierałam farbę w płótno, pracując w różnych kierunkach, aby niebo wydawało się ruchome i pełne dynamizmu. Pola i teren przylegający do jeziora malowałam głęboką żółcią, bielą tytanową, naturalną żółtą ochrą. Lasy widoczne w oddali zielenią Rembrandta, zielenią chromową, i szarościami. Linię drogi nanosiłam szpachelką po uprzednim zanurzeniu jej w farbie zwaną ugier złoty. Zmieniając często pędzle (płaski, wachlarzowaty), ożywiałam niebo, tworząc dramatyczny wygląd chmur. Skłębioną chmurę w lewym górnym rogu malowałam błękitną szarością, zmieszaną z błękitem pruskim i czernią - sadza. Jaśniejsze miejsca po prawej stronie obrazu malowałam błękitem królewskim z bielą cynkową. Niebo nad lasem zostało zmiękczone bladoszarymi chmurami, powstałymi w wyniku wymieszania błękitnej szarości z bielą tytanową. Na tak przygotowanym tle zaczęłam sienną paloną nanosić kontury sosen. Dzięki różnorodnym odcieniom zieleni uzyskiwałam efekt światłocieni, które wyrażały kształty, głębię i rzeźbę. Oświetlone słońcem ściany pni i konarów sosen malowałam kolorem kadmium żółty pomarańczowy i ciemnymi odcieniami z mieszanki bieli i transparentnej ochry. Zagłębienia w korze drzewnej uzyskiwałam dzięki wykorzystaniu kantu szpachli. W technice olejnej charakter śladów pozostawionych przez pędzel i szpachlę jest równie ważnym środkiem wyrazu, jak kolory i kompozycja. Ślady pędzla zależą od naszej wyobraźni. Użyta farba zachowuje ślad pędzla, a pociągnięcia pędzlem tworzą fakturę, która zdradza nasz stosunek do przedstawianego motywu lub pejzażu. Obraz przedstawiający pejzaż jesienny, którego centralnym punktem jest staw i otaczające go drzewa, wymagał różnych śladów pędzla. Na początku naszkicowałam główne formy mieszanką błękitu z bielą cynkową rozcieńczoną terpentyną. Najciemniejsze odcienie pni drzew tuż pod korą malowałam płaskim pędzlem, błękitem kobaltowym zmieszanym z fioletem kobaltowym. Do namalowania nieba użyłam bieli z błękitem. Nawet najbardziej czyste niebo posiada różne odcienie. Dodając odrobinę czerwieni do bieli, tworzymy taki efekt, że horyzont nie jest biały. Do bieli zmieszanej z czerwienią dodałam żółcieni kadmowej, zarysowując w ten sposób kontury drzew rosnących nad stawem. Rdzawo-brązowe plamy światła wokół oświetlonej słońcem kory malowałam bielą zmieszaną z błękitem nieba, fioletem i farbą kadmium - żółty z pomarańczowy. Głębię brzegów stworzyłam, dodając zimniejsze odcienie barw pod drzewami. Jasne i ciemne zielenie malowałam mieszanką zieleni chromowej, zieleni permanentnej i zieleni Veronesa. Cienie na obrazie nie są ani jednolite, ani monotonne, lecz lekkie i interesujące, a drzewa kłębią się nad wodą jak dym. Drzewa w lewym i prawym rogu obrazu malowałam ciemnym i rdzawym brązem po to, aby następnie nałożyć na nie odpowiednie jaskrawe cienie. Drobne gałęzie z liśćmi, na które padały plamy światła, malowałam krótkimi, podłużnymi ruchami pędzla, podkreślając tym samym trójwymiarowość drzew. Ciemne odcienie liści uzyskałam, mieszając błękit nieba z żółcieniem i bielą, natomiast spód liścia, dodając więcej błękitu. Drzewa i krzewy znajdujące się głębiej mają fakturę listowia mniej wyrazistą. Żółtawo-zielone plamy, szczególnie na początku pasma wody w stawie, oddają refleksy odbijającego się nieba. Cieplejsze odcienie na powierzchni wody przybliżają się, nabierając żółtych, bordowych kolorów cienia pod drzewami. Opuszkiem palca i najmniejszym pędzlem nanosiłam białe plamki w przypadkowe miejsca, pokazując załamania błyszczącej wody. Na samym końcu nanosiłam ostatnie poprawki. Ostatnie pociągnięcia pędzlem mają ogromny wpływ na nastrój obrazu, różnorodność jego śladów przyciąga i zachwyca[7]. Po zakończonej pracy pokrywałam obraz werniksem damarowym końcowym, w celu zabezpieczenia powierzchni, a czasem zmiany jego wyglądu. Użycie go powodowało pogłębienie tonu i nadanie połysku. Dodatek werniksu do farb olejowych przyspieszał wysychanie i dodatnio wpływał na trwałość obrazu. Na koniec należy powiedzieć, że twórczość każdego z malarzy, również malarzy amatorów, jest bardzo osobista, a styl łatwo rozpoznawalny. Istnieją jednak duże różnice w stopniu opanowania warsztatu, które pozwalają się zorientować, że dla niektórych malarstwo jest wyłącznie pasją, która daje ogromną przyjemność i satysfakcję, dla innych jest zawodem. Moja twórczość malarska była i jest ciągłym, trudnym wyzwaniem, w związku z tym pojawiał się zawsze lęk o to, czy podołam, czy będę w stanie dość precyzyjnie wyrazić wszystkie istotne momenty malarskiego działania. Chęć posiadania czegoś własnego, to znaczy, osobiście namalowanego czy pejzażu, czy drobnych miniaturek przedstawiających kwiaty, była tak ogromna, że przyczyniała się do pokonywania trudności i przynosiła ulgę, gdy widziano akceptację w oczach innych. Wszyscy doskonale wiemy, że marzeniem niejednego artysty, malarza amatora jest namalować rzeczywistość jak żywą, zatrzeć granice między tym, co realne, a tym, co na obrazie, zastąpić prawdę iluzją, iluzję prawdą. Sztuka nie zastąpi natury, a artysta, będąc jej najwierniejszym kopistą, pozostanie zaledwie jej interpretatorem.
Bibliografia:[1] SANMIQUEL D., PARRAMON J. M. Jak malować: pierwsze kroki w malarstwie artystycznym. Łódź, [cop.] 1996, s. 7. [2] Wikipedia, Wolna Encyklopedia [on-line]. Ostatnia modyfikacja 14:09, 10 kwietnia 2005 [dostęp 6 czerwca 2005]. Historia malarstwa. Dostępny w World Wide Web: http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_malarstwa. [3] Państwowe Muzeum Rosyjskie w Leningradzie. Warszawa 1986. [4] WOŁODARSKIJ, W. M. Galeria Trietiakowska : przewodnik. Moskwa 1977. [5] SANMINQUEL, D., PARRAMON, J.M. Jak malować: pierwsze kroki w malarstwie artystycznym. Łódź, [cop.] 1996, s. 13-16. [6] Samodzielne naciąganie płótna, "Kurs malowania i rysunku", [2004], Cz. 46, s. 17-22 [7] Dzikie kasztanowce, " Kurs malowania i rysunku", [2004], Cz. 39, s. 16-22. |
| |||