Czytelnik czy klient?, Toruń 4-6 grudnia 2003 roku


- Spis treści - Poprzedni - Następny

   
 

Anna Walczak
Biblioteka Gdańska PAN

Model przestrzeni bibliotecznej

W szeroko rozumianej literaturze bibliotekoznawczej nie brakuje ostatnio tematów związanych z nowymi gmachami bibliotek. Towarzyszą one autentycznemu rozkwitowi budownictwa bibliotecznego w naszym kraju. Ośrodki akademickie można podzielić na takie, które już zakończyły budowy książnic, są w fazie budowy i na te, które właśnie planują taką budowę.

A jak widzą współczesną bibliotekę jej użytkownicy? Jakie mają wobec niej oczekiwania? Aby uzyskać odpowiedzi na te pytania, posłużyłam się najpopularniejszą metodą socjologii, czyli sondażem, korzystając z narzędzia, jakim jest ankieta. Pytania w kwestionariuszu są mojego autorstwa, starałam się je zbudować tak, by odpowiedzi na nie pozwoliły stworzyć wizję pomocną w kreowaniu modelowej (jeśli taka jest) przestrzeni bibliotecznej. Przedstawione wyniki są początkową fazą badań. O sformułowanie swojej opinii poprosiłam architektów, bibliotekarzy i innych (rzeczywistych czy potencjalnych) użytkowników bibliotek naukowych. Wszyscy, do których się zwracałam, mieli wykształcenie wyższe bądź byli studentami. W lipcu 2003 roku mogłam poddać analizie 170 wypełnionych kwestionariuszy. Wśród tych, którzy je wypełnili, 52 osoby zadeklarowały zawodowy związek z architekturą (w tym studenci tego kierunku), 48 osób z bibliotekarstwem (w tym studenci), 60 osób określiło się jako przedstawiciele innych zawodów bądź dyscyplin, 10 osób nie określiło w ogóle swej przynależności zawodowej. Oznacza to, że osoby związane z architekturą stanowiły niespełna 31% spośród ankietowanych, osoby związane z bibliotekarstwem - niespełna 29%. Ci, którzy są lub mogą być użytkownikami bibliotek naukowych, nie są związani zawodowo ani z architekturą ani z bibliotekarstwem, ale podali uprawiane przez siebie dyscypliny, stanowią trochę ponad 35% badanych. Po zsumowaniu daje to ok. 95% całości, pozostałe 5% to ci, którzy świadomie lub przez niedopatrzenie nie podali swego zawodu.

Od początku miałam przekonanie, że ankietowanych należy zapytać o wiek. Najwięcej, bo aż ok. 57% (96 osób) było ludzi zdecydowanie młodych (do 25 lat), właśnie rozpoczynających swą drogę zawodową. Ich wyobrażenia o organizacji przestrzeni bibliotecznej są dla mnie bardzo istotne. Szczególnie wysoki udział młodych był także wśród architektów - 88%. Jest to o tyle ważne, że to oni właśnie będą projektować przyszłe budynki biblioteczne. Aby były to budynki funkcjonalne i zgodne z oczekiwaniami użytkowników, architekci powinni mieć do tego przygotowanie. Mam nadzieję, że przedstawiane właśnie wyniki badań będą pomocne formułowaniu tych oczekiwań. Najsłabiej reprezentowaną grupą wiekową byli ankietowani w wieku powyżej 60 lat, ten wiek zadeklarowało zaledwie niewiele ponad 4% osób. Dwa pozostałe przedziały wiekowe to 25-40 lat (32 osoby, czyli ponad 19%) i 40-60 lat (również 32 osoby, czyli 19%).

Powyższe dane pochodzą z tzw. metryczki ankiety. Pierwszym pytaniem kwestionariusza było pytanie o częstotliwość wizyt w bibliotece w ostatnich 12 miesiącach. Z czterech możliwych wyborów, zdecydowanie najwięcej, bo aż 110 osób (65%) odpowiedziało: jestem bardzo często. Tylko osiem osób (4,7%) zakreśliło odpowiedź: w ogóle nie chodzę do biblioteki, wśród nich nie było ani jednego architekta. Takie dane pozwalają założyć, że ankietowani znają biblioteki, zasady ich funkcjonowania i organizacji. W dodatku dane te burzą przedstawiane niekiedy teorie o rychłym upadku tradycyjnego bibliotekarstwa i czytelnictwa, które to miałyby być wyparte przez biblioteki wirtualne. A gdyby nawet nie do końca były rzetelne, to i tak świadczą o tym, że ankietowani uznali, że w bibliotece "należy bywać".

Przyjrzyjmy się zatem, jakie wyobrażenia, oczekiwania, oceny i wizje organizacji przestrzeni i rozwiązań architektonicznych współczesnych bibliotek mają ci, w przeważającej mierze młodzi ludzie, często z bibliotek korzystający. W kwestionariuszu świadomie nie postawiłam pytania o jakość i wielkość księgozbioru. Księgozbiór to oczywistość, a ja, tworząc pytania, miałam na uwadze inne powody "sprowadzające" czytelnika do biblioteki.

Odpowiedzi na pytanie następne o skojarzenia, porównania z czymś wielkiej biblioteki, są, według mnie, potwierdzeniem teorii M. Eliadego, że człowiek, bez względu na sposób życia i światopogląd, jest w gruncie rzeczy istotą religijną (homo religiosus). Pytanie pozwalało wybrać skojarzenia biblioteki z miastem, marketem, świątynią, laboratorium lub z czymkolwiek innym. Najwięcej, bo 55 osób (ok. 32%), wskazało na świątynię, mamy tu więc, porównując dalej do teorii Eliadego, zjawisko hierofanii dla tych, którzy dokonali takiego wyboru biblioteka, stanowi sacrum. Jedyną grupą, w której przeważyło inne wskazanie niż świątynia, byli bibliotekarze. Tu najczęściej wskazywano na skojarzenia z laboratorium. I nic w tym dziwnego - dla nich biblioteka, to w dosłownym rozumieniu łacińskie labor, a więc zapewne i profanum. Ciekawe były także inne skojarzenia. W świadomości ankietowanych wielka biblioteka łączy się z: labiryntem, mrowiskiem, wielkim portem, siecią internetową, spiżarnią, magazynem, kopalnią drogiego kruszcu, oazą spokoju, kontemplatorium, wielkim ogrodem.

Czteroczęściowe pytanie nr 3 pozwalało wczuć się w rolę projektanta biblioteki. Z udzielonych odpowiedzi wynika, że rozpoczynając prace nad projektem, ankietowani mieliby na uwadze przede wszystkim użytkowników. Tak wskazało aż 99 osób (56%); 60 osób (35%) zaczęłoby projekt od projektowania miejsca dla księgozbioru, a tylko dwie osoby (niespełna 1,2%) uznały, że przede wszystkim należy wziąć pod uwagę pracowników biblioteki. Tylko dwie osoby uznały podane kryteria: księgozbiór, użytkownicy, pracownicy za równoważne sobie, zakreślając je wspólnie i opatrując dodatkowym komentarzem. Jeszcze wyraźniejsze wskazania "na użytkownika" przejawiały się w odpowiedziach architektów. W tej grupie prawie 80% ankietowanych wyraźnie wskazało, że przy projektowaniu biblioteki będą mieli na względzie głównie użytkowników. Z całą pewnością odpowiedzi są obrazem wiedzy, jaką otrzymują w procesie kształcenia. Ale o ile tendencja ta jest prawidłowa w przypadku bibliotek publicznych, to w przypadku bibliotek naukowych powinna być poddana weryfikacji. Odpowiedzi te potwierdzają też, jak niezauważalny jest wpływ pracowników na funkcjonowanie bibliotek.

Drugi segment tego samego pytania dotykał przygotowania założeń koncepcyjnych funkcjonowania biblioteki. Kto powinien je przygotować? Kwestionariusz dawał możliwość wyboru pomiędzy: architektem, bibliotekarzem, informatykiem, psychologiem, socjologiem, filozofem z prośbą o ocenę ich przydatności. Było do przewidzenia, że zwyciężą dwa pierwsze zawody, a jak oceniają to potencjalni projektanci i z kim jeszcze, oprócz architektów i bibliotekarzy, chcieliby pracować we wspólnym dziele tworzenia nowego gmachu bibliotecznego? Zdaniem 65 ankietowanych (40%), opracowanie projektu funkcjonowania biblioteki powinno pochodzić przede wszystkim od bibliotekarza, dla 52 osób (30%) od architekta, 52 osoby (30%) wskazało jednakowo na architekta i bibliotekarza. W punkcie określonym jako "inni" najczęściej wskazywano na użytkownika i architekta (dekoratora) wnętrz. Pojedyncze osoby wskazały na ergonoma, pedagoga przy projektowaniu bibliotek pedagogicznych, specjalistów wąskich specjalności jako koniecznych konsultantów, pomysłodawcę mającego moc sprawczą, ale również na poetę i mnicha zen (czyżby znowu wpływ Eliadego?). Ciekawe, że sami architekci i bibliotekarze, w identycznych proporcjach oceniają przydatność swego zawodu do przygotowania koncepcji funkcjonowania biblioteki. Zarówno w jednej, jak i w drugiej grupie 52% ankietowanych wskazało na wyższość własnej profesji. Jednocześnie można dodać, że trzy osoby, dając ocenę 1, uznały architektów za najmniej przydatnych w tym zadaniu i pięć osób podobną ocenę wystawiło bibliotekarzom. Generalnie jednak za najmniej przydatnych uznano filozofów - na taką odpowiedź wskazało 88 ankietowanych (52%). Czy rzeczywiście filozofowie nie wnieśliby nic ważnego w wizję funkcjonowania biblioteki, czy przyczyna tkwi raczej w aktualności wypowiedzi Kazimierza Twardowskiego (znajdującego się na jednej z kolumn BUW), określającej filozofów: Często można się spotkać z utyskiwaniem na niejasny i zawiły sposób, w który filozofowie niekiedy wyrażają swe myśli. Niskie oceny otrzymali też socjologowie (45 ankietowanych, 26%), informatycy (34 ankietowanych, 20%) i psychologowie (28 ankietowanych, 16%). Tylko pięć osób oceniło najwyżej przydatność informatyka, cztery osoby - socjologa i dwie osoby - psychologa i filozofa. Czy słusznie uznaje się, że ich wiedza w tak minimalnym stopniu może być wykorzystana na etapie projektu funkcjonowania przyszłego gmachu?

Ciekawe wyniki wyłaniają się z kolejnego podpunktu pytania o potencjalny projekt biblioteki. Chodziło o wskazanie preferencji dla miejsca pracy czytelnika. Wybór był pomiędzy tradycyjną Salą Katalogową czy miejscem w Czytelni a jedną wielofunkcyjną przestrzenią. Okazuje się, że bez względu na wykonywane zawody i bez względu na wiek, upodobania rozkładają się prawie równo po połowie. Czyżby potrzeba wolnego dostępu do półek nie była aż tak oczywista? Czy może określenie: "jedna, wielofunkcyjna przestrzeń" nie zostało w ten sposób odczytane?

Zagadnienie projektowania biblioteki kończy się pytaniem: na co należy położyć nacisk - czy na funkcjonalność przestrzeni (nazwałam to w kwestionariuszu, może nie do końca fortunnie architektoniczną ideą), czy na styl (architektoniczna forma). Pytanie wydaje się przewrotne, bo przecież każdy rozsądny człowiek chce pracować w gmachu odpowiadającym jego potrzebom, czyli funkcjonalnym. Ale może jest tak, że gmach musi odpowiadać też naszym potrzebom estetycznym (a więc styl!), byśmy mogli zaakceptować go jako swoje miejsce pracy? Odpowiedzi wskazują jednak wyraźnie, że gmach musi być przede wszystkim funkcjonalny. Tak odpowiedziało 148 osób (88%); siedem osób uznało, że nie wie, jakiej udzielić odpowiedzi, a osiem osób, że oba kryteria są równie ważne, siedem osób przyznało, że w ewentualnym projektowaniu nacisk położą na architektoniczną formę przyszłego gmachu.

Pytanie nr 4 daje możliwość oceny (w skali od 1 do 5) znaczenia 23 podanych czynników dla zaistnienia "przyjaznej" biblioteki. Ankietowani za najbardziej przyjazne użytkownikowi uznali następujące czynniki: lokalizację biblioteki, godziny otwarcia, szybkość realizacji zamówienia, światło dzienne, możliwość pracy indywidualnej w zacisznym miejscu i dostępność dla osób niepełnosprawnych. Tak się akurat składa, że wymienione dwa pierwsze czynniki nie zależą od działań architektów, a lokalizacja jest wręcz kryterium o bardzo wysokiej przypadkowości.

Spróbujmy przyjrzeć się, jak kształtowały się oceny w poszczególnych grupach ankietowanych. Architekci uznali, wystawiając ocenę najwyższą, że biblioteka może być przestrzenią przyjazną, gdy spełnione są następujące warunki:

  • dostępność dla osób niepełnosprawnych (33 osoby, 63%);
  • możliwość pracy indywidualnej w zacisznym miejscu (30 osób, 57%);
  • lokalizacja (24 osoby, 46%);
  • godziny otwarcia (22 osoby, 42%);
  • szybkość realizacji zamówienia (22 osoby, 42%);
  • dobra akustyka (22 osoby, 42%).

Dla środowiska bibliotekarskiego najważniejsze były: godziny otwarcia i szybkość realizacji zamówienia (36 osób, 75%), dostępność dla osób niepełnosprawnych (34 osoby, 70%), komputeryzacja (29 osób, 60%), możliwość pracy indywidualnej w zacisznym miejscu (28 osób, 58%), lokalizacja i światło dzienne (27 osób, 56%). Przedstawiciele innych zawodów typowali jako najważniejsze: dostępność dla osób niepełnosprawnych (37 osób, 61%), godziny otwarcia i szybkość realizacji zamówienia (36 osób, 60%), możliwość pracy indywidualnej w zacisznym miejscu (32 osoby, 53%), lokalizacja (31 osób, 51%) i światło dzienne (26 osób, 43%). Bardzo podobnie oceniali ci, którzy nie określili swej przynależności zawodowej. W tej niewielkiej, liczącej dziesięć osób grupie, uznano za najważniejsze: godziny otwarcia (6 osób, 60%), lokalizację, światło dzienne, możliwość pracy indywidualnej w zacisznym miejscu i dostępność dla osób niepełnosprawnych (5 osób, 50%).

Na nieco bardziej odległych miejscach wysokich ocen znalazł się: wolny dostęp, klimatyzacja i dostępność urządzeń reprograficznych. Jeśli chodzi o ten ostatni czynnik, to najwięcej wysokich ocen było w grupie bibliotekarzy (19 osób, 39%) - oni z praktyki codziennej wiedzą, że mamy do czynienia z pokoleniem, które każdą lekturę rozpoczyna od powielania tekstu!

Za wolnym dostępem było w poszczególnych grupach: wśród architektów 20 osób, 38%, wśród bibliotekarzy 20 osób, 41%, wśród przedstawicieli innych zawodów 18 osób, 30%, wśród tych, którzy nie podali swej przynależności zawodowej - cztery osoby, 40%. Dla całej grupy ankietowanych były to 62 osoby, czyli niespełna 37%. A jednak można było się spodziewać lepszych wyników dla czynnika tak oczywistego przy kreacji przyjaznej biblioteki. Okazuje się też, że wcale nie jest powszechnie oczekiwane współistnienie biblioteki pod jednym dachem z galeriami, księgarniami, bazą gastronomiczną czy innymi. Takie rozwiązanie najwyżej ocenili:

  • architekci - 10 osób, 19%;
  • bibliotekarze - 6 osób, 12%;
  • przedstawiciele innych zawodów - 10 osób, 16%;
  • nieokreśleni zawodowo - 3 osoby, 30%.

W całej grupie ankietowanych było to 29 osób, 17%. Jeszcze niższe notowania były dla ogólnodostępnych sal wykładowych i konferencyjnych w gmachu bibliotecznym. Najwyższą ocenę temu czynnikowi dali:

  • architekci - 7 osób, 13%;
  • bibliotekarze - 6 osób, 12%;
  • inni użytkownicy - 5 osób, 8%;
  • nieokreśleni zawodowo - 2 osoby, 20%.

Łącznie daje to 20 osób, 12% ankietowanych. Czy oznacza to, że użytkownicy nie chcą widzieć biblioteki jako wieloużytkowej megastruktury (określenie za A. Basistą)? Wyraźnie widać tendencję, że nie są dobrze widziane (szczególnie w grupie ankietowanych architektów) wszelkie stylizacje na dawne wnętrza. Niestety, nie mają też wysokich ocen czynniki decydujące o odbiorze estetycznym, takie jak np." kolorystyka wnętrz czy kontakt z naturą (w otoczeniu zewnętrznym i wewnętrznym). Jest to tym bardziej dziwne, że mogą one nie mieć wpływu na funkcjonalność biblioteki.

W dalszej części kwestionariusza ankietowani zostali zapytani, czy uważają za słuszną tezę, że funkcje biblioteczne są podstawowymi determinantami formy architektonicznej? Na pytanie to nie odpowiedziało 10 osób, 42 osoby, 26% odpowiedziało nie wiem. Aż 97 osób, 61% odpowiedziało twierdząco i trzeba zaznaczyć, że ankietowani, szczególnie architekci i bibliotekarze, bardzo często dodawali wyjaśniające komentarze na poparcie swej odpowiedzi. Najczęściej odnosiły się one do organizacji przestrzeni wewnątrzbibliotecznej lub były lakoniczne w typie: to jest oczywiste czy to jest logiczne. No właśnie, czy jest to oczywiste? Przecież gdyby tak było, powinniśmy mieć wyraźny styl architektury bibliotecznej!

Pytanie kolejne, nr 6, sformułowałam na podstawie własnych kontaktów z gmachem BUW-u. Otóż chodziło mi o to, czy zdaniem ankietowanych wejście do biblioteki powinno być architektoniczne zaakcentowane (np. przez kolumnadę, schody, kolorystykę).

  • 5 osób w ogóle nie odpowiedziało na to pytanie,
  • z tych, którzy odpowiedzieli, 12 osób (7%) wybrało odpowiedź nie wiem,
  • na odpowiedź tak wskazało 67 osób (40%),
  • raczej tak 73 osoby (44%).

Prosty rachunek pokazuje, że ci, którzy wybrali odpowiedzi nie lub raczej nie, są w zdecydowanej mniejszości. Ankietowani swymi odpowiedziami raczej przychylili się do idei promowanej przez Stefana Kuryłowicza, wybitnego polskiego architekta (choć chyba nie ma żadnego projektu gmachu biblioteki w swym dorobku), dla którego wejście do gmachu powinno być jedno, silnie akcentowane, powinno być rodzajem bramy miejskiej, punktem kontrolowanego styku z przestrzenią zewnętrzną, niż do idei (przyjętej dla BUW) Marka Budzyńskiego, w której do gmachu prowadzi kilka, niepozornych wejść. Wprawdzie wejście w samą przestrzeń biblioteczną jest silnie zaakcentowane, ale dzieje się to już wewnątrz gmachu.

Wcześniej sygnalizowana niechęć do stylizacji ujawnia się również w odpowiedziach na pytanie 7. Przy wyborze odpowiedzi na pytanie: czy nowy gmach biblioteczny, powstający w otoczeniu zabytkowym, powinien być koniecznie stylizowany na otaczające go gmachy, czy w pewnym stopniu nawiązywać do otoczenia, czy może powinien wyraźnie kontrastować z tymże otoczeniem, zdecydowana większość wybrała opcję drugą, czyli pewne nawiązanie do otoczenia. Tak odpowiedziało 137 osób, czyli 82% spośród tych, którzy udzielili odpowiedzi na to pytanie. Wśród nich było kilka komentarzy typu: nawiązanie do otoczenia nie wyklucza kontrastującej formy. Konieczność stylizacji na otaczające gmachy wybrało tylko 19 osób, czyli 11% ankietowanych, wśród nich nie było ani jednego architekta. Jeśli chodzi o grupę bibliotekarzy, stylizacja też nie cieszy się popularnością. Wskazały ją tylko dwie osoby, ale za to nikt nie wybrał opcji formy wyraźnie kontrastującej. Gdyby dalsze badania ankietowe potwierdziły taką tendencję, może ona świadczyć o dość zachowawczej postawie środowiska bibliotekarskiego.

Z pewnością zachowawczo, i to bez względu na ankietowaną grupę czy wiek, brzmią odpowiedzi na kolejne pytanie o dostęp do informacji. Czy w tymże dostępie do informacji, użytkownik oczekuje maksymalnie zautomatyzowanego systemu obsługi, czy raczej kontaktu personalnego? Otóż okazuje się, że aż 95 osób, 57% zdecydowanie opowiedziało się za kontaktem personalnym; 40 osób, 24% życzyłoby sobie maksymalnie zautomatyzowanego systemu obsługi, pozostali wskazali na obie formy. Nawet wśród najmłodszej grupy wiekowej (do 25 lat, 93 osoby), kontakt personalny w dostępie do informacji wskazało aż 49 osób, 55%. Taki rozkład odpowiedzi sugeruje, że automatyzacja biblioteczna nie jest u nas powszechnością lub, że korzystanie z niej, w odczuciu użytkowników, nie daje gwarancji dostępu do informacji w maksymalnie wysokim stopniu.

W pytaniu o symbolikę architektury bibliotecznej 98 osób (58%) zadeklarowało zainteresowanie tą cechą formy architektonicznej. Kilka osób dla przykładu podało gmach BUW, a jedna osoba niedawno otwartą bibliotekę w Aleksandrii; 72 osoby (42%) odpowiedziały, że nigdy się nad nią nie zastanawiali i nie zwrócili na nią uwagi.

Pytanie 10 kwestionariusza brzmiało: spróbuj wymienić "silne" i "słabe" strony rozwiązań architektonicznych biblioteki, z której korzystasz, wpisz nazwę biblioteki. Aż 31 osób (12%) nie odpowiedziało na to pytanie. Wydaje się, że łatwiej po prostu jest ocenić przedstawione i nazwane kryteria, tak jak w pytaniu 4, niż sformułować je samemu. W dodatku, spośród tych, którzy jednak spróbowali je sformułować, wiele osób wymieniało wartości pozytywne i negatywne biblioteki, w tym wielkość i jakość księgozbioru, nie skupiając się na jej rozwiązaniach architektonicznych. Pominąć też możemy w tym przypadku wymieniany często czynnik ludzki (rozumna pani bibliotekarka, poinformowany personel, opryskliwe bibliotekarki itp.), czy rzadziej już wymieniane dogodności lub niedogodności związane z lokalizacją (położenie przy starówce, bliskość parku, świetna lokalizacja, zbyt oddalona od centrum, przy ruchliwej ulicy). Skupimy się na czynnikach, na które może mieć wpływ architekt i bibliotekarz na etapie projektowania funkcjonalnej biblioteki. Czynniki te można podzielić na trzy grupy: przestrzeń projektowa, organizacja przestrzeni, estetyka.

Poniższe tabele zawierają czynniki najczęściej wymieniane bez względu na grupę ankietowanych, a więc najważniejsze dla użytkowników:


Przestrzeń projektowa:



Silne strony Słabe strony
duża przestrzeń, dużo przestrzeni, przestronnie, przestrzenność ciasnota, mały metraż
korzystne, niezłe, dobre, silne oświetlenie, dużo światła dziennego, duże okna mało okien, słabe doświetlenie
wejście, okazałe wejście brak wyraźnej strefy wejściowej, wejście-przepustowość, wąskie wejście
kilka klatek schodowych wysokie schody, wąska klatka schodowa , wąski korytarz
akustyka  


Organizacja przestrzeni:


Silne Słabe
dobry podział wewnętrzny przestrzeni, funkcjonalność, przejrzysta funkcjonalność, dobra komunikacja wewnętrzna niefunkcjonalność wnętrza, złe ciągi komunikacyjne, układ pomieszczeń, słabo zorganizowana przestrzeń dla czytelnika
bliskość względem siebie wypożyczalni, sali katalogowej i czytelni, rozdzielność sali czasopism i książek, osobne czytelnie, wypożyczalnia blisko wyjścia, punkt informacji i recepcja blisko wyjścia tłok w wypożyczalni, oddzielna wypożyczalnia i czytelnia, katalogi oddalone od czytelni, katalogi w różnych miejscach, podział czytelni, centrum informacji zbyt oddalone od wejścia i mało zauważalne
bezpośredni dostęp do zbiorów, wolny dostęp, samoobsługa, bliskość księgozbioru brak wglądu w książki, brak wolnego dostępu do zbiorów, połączenie przestrzeni czytelni z książkami, sztywny układ miejsc pracy, brak osobnej sali katalogowej
  brak małej gastronomii, brak baru, niewygodny bufet, brak pomieszczeń gospodarczych i zaplecza
widoczne oznaczenia, łatwość poruszania się poczucie zagubienia


Estetyka:


Silne Słabe
ładny budynek, odremontowany budynek, forma architektoniczna, gmach duży i reprezentacyjny, monumentalizm, "przyjemność" architektoniczna, nowoczesna architektura, ciekawa architektura zewnętrzna brzydka architektura biblioteki
przyjemna kolorystyka, jasne kolorystycznie wnętrze kolorystyka, szary kolor, za dużo szarzyzny, niebieski kolor, zbyt jasne sufity
estetyka wnętrza, przyjazne estetycznie wnętrze, ładne wnętrze czytelni, nowoczesna przestrzeń, czysto nieprzyjazne wnętrza, beton, dodana nowoczesność która jest obca, tandetne meble, komunistyczny wystrój, zniszczone wnętrze
roślinność rośliny

Ciekawe, że rzadko wymieniano czynniki wysoko ocenione w punkcie 4, np. udogodnienia dla niepełnosprawnych. Dla przykładu wśród ankietowanych bibliotekarzy tylko jedna osoba zwróciła uwagę na to, że w jej bibliotece są podjazdy dla niepełnosprawnych i tylko trzy osoby zaznaczyły ich brak. Nieczęsto wymieniano parking czy miejsca do pracy grupowej. Ale za to były wymieniane, jako mocna strona, czyste łazienki. Wyraźnie też widać, jak ważne dla ankietowanych jest dobre oświetlenie, swoją drogą ciekawe, jak pod tym względem wypadłaby w ich ocenie niedawno oddana do użytku podziemna biblioteka uniwersytecka w Dreźnie, zaprojektowana przez braci Ortner. Spośród 139 osób, które udzieliły powyższych odpowiedzi, 80 podało konkretną bibliotekę której są użytkownikami. Są to biblioteki w Białymstoku, Bydgoszczy, Gdańsku, Gdyni, Katowicach, Krakowie, Olsztynie, Puławach, Słupsku, Warszawie.

Pytanie 11 miało na celu wysondowanie, które przestrzenie biblioteczne są postrzegane przez użytkowników jako najważniejsze. Do wyboru były: hol, czytelnia, wypożyczalnia, sala katalogowa, inne. Zdecydowanie zwyciężyła czytelnia. Tę przestrzeń wybrało i najwyżej oceniło 128 osób (75%). A więc biblioteka postrzegana jest głównie jako miejsce pracy, a nie miejsce wypożyczania książek. Wśród innych wskazań dominowały sale (pracownie) komputerowe, miejsca na odpoczynek w czasie przerwy w pracy i WC. Potrzeba wydzielonych sal (pracowni, laboratoriów) komputerowych, trochę kłóci się z dość powszechną tendencją, by komputery były rozproszone po całym gmachu.

Ostatnie pytanie kwestionariusza było prośbą o wskazanie (jeśli takie istnieją) jednoznacznych wyznaczników przestrzeni bibliotecznej. Aż 35 osób (21%) nie odpowiedziało na to pytanie. Wśród pozostałych, osiem osób napisało, że takie wyznaczniki nie istnieją, bądź ich nie zauważyli. Oznacza to, że 127 osób podało wyznaczniki przestrzeni bibliotecznej. Co zatem typowali? Najczęściej, bo 60 razy, wymieniono książki (księgozbiór). 51 razy wymieniono ciszę (choć tylko dla dwójki bibliotekarzy jest to istotny wyznacznik biblioteczny) i 50 razy katalogi (salę katalogową). Czy to tylko przypadek, że architekci pisali: półki z książkami, regały na książki, szafki katalogowe, czyli zwrócili uwagę raczej na meble, kiedy w pozostałych grupach respondenci używali określeń: książki, dużo książek, księgozbiór? Czy kojarzenie biblioteki z ciszą jest potwierdzeniem niechętnego wśród ankietowanych współistnienia biblioteki z innymi instytucjami? Niestety, tylko 16 razy wymieniono komputery (stanowiska komputerowe), za to często stoły z lampami, stoły i krzesła, miejsca do czytania. Ciągle biblioteka polska postrzegana jest jako przestrzeń dość tradycyjna i mało zautomatyzowana. Wcale nierzadko pojawiały się określenia typu: uczone dyskusje, obecność wiedzy, mole książkowe, naukowy nastrój.

Powyższe badania nie są zakończone. W następnej fazie mam zamiar nie tylko zwiększyć liczbę ankietowanych, ale przede wszystkim wykorzystać uzyskane wyniki jako materiał do porównania nowych, konkretnych gmachów polskich bibliotek naukowych. A otrzymane rezultaty wykorzystać w następnym artykule.

W załączeniu kwestionariusz ankiety

Bibliografia

  1. KURYŁOWICZ, S. Architektura - idea i jej realizacja. Kraków; Warszawa 2000, s.107.
  2. BASISTA, A. Opowieści budynków: architektura czterech kultur. Warszawa; Kraków 1995, s. 430.
  3. ELIADE, M. Sacrum i profanum: o istocie religijnosci. Warszawa 1996, s. 206.
  4. NOWAK-GILDEHAUS, A. Czytanie podziemne. Architektura & Biznes. 2003, nr 3, s. 22-29.
  5. TWARDOWSKI, K. Rozprawy i artykuły filozoficzne. Lwów 1927, s. 447.

   


- Spis treści - Poprzedni - Następny

(C) 2003 EBIB

Model przestrzeni bibliotecznej / Anna Walczak // W:Czytelnik czy klient? : Toruń 4-6 grudnia 2003 roku. - Dane tekstowe. - [Warszawa] : Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich, K[omisja] W[ydawnictw] E[lektronicznych], Redakcja "Elektronicznej Biblioteki", 2003. - (EBIB Materiały konferencyjne nr 7). -
Tryb dostępu : http://www.ebib.pl/publikacje/matkonf/torun/walczak.php . - Czytelnik czy klient? - ISBN 83-915689-6-2