EBIB 1/2000 (9) - W. Pindlowa: Czy technika, która obecnie wspomaga komunikację między ludźmi, doprowadzi do upadku zawodu bibliotekarza - pracownika informacji?
ebib 
Nr 1/2000 (9), Biblioteki u progu XXI wieku. Artykuł
 poprzedni artykuł następny artykuł   

 


Wanda Pindlowa
IBIN, Uniwersytet Jagielloński

Czy technika, która obecnie wspomaga komunikację między ludźmi, doprowadzi do upadku zawodu bibliotekarza - pracownika informacji?



"Nauki, które obecnie posiadamy, są tylko pewnego rodzaju składanymi zestawieniami tego, co już przedtem wynaleziono a nie metodami robienia odkryć ani też wskazówkami prowadzącymi do nowych dzieł. Prawdziwy zaś cel nauki - to nic innego, jak wyposażenie życia ludzkiego w nowe wynalazki i środki"

Bacon
/RENESANS. Myśli ludzi epoki Odrodzenia w wyborze i układzie Andrzeja Nowickiego. Warszawa `1957, s.95/

Zacytowane słowa Francisa Bacona - z odległej wprawdzie epoki - skłaniają do refleksji: na ile oraz czy w ogóle, nowe wynalazki i techniki zmieniają rolę bibliotekarza - pracownika informacji u progu nowego milenium? Nadchodzące lata nazwano bowiem "Erą informacji" - co z punktu widzenia zawodu - o którym tu mowa, brzmi nader obiecująco, a niezależnie od treści nowych wynalazków i jakości nowych technik, rola bibliotekarza - pracownika informacji wydaje się być, co najmniej taka sama jak ją rozumiemy dzisiaj, czyli pośrednika, między wiedzą zgromadzoną w dokumentach a użytkownikiem. Nie brak tymczasem zarówno głosów przepowiadających upadek zawodu, jak i głosów utrzymujących, że wraz z nową epoką nastąpi niezwykły jego rozwój.

W artykule rozważono sytuację bibliotekarzy - pracowników informacji na początku nowego stulecia oraz przewidywania dotyczące rozwoju edukacji w zakresie bibliotekoznawstwa i informacji naukowej zgodne z zadaniami, jakie mają spełniać przedstawiciele tego zawodu. Szczególny nacisk położono na konieczności wprowadzenia nowych specjalności, które się będą musiały rozwinąć, a w konsekwencji, będzie mowa o nowych programach studiów obejmujących nie tylko poznanie technologii informacyjnej ale i problemy prawne, etykę zawodową, umiejętności negocjacji oraz wartości humanistycznych pracy z użytkownikiem informacji i zaspokajaniem jego potrzeb.

Wszystko to, co zostało do tej pory powiedziane nie nosi znamion nowości nie jest zatem zbyt odkrywcze. Zadania bowiem, jakie ma do spełnienia bibliotekarz - pracownik informacji naukowej są właściwie niezmienne od tysiącleci, a jeśli coś się zmienia to nie jego rola, ale warsztat pracy i metody. Na razie jednak pozostaje pytanie: czy miejsce pracy pozostanie - to znaczy, czy biblioteka lub ośrodek informacji będzie nadal funkcjonować? Nie mamy wątpliwości, co do tego, że będzie istniała sfera informacji, którą należy udostępnić użytkownikowi, ale czy musi się to odbywać w bibliotece? Pytanie o istnienie biblioteki jako instytucji znanej od starożytności wydawałoby się nie na miejscu, gdyby nie to, że może bibliotekom grozić pewnego typu "zamrożenie" ich funkcji, przekształcenie ich w archiwa, czy rodzaj muzea.

Wrócimy jeszcze do tego pytania, gdyż wbrew pozorom nie jest ono najważniejsze. Można bowiem wykonywać zawód pracownika informacji nie pracując w bibliotece czy też w ośrodku informacji. I tak właśnie widział to Frederic Lancaster już w roku 1983, uważając, że bibliotekarz powinien reprezentować wolny zawód [1].

Zasadniczym czynnikiem istnienia zawodu jest nie tyle miejsce jego wykonywania, ale to czy występuje nań zapotrzebowanie społeczne. Jeżeli przyjąć, że pracownik informacji powinien gromadzić, opracowywać i dostarczać użytkownikowi informacje, a informacja potrzebna jest ludziom prawie we wszystkich sferach życia, to nasuwa się z miejsca twierdząca odpowiedź na nasze pytanie o przetrwanie zawodu. Jeśli ograniczymy nasze zainteresowanie tylko do informacji naukowej, to także odpowiedź musi być twierdząca, ponieważ nauka zbudowana jest z informacji i nie może się ona bez nich rozwijać.

Wracając zaś do sprawy istnienia biblioteki/ośrodka informacji w przyszłości, to nie można otrzymać na to pytanie odpowiedzi tak jednoznacznej jak w odniesieniu do zawodu. Również i w tym przypadku trudno sobie wyobrazić aby była ona negatywna. Nigdy dotąd w historii bibliotekarstwa nie musieliśmy tak bardzo zastanawiać się nad różnicami pomiędzy typami bibliotek i ich odmiennymi zadaniami. Mowa tutaj o specyfice biblioteki narodowej, publicznej, naukowej-akademickiej czy szkolnej, nie wymieniając innych.

Pamiętać należy o tym, że odrębne cele mają biblioteki uniwersyteckie, obsługujące głównie humanistów oraz akademickie biblioteki naukowe o specjalistycznych profilach jak politechniczne, ekonomiczne, rolnicze, muzyczne itp. Przewiduje się bowiem, że użytkownicy rekrutujący się spośród humanistów będą nadal korzystać z tradycyjnych bibliotek, a przedstawiciele nauk matematyczno-przyrodniczych oraz technicznych w dużym stopniu będą wykorzystywać biblioteki elektroniczne czy wirtualne i połączenia sieciowe do uzyskiwania informacji. W dyskusji dotyczącej elektronicznej przyszłości bibliotek akademickich, jaka miała miejsce na konferencji w Krakowie w 1995 roku, przedstawiciele fizyki deklarowali prawie wyłączne korzystanie z elektronicznych źródeł informacji, chemicy opowiadali się za jednymi i drugimi formami z naciskiem na elektroniczne, a humaniści nie wyobrażali sobie pracy naukowej bez tradycyjnej książki [2].

Świadectwem możliwości, z jakich już dziś korzystamy jest np. The Visionary Information Service. Link News. Link Alert. Ta opracowana przez Springer VDI Verlag usługa zapewnia dostęp do bibliotek online: chemicznej, informatycznej, ekonomicznej, inżynieryjnej, nauk o środowisku, nauk o ziemi, nauk o życiu, medycyny, matematyki oraz fizyki i astronomii. Każda z tych bibliotek zawiera: elektroniczną wersję drukowanych czasopism, elektroniczne czasopisma i książki, programy typu demo, wiadomości stowarzyszeń i towarzystw, moderowane dyskusje, wartościowe abstrakty, linki do innych ciekawych miejsc. Podobne do tej, odpłatne oferty dostarcza wiele innych firm (m.in. EBSCO, SWETS).

Z pewnością mijalibyśmy się z prawdą mówiąc, że wszyscy przedstawiciele nauk matematyczno-przyrodniczych i technicznych korzystają wyłącznie z elektronicznej informacji. Nie dzieje się tak ani na całym świecie, ani w naszym kraju. W dużej mierze zależy to od stanu finansowego i środków przeznaczanych w budżecie państwa na naukę i kulturę [3]. Innym czynnikiem hamującym wykorzystywanie elektroniki są także przyzwyczajenia uczonych, a zatem bariery psychologiczne. Musimy naturalnie pamiętać, że nie wszędzie na świecie ludzie mają dostęp do wszystkich wynalazków i ułatwień, część kobiet pierze nadal używając kijanek, ale w wielu krajach zapewne zapomniano, co to takiego i nie można ich kupić w supermarketach, ponieważ w tzw. cywilizowanych krajach używa pralek automatycznych. Zapowiadano kiedyś, że nie będziemy musieli prać ani myć naczyń, bo wszystko będzie jednorazowe - wyrzucane po użyciu. Śmialiśmy się z takiej wizji świata a tymczasem już nie tylko właściciele restauracji typu "fast food" używają jednorazowej zastawy, ale i panie domu, szczególnie przy większej liczbie gości lub w czasie przyjęć w letnich domkach uciekają się do tego ułatwienia. Gorzej, jeśli odniesiemy to zjawisko do elektronicznych dokumentów, które po przeczytaniu, ktoś wyrzuci z sieci, nie myśląc o potrzebach innych w tym zakresie. Możemy w niektórych miastach, jak np. Kraków, czy Wiedeń przejechać się dla szpanu dorożką, ale jej nie wzywamy przez telefon, wybieramy raczej taksówkę. Rozmawiamy tu jednak o przyszłości i o tym, co przyniesie Era Informacji. Nie możemy zatem naszej wizji świata ograniczać tylko do tego, co dzieje się obecnie. Gromadzenie informacji elektronicznej na serwerach sieci Internet, Internet-2, Intranet czy miejskiej, typu Freenet daje nam zupełnie takie samo uczucie zalewu informacji, jakie mieliśmy dawniej w odniesieniu do zadrukowanych stron, kiedy wchodziliśmy do magazynu książek w dużej bibliotece. Tam bibliotekarze - pracownicy informacji starali się tworzyć takie sposoby wyszukiwania dokumentów czy języki informacyjno-wyszukiwawcze, które pomagały dotrzeć do tego, czym byliśmy zainteresowani. Obecnie w elektronicznym morzu informacji znowu powstają narzędzia i pomoce (np. różne wyszukiwarki), które ułatwiają nam poszukiwania informacji, choć zapewne, podobnie jak w przypadku tradycyjnych źródeł, mamy wciąż poczucie, że nie dotarliśmy do wszystkiego, czym mogłaby nas uraczyć cyber-przestrzeń. Scharakteryzowała to m.in. Julie S. Sabaratnam pisząc: "Pływamy po morzu informacji, a użytkownicy narzekają na głód wiedzy" [4]. Możemy przypuszczać, że co najmniej na początku nowego milenium będziemy mieli do czynienia z podobną sytuacją jak dzisiaj, z tym że coraz więcej źródeł informacji będzie miało postać elektroniczną. Wydaje się, iż nie tylko coraz pojemniejsze pamięci i coraz mniejsze komputery będą charakteryzować następne tysiąclecie. Sądzę, że nastąpić musi znaczna zmiana, nie tyle jakościowa ewolucyjna, co rewolucyjna. Niektóre przewidywania rozwoju techniki wydają się nam dzisiaj niemożliwe do realizacji i zbyt fantazyjne, ale wiadomo przecież, że powstają coraz to nowe wynalazki, których zastosowanie odciąża ludzi od różnych żmudnych prac. Odpowiedzieliśmy zatem twierdząco na pytanie o przetrwanie bibliotek, choć nie wiadomo czy będą one tak wyglądały jak dzisiaj . Na razie wydaje się prawie pewne, że przetrwa zawód pracownika informacji.

Przypomnijmy zjawisko, jakie wystąpiło w naszym kraju w latach 90., aby nieco tę pewność osłabić. Z naszej infrastruktury informacyjnej, z 1723 ośrodków informacji istniejących jeszcze w roku 1980 zachowało się zaledwie 312 [5], zlikwidowana została także pewna liczba bibliotek publicznych oraz bibliotek partyjnych zwanych w naszej dotychczasowej nomenklaturze bibliotekami filozoficznymi. Podnosi się alarm w sprawie likwidacji bibliotek publicznych, a mało pisze się o zamkniętych ośrodkach informacji w przemyśle, co wynika zapewne ze zmian strukturalnych zachodzących w przemyśle, jego prywatyzacji i upadaniu niektórych jego gałęzi. Prawie nie zauważyliśmy tymczasem powstania różnorodnych ośrodków szkoleniowo-doradczych wspierających rozwój biznesu oraz małe i większe przedsiębiorstwa, ośrodków innowacji i przedsiębiorczości, których głównym celem jest transfer nowoczesnych technologii z zagranicy, ale i popieranie rodzimych inicjatyw. Mało także piszemy i mówimy o roli, jaką starają się wypełniać informacyjną pustkę ośrodki informacji komercyjnej. Krzysztof Matusiak pisze, że: "na polskim rynku identyfikujemy ponad 4 000 różnego typu instytucji i spółek deklarujących działalność edukacyjno-doradczą w otoczeniu małej firmy" [6]. Pojawiły się zupełnie nowe w naszej rzeczywistości instytucje, takie jak: korporacje, centra technologiczne i parki technologiczne, inkubatory przedsiębiorczości, fundacje, banki, prywatne firmy sprzedające informacje, i inne. Wydaje się zatem, że pracownicy informacji powinni w nich znajdować zatrudnienie. Opisując to zjawisko w ten sposób rozumiemy pod pojęciem pracownika informacji - profesjonalnie wykształconego człowieka z zakresu bibliotekoznawstwa i informacji naukowej. Nie słychać jednak, aby absolwenci studiów bibliotekoznawczych byli w tego typu placówkach zatrudniani. Jeśli nie są, to znaczy, że nie są odpowiednio kształceni i niezbyt widoczni na rynku pracy. Można tymczasem zidentyfikować przedstawicieli zawodu określanego mianem pracownika informacji wychodząc nie od wykształcenia, ale od funkcji, jakie spełnia on w swoim miejscu pracy: przemyśle, administracji rządowej, szkołach wyższych, bankach i innych wymienionych wcześniej instytucjach. Grupy osób, jakie można tu wyróżnić, to: a) osoby zainteresowane teorią, prawami rządzącymi informacją, filozofią, socjologią w zakresie nauki o informacji, b) specjaliści w zakresie systemów informacyjnych, którzy analizują problemy informacyjne, projektują systemy lub sieci i rozwiązują problemy w tym zakresie, c) pośrednicy informacji, którzy pracują pomiędzy osobami podejmującymi decyzje, a zgromadzoną wiedzą; d) technicy informacji, którzy instalują i kontrolują systemy informacyjne, gromadzą informacje, przechowują i przetwarzają je przy pomocy środków technicznych, e) menadżerowie informacji, którzy planują rozwijają, koordynują i sprawują kontrolę nad źródłami informacyjnymi i programami; f) nauczyciele, którzy kształcą i szkolą, dostarczając wiedzę informacyjną wszystkim kategoriom pracowników informacji, zarówno profesjonalistom jak i paraprofesjonalistom.

Wymienione osoby i wykonywana przez nie praca nie musi zatem być związana z biblioteką czy ośrodkiem informacji. W ten sposób możemy zidentyfikować jak wielka jest rzesza ludzi pracujących w sferze informacji i jak wiele może być potencjalnych miejsc pracy dla absolwentów bibliotekoznawstwa i informacji naukowej pod warunkiem odpowiedniego ich przygotowania. Dziś możemy powiedzieć, że przygotowujemy z pewnością pracowników z grupy a), z grupy b) jedynie częściowo, z grupy c) - tak, ale w zależności od rodzaju informacji, jaka jest potrzebna tzn. z danej dziedziny wiedzy, choć nie zawsze udaje się nam przygotować dobrze do udzielania informacji w naukach technicznych i matematyczno-przyrodnich, medycznych itp., wreszcie jeszcze nie do końca dobrze uczymy osoby z grupy e), a natomiast z pewnością przygotowujemy osoby z grupy f), czyli nauczycieli.

Przewiduje się również, że będą potrzebni brokerzy informacji, działający głównie w zakresie informacji biznesowej, odpowiedzialni za: wyszukiwanie informacji w bibliotekach, bazach danych oraz sieciach, jej ocenę i dostarczenie jej użytkownikowi, projektanci systemów multimedialnych z różnymi jeszcze "podspecjalnościami" jak np. projektanci odpowiedzialni za wygląd ekranu (grafikę i rozmieszczenie danych), menadżerowie systemów informacyjnych, a wreszcie osoby odpowiedzialne za projektowanie, a następnie aktualizację stron WWW [7]. Ponadto powinni być poszukiwani specjaliści od wyszukiwania informacji zarówno w sieciach jak i w bazach danych, osoby prowadzące negocjacje z użytkownikiem i nauczyciele informacji, analitycy wiedzy przygotowujący abstrakty. To z pewnością nie wszystkie przewidywane specjalności. I tu znowu samokrytycznie oceniając nie na wszystko, co potrzebne dla tych specjalności jest stawiany na studiach jednakowy nacisk.

Jakiej wiedzy powinno się dostarczyć studentom bibliotekoznawstwa i informacji naukowej, aby mogli podejmować pracę zgodnie z założeniami tych specjalności. Wielu różnych autorów wypowiadało się na ten temat, z jakich elementów powinien składać się program nauczania pracownika informacji. Zgodnie z tym, że informacja naukowa jest postrzegana jako nauka interdyscyplinarna, wiedza dostarczana studiującym, powinna składać się:

  • z nauk behawioralnych - dostarczających zrozumienia człowieka,
  • z nauk dostarczających narzędzi analitycznych wymaganych w podejściu do rozwiązywania problemów,
  • technologii informacyjnej i poznania systemów informacyjnych - ze zrozumieniem wielkości i ograniczeń stanu nauk humanistycznych i technicznych w rozwoju środowiska informacyjnego,
  • nauki o komputerach, szczególnie przy uwzględnieniu wykorzystania komputera w rozwiązywaniu problemów stawianych przez ludzi oraz w projektach badawczych.
    Trzeba zatem wyważyć odpowiednie proporcje pomiędzy:
  • nauką o komunikacji,
  • informatyką,
  • nauką o zarządzaniu,
  • bibliotekoznawstwem,
  • inżynierią,
  • biznesem,
  • nauką o informacji.

Brak w tym zestawie nauk tzw. ogólnych, jak: filozofia, naukoznawstwo, historia nauki, nauka o systemach ogólnych, logika, etyka i inne. Są one niezwykle ważne dla uzyskania oczekiwanych cech pracownika informacji, jakimi ma być m.in. jego zdolność dostosowywania się do nowej rzeczywistości, szybkich zmian technologicznych oraz pracy informacyjnej w różnych instytucjach. Innymi ważnymi cechami, jakimi powinien się odznaczać pracownik informacji są: kreatywność, gotowość do uczenia się przez całe życie, chęć pomagania innym. Oczekiwane umiejętności, to m.in.: sztuka negocjacji, zdolność do pracy w grupie, dobra znajomość języków obcych (w Polsce, ale i w większości krajów europejskich, to szczególnie znajomość języka angielskiego), umiejętność analityczna potrzebna do analizowania wiedzy, zdolność do podsumowywania kompleksowej informacji, znajomość baz danych, znajomość elektronicznej dokumentacji i archiwizowania, umiejętność wyszukiwania informacji w różnorodnych źródłach, umiejętność komunikowania się z ludźmi oraz świetna znajomość techniki komputerowej jako narzędzia pracy.

Wiele bibliotekarskich szkół, które zamknięto w Stanach Zjednoczonych w latach 80. powstało na nowo, zmieniając swoje programy nauczania. I tak m.in. Denver University, który zamknął szkołę bibliotekarską w roku 1985, w dziesięć lat później otworzył kursy zarządzania stronami WWW. Uniwersytet Berkeley w Kalifornii zamknął szkołę bibliotekarską w roku 1995, a w rok potem otworzył ją na nowo przekształcając ją w Szkołę Zarządzania Informacją i Systemami. Od roku 1995 Indiana University - Bloomington oferuje zarówno tytuł tradycyjnego magistra bibliotekoznawstwa, jak i magistra informacji naukowej. W Drexel University College of Information Science and Technology zaś, który oferował do tej pory możliwość uzyskania zarówno magistra bibliotekoznawstwa i informacji naukowej, jak i magistra informacji naukowej, dodano w roku 1997 jeszcze możliwość stopnia interdyscyplinarnego, współsponsorowanego przez Katedry Matematyki i Inżynierii w zakresie inżynierii programowania. Jest to połączenie kursów czysto technicznych, wykładanych na informatyce z kursami występującymi w tradycyjnej szkole bibliotekarstwa [8].

Jedną z ważniejszych przeszkód, na jakie natrafiają instytucje kształcące bibliotekarzy-pracowników informacji jest brak nauczycieli dla specjalistycznych przedmiotów. Nawet najbardziej nowocześnie przygotowany program jeśli nie będzie realizowany przez kogoś, kto się na tym zna, będzie miał charakter jedynie intencjonalny. Przeszkodą są tu m.in. pieniądze. Za tak małe wynagrodzenie, jakie uczelnie mogą oferować wysokiej klasy specjalistom nikt nie chce uczyć. Jak zwykle więc, wszystko zależy od ludzi - czy sami będą chcieli się nauczyć i zgłębić tajniki techniki komputerowej. Studenci, którzy słuchają tych samych przedmiotów reprezentują absolutnie różny poziom: od prawie geniuszy komputerowych do zupełnie nie umiejących sobie radzić w najprostszych sytuacjach.

Wszelkie zdania na temat przyszłości dotyczące zarówno statusu zawodu jak i kształcenia przyszłych pracowników informacji mają charakter spekulatywny. Wiele futurologicznych wypowiedzi sprawdzało się tylko częściowo. Nieokreślona przyszłość daje zawsze pole zarówno dla pesymistów jak i optymistów. Warto przytoczyć jedną z wypowiedzi Laurence B. Heilprina: "Jeden prawdopodobny efekt Wieku Informacji będzie taki, że zwiększą się zmiany odnoszące się do pozycji i wpływu tych , którzy tradycyjnie odgrywali rolę w wielkim przedsięwzięciu nauki. Przedstawiciel nauk technicznych może mieć mniej nowego do dodania, lecz jego prace będą trudniejsze do znalezienia i do podążania za nimi przez specjalistów informacji. Nowoczesny bibliotekarz będzie miał do spełnienia bardziej skomplikowane funkcje. Analitycy i klasyfikatorzy jeszcze trudniejsze. Jedna rzecz wydaje się pewna do przepowiedzenia: naukowcy zajmujący się zagadnieniem informacji będą musieli być bardziej wykształceni i będą odgrywać o wiele znaczniejsze role niż w przeszłości. Ci, którzy są przeznaczeni do nauczania informacji naukowej i ci którzy włączą ich w proces uczenia poczują się dumni wzmocnieniem jasnej strony walki ludzkości ponad wrogie czasami użytkowanie nauki. W tym leży estetyczny czynnik znaczenia i nadziei nauki i techniki" [9]. Te "wzniosłe" deklaracje dotyczące roli różnych specjalistów informacji naukowej w Erze Informacji, mogą nam pomagać w uzyskaniu lepszego samopoczucia, ale nie powinny osłabiać naszej czujności dotyczącej rynku pracy, z którego jesteśmy często eliminowani.

Zamieszczone refleksje nad zawodem pracownika informacji w przeddzień wkroczenia w Wiek Informacji można chyba spokojnie zakończyć stwierdzeniem, że rozwijająca się tak szybko technika, szczególnie komputerowa, nie powinna zepchnąć pracowników informacji do roli sprzątających cyber - przestrzeń, ale raczej powinni się oni stać przewodnikami, tymi, którzy przybliżają i przetwarzają wiedzę, aby ją udostępniać. Wszystko to zależy jednak od naszej postawy: cały czas musimy podążać za zmianami - cały czas uczyć się i cały czas powinniśmy pamiętać, że robimy to dla innych, których musimy najpierw zrozumieć. Wiedza, w jaką powinien wyposażyć uniwersytet, musi mieć charakter podstawowy - ogólny. Specjalizacja jest ważna, ale ma znaczenie drugorzędne, bo i tak nie wiadomo, gdzie podejmie się pracę. Im głębszą i pełniejszą wiedzę ogólnouniwersytecką zdobędziemy i im więcej ogarniemy specjalności, tym większą szansę będziemy mieli na rynku pracy.

Przypisy

[1] F. W. Lancaster: Future librarianship. Preparing for an unconventional career. "Wilson Library Bulletin" Vol. 57: 1983, p. 747-753.

[2] Electronic future of academic libraries. Ed. by Wanda Pindlowa. Kraków 1997, p. 44-49, 80-90.

[3] e- Economic barriers to information access. An interpretation of the Library Bill of Rights. http://www.ala.org/alaorg/oit/econ_bar.html (6.05.1999).

[4] J. S. Sabaratnam: Planning the library of the future. The Singapore experience. "Ifla Journal" Vol. 23: 1997, s. 197.

[5] M. Nowacka: Zmiany w polskich zasobach informacyjnych. [Wypowiedź] na konferencji zorganizowanej 21 czerwca 1999 w Warszawie przez IINTE pt. "Informacja naukowa dziś i jutro. Nowe tendencje w działalności informacyjnej".

[6] K. B. Matusiak: Ośrodki innowacji i przedsiąbiorczości. [W:] Przedsiębiorczość i transfer technologii. Polska perspektywa. Pod red. K. B. Matusiaka, E. Stawasza. Łódź - Żyrardów 1998, s. 148.

[7] I.-E M. Schmidt-Braul: Does culture create new jobs in the Information Society? Strategic issues and new professional profiles. Bratislava 1999, s. 8.

[8] M. Melton: The modern M.L.S. degree Library schools are turning out webmasters. U.S.News Online. WWW.usnews.com. News&Views. edu, p.1-2.

[9] L. B. Heilprin: Science and technology. From prescientific times to the present. "Journal of the American Society for Information Science". Vol 46: 1995, no 8, s. 577-578.


Pierwotny adres: http://www.oss.wroc.pl/biuletyn/ebib09/pindlowa.html
Adres w archiwum: ebib.oss.wroc.pl/arc/e009-03.html

 Początek strony



Czy technika, która obecnie wspomaga komunikację między ludźmi, doprowadzi do upadku zawodu bibliotekarza - pracownika informacji? / Wanda Pindlowa// W: Biuletyn EBIB [Dokument elektroniczny] / red. Bożena Bednarek-Michalska - Nr 1/2000 (9) styczeń. - Czasopismo elektroniczne. - [Warszawa] : Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich. KWE, 2001. - Tryb dostępu: http://www.ebib.pl/2001/9/pindlowa.php. - Tyt. z pierwszego ekranu. - ISSN 1507-7187