Nr 9/2000 (18), Bibliotekarz dziedzinowy. Głos w dyskusji |
Al-khatib A. Hakim
| |||
Otwarta w grudniu 1999 roku Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie wprowadziła, na wzór bibliotek zachodnich, wolny dostęp do zbiorów ustawionych zgodnie z klasyfikacją Biblioteki Kongresu. Ralizacja nowej polityki udostępniania zbiorów spowodowała nie tylko znaczące zmiany w strukturze organizacyjnej biblioteki[1], ale wpłynęła również na zmianę oblicza tej placówki. Biblioteka poza udostępnianiem i wypożyczaniem wskazu je swoim czytelnikom, jak znaleźć informacje poza jej murami, to znaczy w sieci elektronicznej. Wolny dostęp do zbiorów oznacza, że czytelnicy sami korzystają z części zbiorów biblioteki, umieszczonych w otwartym magazynie, bez konieczności wypełniania rewersów. Czytelnik swobodnie porusza się pośród półek, na których znajduje się rozstawiony wed ług systemu klasyfikacyjnego księgozbiór. Do dyspozycji czytelników oddano przede wszystkim książki wydane po 1980 roku oraz inne, wydane wcześniej, stanowiące kanon dla poszczególnych dyscyplin. Na początku każdej dziedziny ułożono alfabetycznie najczęśc iej wykorzystywane czasopisma. W tak przyjętej koncepcji[2] budynek Biblioteki jest wielofunkcyjny, bez ścian działowych, o jednoprzestrzennym wnętrzu. Zanikła zatem tradycyjna, trójdzielna struktura przestrzenna biblioteki (oso bna przestrzeń dla książki, dla czytelnika oraz dla bibliotekarza). Magazyn z wolnym dostępem do półek wyposażony jest także w miejsca pracy dla czytelnika, lady bibliotekarzy dziedzinowych, terminale katalogu on-line, kserokopiarki, czytniki do mikrofis z, itd. Obszar wolnego dostępu został zgrupowany na dwóch piętrach i podzielony na osiem szerokich dziedzin[3]: dzieła treści ogólnej; filozofia, psychologia, religia, oświata; nauki historyczne; nauki społeczne; nauki matematyczno przyrod nicze; prawo i nauki polityczne; literatura i języki; muzyka, architektura, sztuki piękne. Dziedziny te dzielą się następnie zgodnie z Klasyfikacją Biblioteki Kongresu. Każdy wolumin w wolnym dostępie opatrzony został symbolem KBK i paskiem magnetycznym, a jego opis znajduje się w zautomatyzowanym katalogu. Alfanumeryczna sygnatura (kombinacja cyfr i liter) jest indywidualna dla każdej publikacji i rozpoczyna ją symbol szerokiej dziedziny. Wszystkie książki i czasopisma, poza zbiorami specjalnymi i księg ozbiorem dydaktycznym, znajdują się w wolnym dostępie lub w magazynach kompaktowych. Przejrzysty system informacji wizualnej umożliwia szybką orientację w topografii budynku. W holu natomiast usytuowane jest pierwsze stanowisko informacji ogólnej i katalogowej. Pracujący tam bibliotekarze pomagają czytelnikom w poruszaniu się po budynk u. Również w holu znajdują się tradycyjne katalogi kartkowe (alfabetyczny, przedmiotowy) oraz terminale, umożliwiające korzystanie z katalogu komputerowego. Opracowań na dany temat można poszukiwać na dwa sposoby. Pierwszy z nich to samodzielne wyszukiwanie na półkach w wolnym dostępie, po wcześniejszym wybraniu działu zlokalizowanego w szerokiej dziedzinie. Drugi sposób to wyszukiwanie w katalogu komputer owym za pomocą różnych kryteriów wyszukiwawczych (autor, tytuł, słowo kluczowe, hasło przedmiotowe). Czytelnik zdobywa wówczas informację o miejscu przechowywania publikacji (wolny dostęp lub magazyn) i sygnaturze. Tylko publikacje opatrzone informacją "B UW magazyn" wymagają wypełnienia rewersu i tych nie ma w wolnym dostępie. Następnie wystarczy udać się do działu i odszukać konkretną książkę na półce. Czy w tak racjonalnie zorganizowanej bibliotece, nastawionej na samoobsługę czytelników potrzebny jest jeszcze bibliotekarz? Okazuje się, że tak. Bowiem nawet najbardziej doświadczony czytelnik od czasu do czasu nie jest w stanie zaspokoić swoich potrz eb informacyjnych poprzez bezpośredni dostęp do źródeł i z tego powodu potrzebuje wsparcia bibliotekarza w dotarciu do informacji. Dla lepszej ilustracji postawionej tezy posłużę się obserwacjami i spostrzeżeniami bibliotekarzy dziedzinowych z działu pra wa i nauk politycznych Biblioteki Uniwersyteckiej. Bibliotekarz dziedzinowy jest łącznikiem pomiędzy źródłem informacji a jej użytkownikiem. Orientuje się w istniejących źródłach informacji: bibliografiach encyklopediach, słownikach, bazach danych, itd., wie, jak je zlokalizować w bibliotece przy użyci u katalogów oraz systemu klasyfikacji. W przypadku bibliotekarza-prawnika dodać należy do ogólnej charakterystyki zrozumienie specjalnego charakteru bibliografii prawniczej, jej źródeł i komentarzy oraz znajomość terminologii prawniczej i systemu prawnego . Nie da się ukryć, iż mimo istniejących ułatwień, użytkownicy nadal potrzebują pomocy w dotarciu do poszukiwanej przez nich informacji. W tradycyjnej bibliotece narzędziem do zdobycia informacji jest katalog kartkowy. Przy jego pomocy czytelnik lokalizu je poszukiwaną pozycję. Natomiast bibliotekarz stara się zaspokoić potrzeby informacyjne czytelnika robiąc jak najlepszy użytek z zasobów własnych biblioteki. Cały proces uzyskania informacji w tak funkcjonującym systemie zabiera przy tym sporo czasu, nie zawsze skutkuje, a nawet zniechęca do kontaktu z książką, ponieważ często nie ma jej na półce i trzeba cierpliwie czekać na jej zwrot. Wolny dostęp do półek skrócił drogę czytelnika do książki. Czytelnik ma ją na wyciągnięcie ręki. Dzięki temu odruchowo przegląda wiele dzieł o podobnej treści, łatwiej mu sporządzić notatkę, a sam pobyt w bibliotece nie ma nic wspólnego z nużącym przes iadywaniem. W budynku, w którym mieści się biblioteka znajdują się również kawiarnie, księgarnia, pomieszczenia wystawowe, kompleks rozrywkowy dla dzieci, zatem swoje potrzeby mogą tu zaspokoić nie tylko czytelnicy ale i inni goście. Wielką zaletą są udo godnienia dla użytkowników niepełnosprawnych: od odpowiednich podjazdów, wind i toalet dla niepełnosprawnych ruchowo po specjalistyczny sprzęt elektroniczny dla niewidomych. Nawiasem mówiąc, wspomniana wielofunkcyjność przyczyniła się do tego, że gmach BU W stał się atrakcyjny zarówno dla społeczności akademickiej, jak i pozaakademickiej. Świadczą o tym liczne wycieczki organizowane przez BUW dla gości krajowych i zagranicznych, nie będących użytkownikami. Jednak z poczynionych przez nas obserwacji wynika, że pierwszy kontakt z nowocześnie zorganizowaną Biblioteką Uniwersytecką, w której czytelnik cieszy się wolnością, lecz jednocześnie jest zdany wyłącznie na siebie, wywołuje stres. Przeciętny użytkow nik czuje się w niej zagubiony oraz przytłoczony nadmiarem urządzeń elektronicznych. Powyższe spostrzeżenie odnosi się nie tylko do starszego pokolenia, które trudniej akceptuje rewolucyjne zmiany i - co istotne - nie posługuje się sprawnie komputerem. T akże studenci pierwszego roku nie obejdą się bez fachowej pomocy bibliotekarza. W takiej sytuacji nawet stosunkowo proste czynności jak: wyszukiwanie w katalogu on-line, samodzielne wykonanie odbitki kserograficznej, wyszukanie książki na półce czy zwycza jne poruszanie się po budynku staje się dużym problemem. Trudno wówczas obejść się bez pomocy osoby, która nie tylko potrafi poruszać się po olbrzymiej przestrzeni informacyjnej, zlokalizuje właściwą książkę czy bazę danych, ale po prostu wskaże, gdzie j est winda czy toaleta. Wprawdzie rozwój przemysłu informacyjnego sprawił, że biblioteka nie jest jedynym miejscem, gdzie ludzie mogą zdobyć informację. Posiadający własny komputer mogą teraz połączyć się z dowolnym serwisem on-line, aby zlokalizować, zamówić, a następnie ot rzymać kopię poszukiwanego artykułu bez opuszczania domu. Tyle, że taka usługa kosztuje. Usługi informacyjne w Bibliotece maja tę przewagę, że są bezpłatne, a dzięki temu ich dostępność nie jest uzależniona od statusu majątkowego użytkownika. Sam gmach biblioteki poza tym, że pełni funkcję skarbnicy książek, przypomina w dużej mierze giełdę informacji, z tym zastrzeżeniem, że czytelnik wchodząc w ich posiadanie za nic nie płaci. Niczym nieskrępowany porusza się po przestrzeni bibliotecznej, wybiera, przegląda i czyta interesujące go pozycje. Nie musi nawet odkładać ich na miejsce, ponieważ zrobi to za niego magazynier. Warto przy tym zauważyć, że do nowej biblioteki nie przychodzi się wyłącznie po to, by zaspokoić potrzeby czytelnicze. Nie da się ukryć, że ta formuła Biblioteki sprzyja kontaktom międzyludzkim, dyskusjom intelektualnym, a w rezultacie integruje społeczność uniwersytecką, oferując tym samym alternatywną formę życia akademickiego. W naszej ocenie wolny dostęp zrewolucjonizował relacje czytelnika i bibliotekarza. Stały się one nie tylko bezpośrednie i przynoszące wzajemne korzyści, ale pobudzają bibliotekarza do twórczego działania. Doświadczony bibliotekarz bowiem nie tylko pouc za i doradza czytelnikowi, ale stara się rozpoznać jego potrzeby zanim ten je wypowie. Ponadto bezpośredni kontakt stwarza doskonałą sposobność do samokształcenia oraz doskonalenia warsztatu pracy. Jednak coraz doskonalsze technologie pracy bibliotecznej zwiększyły oczekiwania czytelników wobec biblioteki. Biblioteka odpowiedziała na to tworzeniem coraz doskonalszych katalogów on-line. Chodzi tu z jednej strony o dostęp do wielu katalogów jednocz eśnie, a z drugiej zaś o motywację do poszukiwań internetowych bez określenia, gdzie chcemy szukać. Bardzo cennym źródłem informacji są CD-romowe bazy danych. Przy tak szerokich zasobach informacji użytkownik ma poważny problem z ich selekcją i wybraniem tylko tych, które odnoszą się do przedmiotu poszukiwań. Nie sposób tego dokonać bez konsultacji z bibliotekarzem dziedzinowym, obeznanym z literaturą przedmiotu. Z naszego doświadczenia wynika, że użytkownik oczekuje nie tylko szybkiej odpowiedzi, pełnego tekstu dokumentu zamiast abstraktu, ale i merytorycznej odpowiedzi na swoje pytanie. Może je zadać ustnie, telefonicznie czy za pośrednictwem sieci elektronic znej, a ta ostatnia przekracza granice geograficzne i jej wpływy wzrastają gwałtownie. Na całym świecie ludzie, zwłaszcza w wielkich miastach, którzy nie mieli dostępu do pewnych usług bibliotecznych, mogą teraz za pośrednictwem Internetu penetrować bibli oteki na całym świecie i zdobyć informacje wolne od cenzury. Nie dziwią zatem liczne kwerendy zagraniczne. Fakt, że bibliotekarz dziedzinowy stał się ekspertem w wyszukiwaniu informacji nie tylko z tradycyjnych zasobów biblioteki, ale również z katalogów on-line, CD-romowych baz danych oraz z Internetu wymaga od niego ciągłego doskonalenia znajomości komput era, oprogramowania i znajomości języków obcych, a zwłaszcza angielskiego. Z tego powodu nie bez znaczenia jest efektywna współpraca z uniwersyteckim centrum komputerowym. Bibliotekarz dziedzinowy jest z reguły szanowany za znajomość książek, jednak współczesny poziom usług informacyjnych wymaga od niego więcej. Dobry bibliotekarz dziedzinowy powinien znać psychikę ludzką i posiadać cechy osobowościowe ułatwiające mu naw iązywanie kontaktu z czytelnikiem w celu uzyskania od niego niezbędnych informacji i oceny jego potrzeb i wreszcie odpowiedniego komunikowania się z nim.[4] Zaobserwowaliśmy także, że przeciętni czytelnicy formułują swoje pytania w sposób nie zbyt jasny. Innymi słowy nie potrafią fachowo wyartykułować swoich potrzeb. W takich przypadkach bibliotekarzowi nie wystarczą tylko i wyłącznie odpowiednie kwalifi kacje zawodowe: doskonała znajomości książek, czasopism oraz innych nośników informacji w danej dziedzinie; zdolności skutecznego szukania w katalogach, bibliografiach i bazach danych. Bibliotekarz dziedzinowy powinien posiadać zdolność przekładania termi nologii stosowanej przez czytelnika zadającego pytanie na terminologię stosowana przez autorów bibliografii i katalogów. Ta ostatnia umiejętność stanowi być może jeden z najbardziej subtelnych rysów zawodowych bibliotekarza dziedzinowego. Na uwagę zasługuje rosnąca rola bibliotekarza dziedzinowego w procesie edukacyjnym. Stąd konieczność wytworzenia bliskich więzi z konkretnym wydziałem czy instytutem nie tylko na poziomie biblioteki, ale również z pracownikami naukowymi i dydaktycznymi oraz studentami. Więzi te pozwalają lepiej zaspokajać potrzeby czytelników, zwłaszcza studentów i pracowników naukowych oraz odpowiednio kształtować księgozbiór. Nie jest to bez znaczenia również dla budżetu biblioteki. Trafny wybór oznacza bowiem efekty wniejsze wykorzystanie funduszu na zakup książek. Na zakończenie pozwolę sobie zauważyć, iż mimo najlepszych chęci bibliotekarz dziedzinowy nie zawsze może towarzyszyć i służyć czytelnikowi. Wynika to z faktu, że bezpośrednia opieka nad czytelnikiem to nie jedyny obowiązek bibliotekarza. Wykonuje on b owiem liczne prace administracyjne, odpowiada na kwerendy, przegląda i kwalifikuje książki do swego działu, pracuje przy skontrum, oprowadza wycieczki po bibliotece, uczestniczy w zebraniach, szkoleniach, itp. Czynności te, jakkolwiek ważne i potrzebne dl a każdego bibliotekarza dziedzinowego, nie pozwalają by był on wyłącznie do dyspozycji czytelnika. Przypisy[1] Strukturę organizacyjną BUW szczegółowo omówiła Barbara Leytner-Zemánek w artykule pt. Struktura organizacyjna biblioteki głównej jako instrument zarządzania. "Przegląd Biblioteczny" 1998 z. 2/3 s. 149-168. [2] Koncepcji architektonicznej i użytkowej nowej siedziby BUW poświęcony jest artykuł Henryka Hollendra i Ewy Kobierskiej Maciuszko: Nowy gmach Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. Koncepcja funkcjonalna i estetyczna. "Rocznik Biblioteki Narodowej" 1998 s.195-214 [3] Trudności w realizacji projektu wprowadzenia wolnego dostępu z zastosowaniem klasyfikacji Biblioteki Kongresu omawia Hanna Kolendo w artykule Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie w nowej siedzibie na Powiślu. "Przegląd Biblioteczny" 1999 z. 1/2 s. 22-30 [4] Zob. również Crum, N. J. The Librarian-customer relationships: dynamics of filling requests for information. "Special libraries" vol. 60, s. 269-77. Pierwotny adres: www.oss.wroc.pl/biuletyn/ebib18/hakim.html |
| |||