Nr 4/2000 (12), Numer jubileuszowy. Artykuł |
Andrzej Dróżdż
| |||
Znaczącym wydarzeniem w życiu naukowym Krakowa w końcu ub. roku była wystawa Kultura opactwa Sankt Gallen (20 listopada - 6 stycznia 2000), autorstwa Wernera Voglera z Stiftsarchiv St. Gallen w Szwajcarii, zorganizowana przez Międzynarodowe Centrum Kultury. Szczególne silne zainteresowanie uczestników Konferencji wzbudził - zgłoszony przez Mariana Zwiercana, długoletniego dyrektora Biblioteki Jagiellońskiej - referat na temat kodeksów sanktgalleńskich, przechowywanych w księgozbiorze tzw. "berlinki". 1. Początki opactwaŚw. Kolumban, jeden z ojców monastycyzmu, założyciel klasztorów we włoskim Bobbio i we francuskim Luxeuil, około 610 roku dotarł z towarzyszącymi mu braćmi do Bregencji, położonej na południowym brzegu Jeziora Bodeńskiego. Tam, jeden z mnichów o imieniu Gall, tak bardzo się rozchorował, że bracia musieli go pozostawić Bożej opatrzności. W dwa lata później ów zakonnik, już za życia otoczony nimbem świętości, zbudował pustelnię w Lesie Arbońskim, w czym według legendy miał mu pomagać dziki niedźwiedź. Doczekał sędziwego wieku, żyjąc bardziej jak anachoreta niż misjonarz[1]. W VII wieku liczne klasztory zastępowały surową regułę zakonną św. Kolumbana regułą benedyktyńską, bardziej sprzyjającą rozwojowi osobowości. Do takich przemian doszło w tym czasie w wielu klasztorach frankijskich, np. w Luxeuil, Fontenelle i Soissons. Opactwo St. Gallen, powstałe za sprawą mnicha Otmara (Audomarusa) Alemańczyka, od 720 roku stojącego na czele wspólnoty zakonnej, początkowo opierało się regule benedyktyńskiej[2]. Ponieważ opat Otmar korzystał z poparcia miejscowych grafów alemańskich, a w kwestiach religijnych odwoływał się do autorytetu mniej znaczących mnichów z Recji, obrócił się przeciwko niemu frankijski biskup Konstancji i z jakichś powodów skazał go na dożywotnie więzienie na wyspie Werd, nieopodal ujścia Renu do Jeziora Bodeńskiego. Po śmierci Otmara w 759 umocniły się w St. Gallen wpływy frankijskie. W tym też czasie miejscowi zakonnicy ostatecznie przyjęli regułę św. Benedykta z Nursji, łagodniejszą i bardziej ludzką niż zmuszająca do wyrzeczeń rygorystyczna reguła św. Kolumbana. Prof. Jan Strzelczyk, powołujący się na poglądy wybitnego mediewisty Friedricha Prinza (1965), w referacie wygłoszonym podczas konferencji krakowskiej podkreślił, że monastycyzm irofrankijski nie konkurował z regułą św. Benedykta, ale ją skutecznie propagował, co pozwala wyjaśnić jej stosunkowo dużą popularność w Europie zachodniej. Korzystając z łagodniejszej reguły zakonnej mnisi z St. Gallen mogli poświęcić się studiom teologicznym, pracy edytorskiej i dydaktycznej, a także artystycznemu introligatorstwu i działalności literackiej. Niebawem ich opactwo, wyrosłe w otoczeniu ludności germańskiej, stało się ważnym ośrodkiem, oddziałującym zarówno na pobliskich Franków jak i nie tak bardzo odległych mieszkańców północnej Italii. Ze względu na pamięć po św. Kolumbanie i św. Gallu często zatrzymywali się w tym opactwie mnisi iryjscy, szkoccy i angielscy, wędrujący do Ziemi Świętej lub też, w czasach podbojów normandzkich, szukający bezpieczniejszego zamieszkania. 2. Arcydzieła książki rękopiśmiennej z St. GallenW latach 70. VIII wieku wyszły z ubogiego skryptorium w St. Gallen pierwsze kodeksy kopiowane nierównym pismem merowińskim, skromnie i rzadko ilustrowane piórem. W tym okresie lokalni kopiści skupili się wokół alemańskiego mnicha Winithara, który wprowadził ich w tajniki tworzenia ksiąg na wzór iroszkocki. Na początku IX wieku zdobył uznanie inny alemański mnich, Wolfcoz. W tym czasie opatem klasztoru był Gozbert, a wspólnota sanktgalleńska uchodziła już za jedną z najlepiej zorganizowanych, o czym świadczy plan klasztoru:
Skryptorium klasztorne znajdowało się w przechodniej sali, prowadzącej do biblioteki, na piętrze, po lewej stronie od głównego ołtarza. Powstało w nim wiele cennych kodeksów, o co szczególnie dbali opaci klasztoru w IX i X wieku. W tym "złotym okresie" powstały w nim takie arcydzieła sztuki rękopiśmiennej jak bogato ilustrowany, purpurowy Psałterz Folcharta, sporządzony w czasach opata Hartmuta (872-883),
zadziwiający bogatymi inicjałami iryjskimi Evangelium longum (895), a zwłaszcza Złoty Psałterz (ok. 900), nazywany "świadectwem szczytowego rozwoju sanktgalleńskiej kultury klasztornej, który przypadł na czasy opata Salomona III (890-919)"[4].
Skryptorium w St. Gallen zdobyło sławę nie tylko z racji wielkiej dbałości o kopiowane teksty, ale także z powodu misternych opraw, wykonywanych w kości słoniowej przez mnicha Tuotila, czynnego w latach 895-912. Jedną z jego prac jest oprawa Evangelium longum. W 926 roku Madziarzy, przybysze ze stepów nad Morzem Azowskim, od końca IX wieku zamieszkujący rejon dawnego państwa wielkomorawskiego, napadli na klasztor sanktgalleński i doszczętnie go złupili. Na szczęście mnisi benedyktyńscy zdołali się schronić z najcenniejszymi księgami i przedmiotami liturgicznymi w klasztorze Reihenau na Jeziorze Bodeńskim. Dopiero po 25 latach cesarz Otton I zdołał poskromić i przepędzić z granic cesarstwa madziarskie plemiona, grasujące na ziemiach południowych i zachodnich Niemiec. Burzliwe wydarzenia historyczne na wiele lat zahamowały działalność kopistów sanktgalleńskich; dopiero w drugim ćwierćwieczu XI wieku wsławili się wykonaniem bibliofilskich kodeksów na zamówienie biskupa Sigeberta (1022-1036), który obdarował Kapitułę swojego biskupstwa w Minden dwudziestoma iluminowanymi kodeksami liturgicznymi, wykonanymi w St. Gallen w oprawach złotych, srebrnych, z kości słoniowej i wysadzanych drogimi kamieniami. Nigdy jednak kodeksy rękopiśmienne z St. Gallen, wykonywane wówczas już w stylu ottońskim, nie osiągnęły takiego blasku sztuki, jak w minionej epoce karolińskiej. 3. Kodeksy sanktgalleńskie przedmiotem dociekań historyków i bibliologówPrzez wiele lat działalność skryptorium w St. Gallen przyjęto wiązać z tradycją ukształtowaną przez kopistów iroszkockich. Taki pogląd reprezentował zwlaszcza Albert Brückner, wybitny szwajcarski mediewista, wydający w latach 1935 - 1978 szereg opracowań na ten temat w serii Scriptoria Medii Aevi Helvetica. Pod wpływem szczegółowych badań porównawczych, dzięki pracom Johannesa Dufta i Petera Meyera (1953) oraz Edmunda Cocciego (1967), odmitologizowano jednak rolę kopistów iryjskich w historii skryptoriów zachodnioeuropejskich. Wystąpienie dr Dariusza Sikorskiego podczas krakowskiej konferencji z referatem pt. Wpływy insularne na skryptorium St. Gallen - mit i rzeczywistość potwierdziło tę tendencję. Dzięki konsekwentnemu zastosowaniu logicznych kryteriów badawczych i w oparciu o szczegółową i rozległą kwerendę, zdołał on usystematyzować kodeksy sanktgalleńskie, pokazując ich zależności i odrębności kulturowe. Do określenia skali wpływów iroszkockich na wytwory kopistów benedyktyńskich Dariusz Sikorski zbudował cztery grupy kryteriów. W pierwszej umieścił cechy kodykologiczne, tj. naturalne cechy pergaminu, sposoby jego przygotowywania, liniowania i składania; w drugiej grupie - cechy paleologiczne, tj. takie jak: typ i charakter pisma, abrewiacje, ligatury, formy interpunkcji, znaki korekcyjne, iluminacje, ornamenty, a wreszcie glosy iryjskie i anglosaskie i znaki świadczące o wpływach języków wernakularnych; w trzeciej grupie dr Sikorski umieścił cechy dodatkowe, tj. nieautonomiczne, takie jak obecność w tekstach określonych znaków runicznych, przejętych z tradycji anglosaskiej, lub liter greckich, zdradzających zainteresowania kopistów, albo tzw. probatio pennae, tj. próby pióra kopistów insularnych czynione na marginesach manuskryptów. Po skrzyżowaniu tych wyznaczników ujawniły się indywidualne cechy kodeksów sanktgalleńskich, tylko w niewielkim stopniu wskazujące na uleganie wpływom iroszkockim. Powiązanie cech kodykologicznych z paleograficznymi pozwoliło mu dowieść, że chociaż w posiadanych obecnie 110 rękopisach sanktgalleńskich ujawniły się z różnym natężeniem wpływy insularne, to tylko w jednym przypadku można odnotować wykonanie w St. Gallen kodeksu na pergaminie angielskim i przy zastosowaniu typowego pisma insularnego. W tym przypadku wiemy, że kopistą był mnich Eadbert pochodzenia anglosaskiego. Podobnie, tylko 10 kodeksów było liniowanych na wzór insularny, z czego większość wykonał ten sam skryba, sanktgalleński mnich Winithar z drugiej połowy VIII wieku, który nauczył się gdzieś abrewiacji i formatowania iryjskiego. Po dwunastu wiekach od tamtych czasów, ze względu na brak materiałów, nie jest możliwe wyjaśnienie licznych zagadek, na które natrafiają historycy. Oto iryjski mnich Moengal (Marcellus), przebywający jakiś czas w St. Gallen, skopiował w latach 853-860 minuskułą karolińską i zgodnie z panującym w opactwie stylem aż sześć kodeksów, nie ujawniając przy tym żadnych wpływów insularnych. Znamy również imiona innych mnichów iryjskich, którzy wtopili się w otoczenie swych alemańskich braci i pozostali anonimowi. W takich przypadkach trudno więc mówić w sposób kategoryczny o transmisji kulturowej. Wpływy insularne częściej się dają rozpoznać po analizie abrewiatur, choć wcale nie ma pewności, że wykonane one były ręką mnichów irlandzkich czy angielskich. Według przytoczonych przez D. Sikorskiego badań paleograficznych przeprowadzonych przez W. M. Lindsay'a, na 106 abrewiacji, zanotowanych w interesujących nas kodeksach z St. Gallen, aż 29% występuje wyłącznie w kodeksach iryjskich, 10% wyłącznie w kodeksach angielskich, a 28% zarówno w jednych jak i w drugich. Dariusz Sikorski zauważył jednak podobieństwa owych abrewiatur ze znakami występującymi w późnoantycznych kodeksach synajskich, co może wskazywać na ich wspólne źródło. Tradycyjne badania porównawcze wzbogaca dzisiaj analiza statystyczna na podstawie komputerowej bazy danych. Ponieważ wiele kodeksów z VIII wieku posłużyło w dojrzałym średniowieczu jako materiał na palimpsesty, dzisiaj jest możliwe dotarcie do prawdy o usuniętych tekstach głównie na podstawie mikroskopowej analizy spektograficznej. Są to jednak badania żmudne i kosztowne. Pełne zastosowanie tej metody umożliwi dalsze pogłębienie wiedzy, ale większość zagadek, dotyczących kopistów z St. Gallen, pozostanie nierozstrzygnięta. 4. Kodeksy sanktgalleńskie w posiadaniu Biblioteki JagiellońskiejWystąpienie dr Mariana Zwiercana podczas konferencji krakowskiej zostało uznane za jedno z najważniejszych i o przełomowym znaczeniu. Zawarte w nim informacje o dwóch sanktgalleńskich kodeksach, przechowywanych aktualnie w Bibliotece Jagiellońskiej, były dla wielu uczestników konferencji ze wszech miar zaskakujące i pozwoliły im uzupełnić wiedzę na temat najstarszych zabytków książki rękopiśmiennej obcego pochodzenia przechowywanych w polskich bibliotekach. Przy ich omawianiu przeważnie są charakteryzowane Sakramentarz tyniecki (szkoła kolońska, sprzed 1060), Ewangeliarz gnieźnieński i Złoty kodeks pułtuski, (skryptorium praskie, ok. 1080) - stosunkowo dobrze spopularyzowane; znacznie rzadziej wzmiankuje się na temat tajemniczego kodeksu kazań postnych Predicationes [cracoviensis] z pocz. IX wieku[6]. Wystąpienie M. Zwiercana uzmysłowiło uczestnikom krakowskiej konferencji, że najwyższy już czas, by do przewodników bibliotecznych i do rodzimych opracowań na temat historii książki włączyć materiał odnoszący się do księgozbioru tzw. "berlinki", czyli kolekcji książek Pruskiej Biblioteki Państwowej w Berlinie, pozostawionej przez Niemców w ostatnich dniach wojny na terenie opactwa Benedyktynów w Krzeszowie (Grüssen). Wśród książek z tejże kolekcji znalazły się także dwa rękopisy wykonane w St. Gallen na zamówienie biskupa Sigeberta z Minden w latach 1022 - 1036. Niestety, mimo że zostały szczegółowo opisane w publikacji Helgi Langenfelder i udokumentowane kolorowymi kliszami fotograficznymi Janusza Podleckiego (Monachium 1993), dotarcie do nich jest utrudnione, a na dodatek nie istnieje w języku polskim żadna literatura na ten temat. Na podstawie referatu Mariana Zwiercana można się było dowiedzieć (autor nie posłużył się przeźroczami, co było dużym utrudnieniem dla uczestników konferencji), że oba kodeksy stanowiły część bibliofilskiej kolekcji biskupa Sigeberta, która z całą pewnością mogła uchodzić w XI wieku za jedną z najwspanialszych w Europie. Po likwidacji biskupstwa w Minden w połowie XVII wieku, elektor brandenburski Fryderyk Wilhelm wcielił przejęte zbiory kościelne do swojej biblioteki w Berlinie, z której powstała w późniejszym okresie Pruska Biblioteka Państwowa. Na temat fundacji biskupa Sigeberta zachowały się historyczne relacje z XIV i z XV wieku, z których najważniejszą napisał kanonik Heinrich Tribbe (1410 - 1664) w Kronice biskupstwa mindeńskiego. Zostało w niej opisanych dziewięć kodeksów wykonanych w St. Gallen, ale - jak zaznaczył Marian Zwiercan - znamy również dziesiąty kodeks z tej fundacji, tj. przechowywany w Herzog August Bibliothek w Wolfenbüttel, noszący także cechy sanktgalleńskie. Z tych dziewięciu opisanych kodeksów aż sześć trafiło do Pruskiej Biblioteki Państwowej, a po II wojnie światowej dwa z nich znalazły się w Bibliotece Jagiellońskiej. Są nimi: kodeks zawierający Tropi carminum i Liber hymnarum Notkera Balbulusa (wymieniony przez Tribbego na trzecim miejscu) oraz Lectionarium (wymieniony na piątym miejscu, tuż przed Evangeliarium, z którym łączyła ten kodeks bogata oprawa). Oprawę pierwszego z nich zdobiły według Tribbego reliefy w kości słoniowej, przedstawiające czterech autorów hymnów liturgicznych, w tym także Notkera Balbulusa (kartę 144 kodeksu zdobi dodatkowo miniatura, ukazująca go podczas pracy w skryptorium); oprawa drugiego kodeksu również wykonana była z kości słoniowej, ale także ze złota i z drogich kamieni. Aby docenić wartość obydwu kodeksów należałoby, jak to uczynił Marian Zwiercan, dokładnie opisać całość kolekcji. Można mieć nadzieję, że w niedługim czasie pojawi się taka możliwość. Konferencja poświęcona kulturze opactwa Sankt Gallen przysporzyła wielu korzyści środowisku naukowemu i kulturalnemu Krakowa, za co należą się - nie po raz pierwszy - słowa wdzięczności dla jej organizatorów. Przypisy:[1] św. Kolumban, Pisma.Jonasz z Bobbio, Żywot św. Kolumbana, red. J. Strzelczyk tłum. E. Zakrzewska - Gębka, Warszawa 1995. (Pisma starochrześcijańskich pisarzy ; nr 60). [2] Kultura opactwa Sankt Gallen , wybór i opracowanie W. Vogler, tłum. A. Grzybowski i K. Waligóra, Kraków 1999 (oryg. 1990). Por. także : J. Strzelczyk, Iroszkoci w kulturze średniowiecznej Europy, Warszawa 1987. [3] Jose` Pijoan, Sztuka anglo - iryjska. Sztuka wikingów, opis ilustracji M. Machowski, [w]: Sztuka świata, tłum. z j. hiszp. J. Skórnicka i M. Machowski, t. III, Warszawa 1993, s. 297. [4] Por. : Kultura opactwa Sankt Gallen. Wprowadzenie do wystawy. Stiftsarchiv St Gallen 1999. [5] J.Pijoan, op. cit, s. 301. [6] Archiwum Kapitu - rękopis o wymiarach: 23,5 cm o 17.5 cm, liczący 107 kart pergaminowych, pisany na stronach recto - verso w dwóch kolumnach, średnio po 22 wersy każda, wykonany prawdopodobnie w północnej Italii, być może w Bobbio, na początku IX wieku, i z całą pewnością przez co najmniej dwóch kopistów; w Krakowie od XI wieku. W końcowej partii kodeksu zwraca uwagę całostronicowa ilustracja złożona z czterech, symetrycznie skomponowanych wizerunków zwierząt apokaliptycznych; rękopis iluminowany kilkunastoma inicjałami wypełnionymi plecionkami celtyckimi, z których najpiękniejszy jest "D", z barankiem apokaliptycznym, inicjał "O" w formie dwóch ryb oraz inicjał "I" - w postaci fantastycznej hybrydy smoka i psa. Chociaż kodeks Predicationes pozbawiony jest dawnej oprawy, to jednak przetrwał w dość dobrym stanie. Od wielu lat ten najstarszy kodeks przechowywany na ziemiach polskich jest przedmiotem badań pani prof. Brygidy Kürbis z Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Pierwotny adres: www.oss.wroc.pl/biuletyn/ebib12/drozdz.html |
| |||