Nr 5/2009 (105), Staże zagraniczne bibliotekarzy. Komunikat |
Maria Kalczyńska
| |||
[…] i wyższością sławy innych zaćmi, sercem współrodaka żyje między braćmi. Bogate archiwum Towarzystwa Historyczno-Literackiego zdeponowane w gmachu Biblioteki Polskiej w Paryżu jest niezastąpionym źródłem wiedzy o dziejach książki polskiej za granicą, a szczególnie we Francji. Badacze, którym dane jest penetrować zasoby zgromadzonych tam spuścizn, mają przed sobą niejednokrotnie prymarne materiały, często jeszcze nigdy nie wykorzystywane, przedstawiające bezcenną wartość historyczną. Z namaszczeniem otwierają tekturowe foliały teczek i kopert, które ochraniają dawne dokumenty. Zanurzają się w dzieje wieluset istnień ludzkich, odkrywają zdarzenia, dotykają wspomnień... Wrażenia bywają niezapomniane, można bowiem mieć przed oczyma autografy oryginalnych listów wielu osobistości ze świata nauki, kultury, sztuki. W jednej chwili odżywają wydarzenia, o których często uczono nas w szkole, na lekcjach historii, literatury, sztuki. Wędrujemy zatem po krętych i odległych ścieżkach historii, pełnych faktów, jakże bliskich polskim sercom. Dane mi było przez miesiąc pochylać się nad setkami dokumentów, które po raz pierwszy, po wielu latach zapomnienia, mogły ponownie ujrzeć światło dzienne. Wertując i odczytując cenną korespondencję, różne papiery i pamiątki, nasuwały się rozmaite refleksje. Jakże zmieniły się czasy współczesnej komunikacji międzyludzkiej. Któż dzisiaj używa takich papeterii, stosuje kaligraficzne pismo w listach, kreśli wymyślne zdobienia, a nawet korzysta z usług tradycyjnych sposobów przesyłania wiadomości: koperta – znaczek – poczta? Coraz mniej w dzisiejszej kulturze masowej tego typu międzyludzkiego pośrednictwa. Piszemy maile, wysyłamy esemesy, rozmawiamy za pośrednictwem Skype-a. Wszędobylski Internet zabija możliwość obcowania z naturalnymi środkami przekazu, przede wszystkim jednak prowadzi do zaniku dokumentacji o życiu społecznym naszych czasów. Zanika także telegram i tradycyjne sposoby doręczania informacji, a cóż dopiero mówić o dawnych posłańcach i poczcie pneumatycznej, stosowanej od XIX w. m.in. w aglomeracji paryskiej[1]. Ten sposób umożliwiał dostarczenie przesyłki do adresata nawet dwukrotnie w danym dniu. Zadziwiać musi zatem skuteczność, jak również częstotliwość tego typu komunikacji. Poza technikami przesyłania wiadomości podziwiałam z odrobiną melancholii oryginalne rękopisy, kreślone w chwilach duchowych uniesień (pisma E. Hańskiej do H. de Balzaca), jak również te dotyczące spraw społecznych. Czytałam liczne bileciki, zaproszenia, drobne druki ulotne oddające z finezją artystyczny smak tego typu produktu, który towarzyszył ówczesnemu życiu codziennemu, jak również wskazywał na rozległe kontakty ówczesnych sfer życia towarzyskiego i artystycznego. Dzięki tym, nieraz drobnym i skromnym, dokumentom możliwe było odtworzenie niektórych momentów z życia danej postaci, zatrzymanie się przy wydarzeniach ważnych i tych zdawałoby się niewymagających głębszych uczuć. Codziennie przeglądałam kilkadziesiąt tego typu druków i rękopisów, w tym także wielu zaproszeń… Oczami wyobraźni jakoś takmimowolnie przenosiłam się w nieistniejący już świat polonijnych bankietów, rautów, kolacji i balów. Aż korciło, aby choć na chwilę odstąpić od naukowej analizy spuścizny biograficznej i wmieszać się w tłum pięknych pań i dystyngowanych panów paryskiego salonu sprzed siedemdziesięciu lat... Opracowania biografistyczne pozwalają na tego typu odczucia, duchem wyobraźni nawiązać można do sytuacji odnoszącej się dodanej postaci. Będąc w paryskiej bibliotece, nie dość, że mogłam korzystać z dobrodziejstw bogatej wiedzy czerpanej z kart dokumentów archiwalnych, to jeszcze, kiedy po skończonej pracy wychodziłam z biblioteki, mogłam do woli stąpać śladami mojego bohatera Władysława Dąbrowskiego. Przychodząc do domu, otwierałam olbrzymia mapę Paryża i szukałam ulic, placów, rejonów, gdzie przebywał mistrz Dąbrowski i jemu współcześni. Jakaż była moja radość, kiedy znalazłam się pod pomnikiem Adama Mickiewicza na ulicy Cours Albert 1 (wcześniej Plac Alma).Innym razem odnalazłam na fasadzie domu tablicę ku czci Joachima Lelewela, przyjrzałam się z bliska budynkom na ulicy Artois i Washington, gdzie mieszkał bohater opisywany w tej książce[3].Odwiedziłam także różne inne miejsca związane z interesującym mnie tematem: Hotel Lambert, polskie księgarnie, domy, place, cmentarze[4]. Władysław Dąbrowski nie miał bliskiej rodziny, był kawalerem. Wszystko, co zgromadził za życia, ofiarował
polskim bibliotekom. Pozostała po nim pamięć zaklęta w spuściźnie archiwalnej przechowywanej w Bibliotece Polskiej w
Paryżu oraz zbiory, które po II wojnie światowej trafiły do Polski lub pozostały we Francji. Stanowią one dzisiaj
bezcenną ozdobę kolekcji poloników znajdujących się w zasobach biblioteki paryskiej i wielu książnic polskich. Opracowanie powstało dzięki wsparciu, jakie otrzymałam z Polskiej Akademii
Umiejętności z Krakowa via stypendium Towarzystwa Historyczno-Literackiego w Paryżu im. Marii Zdziarskiej-Zaleskiej, na
prowadzenie badań naukowych w Bibliotece Polskiej w Paryżu, za co składam wszystkim wymienionym instytucjom serdeczne
podziękowania. Paryż – Opole, lipiec 2007 – marzec 2008 Przypisy[1] Poczta ta to specyficzny system specjalnych rur z wykorzystaniem sprężonego powietrza. Przedmioty, listy umieszczano w kapsule i pod dużym naciskiem powietrza wypychano w odpowiednim kierunku. Przesyłanie mogło następować w obrębie jednego lub kilku budynków, a także w granicach miasta, jak to miało miejsce w Paryżu. [2] BPP, akc. 4049. Papiery Władysława Dąbrowskiego dotyczące Stowarzyszenia Wytwórców Polskich w Paryżu, Związku Kupców i Rzemieślników Polskich we Francji oraz Związku Harcerstwa Polskiego we Francji, Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół". Tematyka bibliofilska. Dyplom uznania zasłużonego bibliofila polskiego Władysława Dąbrowskiego. [3] Kalczyńska M. Władysław Dąbrowski 1884 – 1970, Kraków: Oficyna Wydawniczo-Drukarska „Secesja”, 2008. ISBN 9788360183854. [4] Paryż. Przewodnik literacko-historyczny, Paryż: Instytut Polski; Lublin: Wydaw. Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej,1997. ISBN 8322709714. |
| |||