Nr 2/2009 (102), Open source a biblioteki. Badania, Teorie, Wizje |
Lidia Bannach-Szewczyk
| |||
Historia obiektuW okresie od sierpnia 2007 r. do listopada 2008 r. w Bibliotece Uniwersyteckiej w Toruniu trwały prace konserwatorskie nad rękopisem o sygn. Rps 29 ze zbiorów tejże biblioteki. Prace odbyły się w ramach projektu: Biblioteka Księcia Albrechta Pruskiego - konserwacja inkunabułu i rękopisu współfinansowanego przez Zarząd Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Konserwowany obiekt jest jednym z najcenniejszych zabytków piśmienniczych o proweniencji niemieckiej, pochodzących z Biblioteki Uniwersyteckiej w Królewcu (Koenigsbergu) ocalonych po drugiej wojnie światowej w Pasłęku i przywiezionych do Torunia w 1947 r. Bibliotekę Uniwersytecką w Królewcu utworzył fundator Uniwersytetu - książę Albrecht Hohenzollern (1490-1568). Właśnie dla potrzeb powołanego Uniwersytetu (później nazywanego Albertyną) zorganizował bibliotekę (zwaną, od miejsca przechowywania książek, Biblioteką Zamkową). W zbiorach były reprezentowane wszystkie dziedziny ówczesnej wiedzy, a zwłaszcza piśmiennictwo teologiczne, w szczególności zaś pisma autorów protestanckich. Później w skład zbiorów weszły również prywatne zbiory Księcia Pruskiego tzw. Kammerbibliothek. W zasobach biblioteki Uniwersyteckiej w Królewcu (1544-1945) znalazły się też księgozbiory rozwiązanych Konwentów Krzyżackich i innych klasztorów. Pod koniec drugiej wojny światowej najcenniejsze zabytki tej biblioteki zostały rozlokowane w różnych majątkach niemieckich w dawnych Prusach Wschodnich. Część z nich trafiła do majątków w okolicach Pasłęka. W wyniku zmian granic, do jakich doszło po drugiej wojnie światowej, zbiory z okolic Pasłęka trafiły do Biblioteki Głównej UMK w ramach przejmowania tzw. zbiorów zabezpieczonych. W toruńskiej bibliotece doceniono ważne dla światowego dziedzictwa obiekty, objęto je szczególną opieką konserwatorską i bibliotekarską. Teraz dzięki subwencji uzyskanej z Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej z siedzibą w Warszawie zabytek odzyskał dawną świetność. Zaplanowano, że zdigitalizowany rękopis po konserwacji zostanie umieszczony on-line w Kujawsko-Pomorskiej Bibliotece Cyfrowej, by mógł służyć nauce i kulturze zarówno Polski, jak i Niemiec. Pierwszy z dwóch traktatów składających się na rękopis o sygnaturze Rps 29 to Sacramentale autorstwa Guilelmusa de Monte Lauduno, uczonego, który żył we Francji w pierwszej połowie XIV w. Przez długi czas pracował jako profesor w Tuluzie[1]. Jego dzieło Sacramentale napisane w pierwszej połowie XIV w. jest podręcznikiem teologiczno-prawniczym przedstawiającym pogląd kościoła katolickiego na temat sakramentów świętych. Kopia traktatu obejmuje karty od 1 do 85 recto a incipit brzmi następująco: Incipit Sacramentale Gwilhelmi de Monte Lauduno Karissimo filio suo speciali domino poncio de Villa muno Canonico Baculario excellenti Wilhelmus de Monte Lauduno inter alios decretorum doctores minimus salutem cum sospitate utriusque hominis praesens opus dilecte mi cum in iuventutis nostre primordio.... Treść explicitu jest zaś taka: ut accedat quod legitur extra de baptismo maiores circa medium de conse divinus in nullus cum similibus etc. Explicit Sacramentale Gwylhelmi de Monte Lauduno decretorum doctorum benignissimi per manus Andree Bohemi de Falkenow sit laus deo patri filio et spiritui sancto Amen Quod sibi quisque fecit praesentis tempore vite hec sua messis erit dum dicitur Ite benite... W explicicie jest wymienione nazwisko pisarza. Kanonik pomezański Andreas de Falkenow, bo to on wykonał kopię traktatu Sacramentale , nie pochodził wbrew temu, co sądzi Mario Glaubert[2] z terenu Prus, lecz z Czech. Na karcie 85 r. w obrębie explicitu znalazła się bowiem informacja per manus Andree Bohemi de Falkenow. Pisarz napisał zatem o sobie, że wywodzi się z Czech z miasta Sokolov, która to nazwa w niemieckim zapisie brzmi Falkenau. Potwierdza to fakt, że w 1416 r. Andreas de Falkenow studiował na Uniwersytecie w Lipsku, a w 1419 r. był wikarym katedry we Wrocławiu. Dopiero później przeniósł się do Prus, stając się członkiem kapituły pomezańskiej. Andreas de Falkenow przepisał wymieniony wyżej traktat pod koniec XIV w., a najpóźniej na początku XV w. Można więc zakładać, że pierwsza część rękopisu powstała w Czechach. Podobne objętościowo do naszego egzemplarza kopie traktatu Guilelma de Monte Lauduno znajdują się obecnie w Bibliotece Uniwersyteckiej w Tybindze, datowane na 1435 r. z sygnaturą Mc 332 (92 karty), w Bibliotece Uniwersyteckiej w Augsburgu z połowy XV w., sygnatura Cod. II. 1.2177 (95 kart) oraz w Bayerische Staatsbibliothek w Monachium z XV w., sygnatura Clm 3822 (78 kart). Kopia traktatu przechowywana w Czeskiej Bibliotece Narodowej w Pradze, sygnatura V. B. 17 (73 karty) jest najbardziej zbliżona do naszego egzemplarza, jeśli chodzi o czas powstania, ponieważ została spisana około 1407 r. Kopia traktatu przechowywana w Bibliotece Uniwersyteckiej w Toruniu liczy 85 kart i składa się z 36 rozdziałów, w tym 25 rozdziałów zaczyna się prologami, czyli tytułami. Oto tytuły rozdziałów w kolejności ich występowania:
Pozostałe rozdziały rozpoczynają się czerwonym inicjałem, zachowując czasami wolne miejsce na prologi, które ostatecznie nie zostały wpisane. Na marginesie traktatu często występują zapisane czerwonym atramentem odnośniki do konkretnego miejsca w tekście, które to odnośniki są swoistymi indeksami. Autograf drugiego z traktatów należących do rękopisu, zatytułowany Liber de instruccione simplicium sacerdotum został napisany około 1388 r. przez Johannesa Merkelina, lektora zakonu augustianów w Strzelcach Krajeńskich, na potrzeby nauczania kaznodziei z terenu Warmii. Dzieło pierwotnie liczące sto rozdziałów to Traktat o Świętej Eucharystii. Kopia traktatu obejmuje karty od 87 r. do 187. Karty od 85 v. do 86 v. są czyste a incipit brzmi: Incipit liber de instruccione simplicum sacerdotum collectus per fratrem Johannem Merkelin lectorem conventus Vredenbergii Caminensis dyochesis Ordinis heremitarum Sancti Augustini prologus sic incipit Reverendissimo in Christo patri ac domino domino Heynrico et divina et apostolice sedis digna providencia Warmiensis ecclesie episcopo frater Johannes Merkelin..., a explicit et finitus est liber anno domini millesimo quadringentessimo primo die sancte Agnetis per manus Nicolai Helwigis etc. Tak jak w przypadku pierwszego traktatu w explicicie wymienione jest nazwisko pisarza i dodatkowo rok wykonania przez niego kopii utworu. Nicolaus Helwig był w 1418 r. autorem listu do wielkiego mistrza krzyżackiego Ludwika von Erlichshausena w sprawie swojej własności[3]. Można więc przyjąć, że mieszkał w tym czasie w Prusach i był duchownym związanym z zakonem krzyżackim. Według informacji zawartej w explicicie traktat został przepisany w 1401 r. Dwie inne kopie traktatu Johannesa Merkelina znajdują się w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu w rękopisach o sygnaturach I Q 142 oraz I Q 144. Obie wymienione kopie traktatu powstały w pierwszej połowie XV w. Pierwszy z rękopisów należał początkowo do biblioteki klasztoru dominikanów we Wrocławiu. Drugi zaś manuskrypt pierwotnie znajdował się w zbiorach biblioteki klasztoru augustianów w Żaganiu. Toruńska kopia zawiera 100 rozdziałów (k. 89 v.?173 r.) wraz z ich spisem (k. 88 r.?89 v.) oraz alfabetycznym zestawieniem rozdziałów według ich tytułów (k. 173 v.?187 r.). Dla porównania: wrocławski traktat z rękopisu o sygnaturze I Q 142 ma tylko 97 rozdziałów. Toruński egzemplarz opatrzono prologami przy wszystkich rozdziałach prócz pierwszych dwóch. Każdy rozdział rozpoczyna się czerwonym inicjałem. Na marginesach znajdują się tylko dwie adnotacje pochodzące z XVI w. Informują one o osobach - o autorze traktatu Johannesie Merkelinie oraz o biskupie warmińskim Henryku Sorenbomie, któremu traktat został dedykowany. Kodeks powstał, przynajmniej w części, na Warmii. Prawdopodobnie zanim trafił do Królewca był przechowywany w którejś z librarii krzyżackich, skąd trafił do Tapiawy a stamtąd do Biblioteki Zamkowej w Królewcu, gdzie otrzymał sygnaturę E.E.12. W wieku XVII rękopisowi nadano sygnaturę Xx 70. Później, na początku XIX w., Bibliotekę Zamkową przekształcono w instytucję publiczną noszącą nazwę Królewskiej i Uniwersyteckiej Biblioteki w Królewcu. Wtedy rękopis otrzymał sygnaturę 1135. Do zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej Mikołaja Kopernika został włączony po drugiej wojnie światowej[4] pod sygnaturą Rps 29/III. Rękopis napisano na pergaminie, w języku łacińskim. Obecnie znajduje się w zbiorach Sekcji Rękopisów i Starych Druków Biblioteki Uniwersyteckiej UMK. Stan obiektu przed konserwacjąKodeks oprawiony jest w grube ośmiomilimetrowe deski obciągnięte barwioną na czerwono skórą koźlęcą. Oprawa zapinana była na klamry zamocowane na dwa paski parciane (niestety nie zachowały się - pozostał jedynie ślad na skórze oprawy wierzchniej). Klamry były zapinane na metalowe bolce przechodzące przez obie oprawy o podstawie rombu, umocowane głęboko w przedniej desce (zachowane częściowo). Na delikatną oprawę jest naciągnięta gruba skórzana koszulka wykonana ze skóry irchowej. Koszulkę zaszyto ręcznie do połowy szerokości krawędzi dolnej i górnej okładziny. Na dolnej okładzinie obszycie obejmuje dodatkowo krawędź przednią. Przy dolnej krawędzi tylnej okładziny, na oprawie spodniej, został zamocowany żelazny uchwyt od łańcucha oraz bolec żelazny przy dolnym narożniku, przechodzący przez obie skóry oprawy. Na przedniej okładzinie wzdłuż górnej krawędzi jest naklejona kartka papieru z wypisanym ręcznie tytułem i autorem pierwszego rękopisu: Sacramentale Guilelmus i naklejoną na nią mniejszą z sygnaturą królewiecką: X.2.(?) Na grzbiecie są naklejone kartki z sygnaturami: w dolnym polu z sygnaturą 1135 (XIX w.). Na kolejnym polu od dołu Xx70 (XVII w.), a w górnym czerwona kartka oznaczająca zabytek, który należy ratować, w przypadku kataklizmu, w pierwszej kolejności.
Pergaminowe wyklejki zostały przyklejone bezpośrednio na okładziny od wewnętrznej strony deski. Nie zachowała się luźna karta wyklejki górnej. Pozostał fragment zwinięty przy prawej krawędzi. Tylna wyklejka jest faktycznie ostatnią rubrykowaną kartą rękopisu. Na niej, przy górnej krawędzi, znajdują się trzy wersy tekstu napisanego ręcznie. Blok rękopisu wykonano z dwustronnie szlifowanego pergaminu pochodzenia owczego. Na kartach są widoczne ślady po ułożeniu włosa i miejscami czytelne ślady narzędzia szlifującego powierzchnię. Czasami krawędzie kart są nieregularne, z dużymi ubytkami od brzegów. Przyczyną jest sposób oszczędnego wycinania kart ze skóry zwierzęcia. Na kartach występują też liczne naturalne otwory otoczone czerwienią (np. karta 14, 54, 70), bądź zeszyte i otoczone czerwoną linią a także cery z niezachowaną nitką. Na karcie 163 występują wzdłuż grzbietu skośne nacięcia wykonane ostrym narzędziem. Wzdłuż wszystkich pionowych krawędzi są widoczne nakłucia. To rubrykowania, występujące co 5 mm a czasami częściej, na małe i duże litery. Blok kodeksu liczy 197 kart współcześnie liczbowanych i zapisanych ręcznie ołówkiem. Tekst na każdej karcie jest pisany ciemnobrązowym atramentem w jednej kolumnie. Ozdobę tekstu stanowią wyróżnione czerwienią inicjały, fragmenty wersów i pojedyncze litery. Czerwone są również marginalia w pierwszym rękopisie. Na pierwszej karcie Sacramentale inicjały są ozdobniejsze, czerwono-brązowe, o wypełnionej drobnymi wiciami i kropkami przestrzeni wewnętrznej liter. Inicjał "R" wpisany w kwadrat ma również zdobienia geometryczne. Traktat o św. Eucharystii ma większe inicjały tylko na pierwszej karcie i wyłącznie w kolorze czerwonym. Kolejne inicjały są również tylko czerwone. Tekst rękopisu i nieliczne marginalia są napisane brązowym i czarnym atramentem, przypuszczalnie żelazowo-galusowym, zaś fragmenty tekstu, rubrykowania, inicjały i większość marginaliów - czerwonym. Sygnatury zapisano ołówkiem (cyfry) i tuszami: fioletowym oraz niebieskim. Składki zszyto na cztery podwójne zwięzy z grubej skóry irchowej, przeciętej przez środek. Szycie wykonano starannie grubymi nićmi, przypuszczalnie lnianymi. Zwięzy zostały wpuszczone głęboko w deskę i zakołkowane drewnianymi kołeczkami (pojedynczymi lub podwójnymi). Kapitałka była szyta bezpośrednio na bloku i obszywana na paseczku skórzanym o kwadratowym przekroju. Całkowicie zaklejono ją czerwoną skórą oprawy. Na pierwszej karcie drugiego rękopisu jest widoczny rejestr introligatorski wykonany z czerwonej skórki (identycznej ze skórą oprawy).
Po oględzinach stwierdzono, że kodeks ze względu na stan zachowania wymaga przeprowadzenia pełnych prac konserwatorskich. Bardzo zniszczona była okładka zewnętrzna ze skóry irchowej, zaś cała powierzchnia pokryta silnym brudem głęboko wtartym w głąb. Miejscami lico skóry było wybłyszczone i w ciemnym kolorze brązowym. W wielu miejscach uwidoczniały się rude plamy: na wierzchniej okładzinie w centrum, na tylnej w dolnej jej części. Na tylnej okładzinie znaleziono także trzy plamy (w kolorze szarobiałym) niewiadomego pochodzenia. Skóra ta miała liczne uszkodzenia mechaniczne i ubytki. Część tych uszkodzeń pochodzi z użytkowania, a część została spowodowana ostrym narzędziem. Długie przecięcie, które biegło od dolnej krawędzi pionowo w górę, wzdłuż prawej krawędzi i krótkie, rytmiczne nacięcia wzdłuż krawędzi przy grzbiecie przecina także skórę czerwoną pod spodem. Pozostałe nacięcia przy dolnej krawędzi przecinały tylko wierzchnią część grubej skóry. Uszkodzenia mechaniczne były to głównie przedarcia, ubytki, które zlokalizowano przy krawędziach. Bardzo duży ubytek powstał przy górnej krawędzi dolnej okładziny. Kolejne uszkodzenie zlokalizowano przy grzbiecie dolnej krawędzi. Przednia okładzina również miała wiele uszkodzeń powstałych w trakcie użytkowania: przetarte rogi, w tym górny z dużym ubytkiem. Kartka papierowa zawierająca tytuł, przyklejona na lico skóry, została bardzo zabrudzona, pokryła się warstwą brudu, który stworzył gładką brunatną powierzchnię. Miała liczne uszkodzenia mechaniczne: duże oddarcie górnego lewego rogu o powierzchni trójkąta i równie duży ubytek w dolnym prawym rogu. Na kartce pierwotnie była przyklejona mniejsza karteczka, która zaklejała dolne cyfry "X.2". Obecnie powierzchnia papieru jest nieco jaśniejsza (bardziej czysta). Uszkodzenie górnego lewego rogu powstało stosunkowo niedawno, świadczy o tym jasny przekrój przedarcia. Karteczki z sygnaturami na grzbiecie były również zabrudzone, dolna miała pozaginane narożniki i krawędzie. Szycie koszulki ochronnej wykonano na okrętkę i dlatego miejscami było rozprute. Widoczne były też ślady reperacji szycia. Paski zapięcia nie zachowały się podobnie jak zapinki i łańcuch. Konstrukcja bloku została mocno uszkodzona, wszystkie zwięzy były urwane przy okładzinie przedniej. Szycie zostało przerwane, zwięzy skurczyły się a grzbiet wklęsł, co spowodowało wysunięcie z bloku przednich kart. Przednia okładzina była całkowicie oderwana. Nastąpiło też całkowite przerwanie czerwonej skóry na grzbiecie przy obydwu okładzinach. Skóra była przyklejona ściśle do grzbietu bloku. Wszystko to świadczyło o silnym skurczu skóry, który spowodował przerwanie obleczenia (wzdłuż grzbietu) z obydwu stron. Powierzchnia czerwonej skóry miała także liczne uszkodzenia mechaniczne, np. naderwania lica, które powstały po przerwaniu i nacięciu grubej skóry ochraniającej. Silnie przetarte i uszkodzone zostały krawędzie, których wierzchnia oprawa już nie chroniła, zwłaszcza tam, gdzie powstały w niej ubytki. Najbardziej była zniszczona górna krawędź tylnej okładziny. Powstały tu ubytki skóry odsłaniające deskę. Odsłonięta skóra miała zabrudzone i przetarte lico. Można tu było zaobserwować zjawisko kurczenie się skóry irchowej koszulki wierzchniej (zarys krawędzi skóry). Wyklejki pergaminowe naklejono bezpośrednio na deski. Były one bardzo zabrudzone i zakurzone zwłaszcza wzdłuż grzbietu i w miejscach nieosłoniętych przez wierzchnią oprawę. Na przedniej wyklejce, wzdłuż krawędzi uwidoczniły się liczne plamy od kleju zwierzęcego w kolorze brunatnobrązowym. Były to ślady klejenia po niezachowanej wyklejce (klejona tylko na krawędziach). Tylna okładzina nie posiadała dodatkowo doklejonej karty. Na tylnej wyklejce naklejono jedynie prostokąt pergaminu, który przysłaniał uchwyt od łańcucha. Prawdopodobnie miało to chronić kartę pergaminu przed rdzą korodującego żelaza. Podobnie, pergaminem o łukowatym kształcie, zaklejono od wewnątrz na koszulce, korodujący gwóźdź. Łatkę później zaklejono kawałkiem papieru ścienionego na krawędziach. Zaklejenia wykonano późno, bo już po powstaniu zniszczeń na ostatniej karcie rękopisu. Powstały tam, w miejscach kontaktu ze skorodowanymi elementami, silne rudobrązowe plamy i ubytki. Podobne plamy, choć o trochę mniejszym natężeniu, widoczne są także na dwóch kolejnych kartach. Blok rękopisu - zachowany w całości, o szyciu nieprzerwanym - liczy 197 kart pergaminowych, różniących się stopniem zniszczenia. Był on zdeformowany i mocno rozchylony. Uległy skurczeniu paski skórzane, na które został zszyty, co spowodowało ściągnięcie grzbietu. Świadczy o tym różnica wysokości (aż 6 cm) pomiędzy grzbietem, a cięciami kart. Rozchylanie zostało spowodowane również brakiem zapięcia pergaminowego bloku. Karty zdeformowały się, a rogi, zwłaszcza górne, połamały i pozaginały. Najbardziej zniszczyła się pierwsza karta rękopisu, cała pokryta grubą warstwą kurzu i brudu. Tak silne zabrudzenie świadczy o przechowywaniu rękopisu w formie otwartego bloku właśnie na pierwszej karcie. Na niej też były widoczne plamy z wierzchu przykryte brudem i mniej czytelne, ale mocno uwidocznione na odwrociu. Tekst rękopisu jest naruszony i częściowo nieczytelny. Część liter przy prawej krawędzi uległa odpryśnięciu i zatarciu. Krawędź wzdłuż grzbietu była zabrudzona i pokryta warstwą ciemnego kleju i resztkami papieru po naklejonej a następnie oderwanej XIX-wiecznej metryczce. Karta miała zagięte rogi i uszkodzoną krawędź pionową z drobnymi ubytkami rytmicznie powtarzającymi się w miejscach nakłuć do rubrykowania. Kolejne karty (do około 12) też zostały zniszczone i ubrudzone, co osłabia czytelność tekstu. Silne zabrudzenia uwidoczniły się zwłaszcza w rogach i na marginesach, z plamami i zaciekami na pionowym zewnętrznym marginesie. Duże osady brudu wystąpiły w całym bloku wzdłuż grzbietu, a zwłaszcza w kartach środkowych składek. Karty również uległy mocnej deformacji, a rozchylanie się bloku rękopisu pozwalało na wnikanie dużych ilości pyłów i drobinek. Wśród zabrudzeń znaleziono także fragmenty roślin np. słomki, liście. W miejscach gdzie na marginesach występowały ubytki pergaminu, na kartach sąsiadujących powstały zabrudzenia powtarzające jego kształt. Dodatkowo wystąpiły zanieczyszczenia w postaci błota i tłustych plam widocznych w dolnych rogach kart. Jedyny rejestr introligatorski został uszkodzony, nie wystawał poza blok kodeksu. Na wielu kartach wystąpiły białe naloty, przypuszczalnie z kredy użytej do wykończenia pergaminu. Karty miały drobne uszkodzenia mechaniczne, urwane rogi i ubytki krawędzi. Przebieg prac konserwatorskichCelem prac konserwatorskich pracowni UMK była poprawa właściwości fizycznych i estetycznych oraz prawidłowe przygotowanie do przechowywania, udostępniania do badań i ekspozycji. Bardzo zły stan zachowania rękopisu narzucał konieczność wykonania pełnych prac konserwatorskich na zdemontowanym bloku zabytku, a głównym zadaniem było usunięcie zabrudzeń, uczytelnienie tekstów, osłabienie plam i usunięcie deformacji kart. Pełna konserwacja oprawy obejmowała zarówno konserwację koszulki ochronnej wykonanej z irchowej skóry, jak i oprawy właściwej, naklejonej na deski, której konserwację zaplanowano bez demontażu. W oprawie przewidziano zrekonstruowanie zapięcia na paski zakończone zapinką. Rękopisu nie poddawano ponownej dezynfekcji, ponieważ została ona wykonana wcześniej metodą przekładkową przy pomocy PCMC (związek chemiczny para-chloro-meta-krezol). Pierwszą wykonaną czynnością było założenie dokumentacji konserwatorskiej opartej na analizie zniszczeń, budowie obiektu i jego technice wykonania. Wykonano zatem pełną dokumentację konserwatorską oraz fotograficzną ilustrującą stan zachowania obiektu. Prace konserwatorskie rozpoczęto od demontażu rękopisu. Wyjęto okładziny z koszulki irchowej po rozpruciu nici z jednej strony zagięcia. Następnie odklejono tylną wyklejkę na sucho, podważając skalpelem kartę pergaminową. Przednią wyklejkę odklejono tylko wzdłuż grzbietu aż do odsłonięcia mocowania zwięzów. Usunięto kołeczki i klej oraz wyciągnięto sznurki, co umożliwiło oddzielenie bloku rękopisu od oprawy. Na grzbiecie pozostała przyklejona skóra, która była całkowicie oderwana od skóry na okładzinach. Zdjęto ją na sucho przy pomocy skalpela. Oczyszczono grzbiet z kleju i rozdzielono blok na poszczególne składki a potem karty. Kolejnym zabiegiem było wielostopniowe czyszczenie pergaminowych kart. Prace rozpoczęto od użycia miękkich gumek, którymi usuwano zabrudzenia z całych powierzchni. Następnie użyto do całych powierzchni gumki maszynowej z miękkim wkładem, a do marginesów gumek twardszych oraz skalpela do plam, krawędzi i grzbietów kart. Niekiedy usuwano skalpelem resztki kleju kostnego, którym był oklejony grzbiet. Czynność ta należała do najtrudniejszych, w odpowiednich, zaplanowanych precyzyjnie odstępach czasu ponownie oczyszczano karty, zabieg powtarzano wielokrotnie, aż do otrzymania zadowalającego efektu. W trakcie zabiegu obserwowano znaczne uelastycznienie się pergaminowych kart. Najwięcej problemu sprawiła konserwacja pierwszej karty, gdzie brud grubą warstwą przeniknął w podłoże, a zacieki na tekście miały intensywną barwę. Wiele liter stało się mało czytelnych i oczyszczanie mechaniczne miękkimi gumkami przebiegało wieloetapowo i bardzo żmudnie przez kilka miesięcy. Na początku czynności konserwatorskich, po wstępnym oczyszczeniu, aby praca była bezpieczniejsza, wykonano zdjęcie karty w ultrafiolecie. Wiele miejsc doczyszczano ostrzem skalpela. Plamy i silniejsze zacieki, których nie można było usunąć mechanicznie, usuwano lub osłabiano poprzez bielenie preparatem opartym na kredzie i wodzie utlenionej. Preparat w postaci gęstej papki nakładano na wybrane miejsca i pozostawiono do wyschnięcia, a następnie usuwano mechanicznie skalpelem i gumką elektryczną. W miarę potrzeby nakładano go dwu lub trzykrotnie na te same miejsca, aż do uzyskania zadowalających efektów. W identyczny sposób traktowano plamy na pozostałych kartach. Miejsca na pergaminie zaatakowane przez rdzę, oczyszczano mechanicznie skalpelem, usuwając fragmenty o całkowitej destrukcji. Ubytki uzupełniano dobranym pergaminem, klejąc łatki na klej rybi, susząc klejone części pomiędzy tekturkami pod dociskiem, aż do wyschnięcia spoiny i następnie opracowując spoiny przy pomocy mikrosilnika z delikatną końcówką. Na koniec uzupełnienia i reperacje scalano kolorystycznie kredkami. Karty po tych zabiegach poddano prasowaniu poprzez naprężanie. Pojedyncze karty nawilżano przy pomocy Gorotexu i przymocowywano do deseczek ściskami stolarskimi na krawędziach. Po naprężeniu umieszczano karty w prasie pomiędzy miękkimi tekturkami pod małym dociskiem. Po ustabilizowaniu po kilku tygodniach dokonano przeglądu i wybrane karty prasowano ponownie. Zabieg powtarzano aż do uzyskania pożądanego efektu. Po okresie stabilizacji kart w prasie, ułożono rękopis w składki i obciążono na okres miesiąca. Przygotowano i dołożono do bloku dwie karty wyklejek i scyzurę (pasek papieru, który umożliwia zawieszenie bloku książki w oprawie) z nowego pergaminu, który szlifowano do określonej grubości i kolorystycznie dopasowano do bloku stosując kredki. Przednia, nowa, luźna wyklejka była zagięta w grzbiecie, a zagięcie tworzyło scyzurę. Z tyłu dołożono tylko scyzurę do ostatniej składki. Arkusz nowej wyklejki miał zostać naklejony później na drewnianą okładzinę. Ustabilizowany blok zeszyto na przygotowane paski skórzane, sklejone z dwóch warstw skóry irchowej. Zostały one przecięte wzdłuż pośrodku, a szycie wykonano nićmi lnianymi, okręcając każdorazowo podwójnie paski i tworząc podwójne zwięzy. Grzbiet zaklejono klejem króliczym, a pomiędzy zwięzy naklejono paski długowłóknistej bibuły.
Prace nad oprawą rozpoczęto od demontażu pasków, które tkwiły w drewnianych okładzinach. Były to skórzane paski zwięzów i parciane paski zapięcia. Po wyjęciu elementów oczyszczono drewno z resztek bardzo twardego kleju. Okładzinę od wewnątrz, wzdłuż grzbietu, po lekkim nawilżeniu wodą oczyszczono mechanicznie z kleju odsłaniając pergaminowy rękopis (który posłużył introligatorowi do montażu bloku z oprawą). Tekst rękopisu utrwalono aparatem cyfrowym. Elementy metalowe wymontowane z oprawy oczyszczano mechanicznie: ręcznie szczoteczkami mosiężnymi i mikrosilnikiem ze szczoteczkami mosiężnymi. Oczyszczoną powierzchnię zabezpieczono dwukrotnie roztworem żywicy. Czerwoną oprawę skórzaną oczyszczano wielokrotnie emulsją do skóry Maroquin. Bardzo brudne krawędzie doczyszczano mechanicznie skalpelem, usuwając warstwy kleju i zespolonego brudu. Ubytki uzupełniano na deskach oprawy, przyklejając na klej modyfikowany skórę koźlęcą w taki sposób, aby łatki minimalnie nachodziły na krawędzie skóry oryginalnej. Grzbiet wtopiono w nową skórę również na klej modyfikowany. Tak przygotowane okładziny można było połączyć z blokiem, przeciągając paski zwięzów przez otwory w deskach, doklejając klejem króliczym i kołkując kawałkami drewna. Aby powierzchnia była gładka, wypełniono te miejsca kitem do drewna i wyszlifowano. Złączono blok z oprawą, zawieszając scyzury. Miejsce odsłoniętego rękopisu od wewnątrz zaklejono długowłóknistą bibułą, a założenia czerwonej skóry przyklejono bezpośrednio na deski. Wszystkie te prace wykonano klajstrem skrobiowym. Po kilkudniowym okresie stabilizacji nałożono wyklejki z nowego pergaminu. W miejscu metalowego uchwytu nie powrócono do dodatkowej łatki, ponieważ elastyczny nowy pergamin ładnie ułożył się na tym elemencie. Paski do zapięcia wykonano z krajki materiału bawełnianego o splocie podobnym do oryginalnego paska parcianego. Został on sklejony z czterech warstw tkaniny i stworzył grubość podobną do oryginalnej. W celu otrzymania odpowiedniego koloru tkaninę najpierw odbarwiono nadmanganianem potasu i po wysuszeniu podbarwiono farbami akwarelowymi. Posmarowane klejem końcówki pasków zostały umieszczono w miejscach wycięcia deski i zakołkowane, a następnie zaklejone skórą irchową. Oryginalną skórę naklejono przy pomocy kleju modyfikowanego. W kolejnym etapie prac przystąpiono do wklejania wcześniej zdublowanego na nową skórę grzbietu. Wykonywano tę czynność wieloetapowo, dopasowując nową skórę, podcinając i skracając tak, aby podklejona pod krawędzie oryginalnej skóry nie była widoczna. Suszenie przeprowadzono owijając grzbiet bandażami, aby skóra ładnie formowała się na zwięzach. Scalanie kolorystyczne nowych uzupełnień ze skóry wykonano farbami akrylowymi a zabytkowej akwarelowymi. Prace konserwatorskie na ochronnej, wierzchniej oprawie ze skóry irchowej prowadzono równolegle i trwały one również kilka miesięcy. Oczyszczanie wykonywano gumkami ręcznym, gumką mechaniczną z miękkim wkładem naprzemiennie z pocieraniem szczoteczką mosiężną. Co pewien czas odkurzano oprawę odkurzaczem wodnym Rainbow. Po każdym oczyszczaniu odkładano oprawę na pewien czas i po ponownym przystąpieniu do prac, znowu uzyskiwano dobre efekty. Z lica okładki zdjęto papierową naklejkę i odsłonięto wcześniej wykonany napis. Z grzbietu zdjęto papierowe naklejki z sygnaturami i u dołu odsłonięto sygnaturę wykonaną bezpośrednio na skórze, pozostawiając fragment papierowej naklejki, której stopień destrukcji nie pozwalał na jej bezpieczne usunięcie. Wszystkie papierowe elementy poddano konserwacji zachowawczej (oczyszczeniu, myciu, wzmocnieniu i zdublowaniu). Czyszczoną koszulkę ochronną nawilżono w Gorotexie i naprężono na deskę, przymocowując krawędzie ściskami introligatorskimi. Po tym zabiegu skórę ponownie czyszczono z dobrym skutkiem. Ubytki i podklejenia z nowej irchowej skóry wykonano dwuwarstwowo, podklejając w pierwszym etapie łatkami od strony mizdry (strona odwrotna skóry), a potem ściśle dopasowaną wielkością do ubytku od strony lica. Zdecydowano się na uzupełnienia mało czytelne, całkowicie neutralne, z zachowaniem oryginalnych krawędzi czy charakterystycznych ubytków. Podklejenia miały na celu wzmocnienie miejsc osłabionych czy uszkodzonych tak, aby koszulka mogła być w sposób bezpieczny naciągnięta na okładziny. Uzupełnienia scalano kolorystycznie farbami akwarelowymi i pastelami. Po nałożeniu irchowej koszulki na rękopis, przełożono przez otwory paski zapięcia i zeszyto krawędzie nitką lnianą o jaśniejszym kolorze od oryginału. Bolce zapinki umieszczono w otworach widocznych na skórze. Jedna, dolna podstawa w kształcie rombu wróciła na swoje miejsce, drugą, brakującą dorobiono. Bolce wykonano z pręta mosiężnego, ponieważ oryginalne były pęknięte i częściowo odłamane. Należało opracować odpowiednio kształt według oryginalnego wzoru. Nowe, założone na paski zapinki, to odlewy mosiężne wykonane na podstawie innych zapinek. Ślad zapinek odbity na koszulce wierzchniej zasugerował kształt, a badania zachowanych zapinek z opraw o tej samej, królewieckiej proweniencji pozwoliły na dobranie odpowiednich gabarytów. Zapinki założono na pasku, dopasowując jego długość tak, aby się dobrze zapinała i trzymała blok pergaminowy odpowiednio sprasowany. Do przechowywania kodeksu po konserwacji przygotowano pudło ochronne miękko wyściełane aksamitem z podwójnym dnem, w którym umieszczono wszystkie wymontowane z obiektu elementy: urwane zwięzy, fragmenty pasków zapinki, pęknięte bolce, kartki z tytułem i sygnaturami oraz karty inwentaryzacyjne czytelnika.
PodsumowanieW taki oto sposób prace nad zabytkowym obiektem, choć trwające bardzo długo, dobiegły szczęśliwie końca. Jako zespół konserwatorki mamy satysfakcję, że kolejny obiekt z naszej najcenniejszej kolekcji, dzięki realizacji projektu Biblioteka Księcia Albrechta Pruskiego - konserwacja inkunabułu i rękopisu, odzyskał dawny blask i świetność. Mogliśmy przy tym przeprowadzić nowe badania i uzupełnić brakującą wiedzę. Po digitalizacji rękopis będzie zarchiwizowany na serwerze Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, co pozwoli udostępnić go do badań współczesnych bez konieczności sięgania do cennego oryginału. Przypisy[1] SCHULTE, J. Geschichte der Quellen und Literatur des canonischen Rechts von Gratian bis auf Papst Gregor IX, t. 2. Stuttgart: 1875, s. 198. [2] GLAUBERT, M. Das Domkapitel von Pomesanien (1284-1527), Toruń: 2003, s. 401. (Andreas Falkenow był także kopistą rękopisu Rps 41 znajdującego się w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej). [3] Regesta historico-diplomatica ordinis S. Mariae Theutonicorum 1198-1525, Pars I, vol. 3. Göttingen: 1973, s. 529. [4] HIPLER, F. Bibliotheca Warmiensis oder Literaturgeschichte des Bistuhums Ermland, Bd. I. Braunsberg; Leipzig 1872; SCHULTE, J. Die Geschichte der Quellen und Literatur des Canonischen Rechts von Gratian bis auf Papst Gregor IX, Bd. I. Stuttgart: 1875. Bibliografia
|
| |||