Nr 6/2008 (97), Alternatywnie o Open Access . Komunikat |
Uwagi Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich skierowane do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego | |||
Uwagi Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich skierowane do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowane w odpowiedzi na konsultacje w sprawie wniosku dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej Dyrektywę 2006/116/EC Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie czasu ochrony prawa autorskiego i niektórych praw pokrewnych Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich (SBP) jest samorządną organizacją pożytku publicznego o charakterze fachowym i naukowym, zrzeszającą osoby związane zawodowo lub naukowo ze sprawami bibliotekarstwa i informacji naukowej. Reprezentuje ponad 8,5 tysiąca bibliotekarzy oraz 20 milionów użytkowników i czytelników bibliotek Z zadowoleniem przyjmujemy możliwość opiniowania projektu dyrektywy, tym bardziej iż jest to jeden z najbardziej kontrowersyjnych projektów przedstawionych przez Komisję Europejską w ostatnim czasie. W naszej opinii chcieliśmy się skoncentrować na aspektach związanych z zachowaniem i udostępnianiem polskiego dziedzictwa dźwiękowego i audiowizualnego. Dokumenty dźwiękowe zgromadzone w polskich bibliotekach liczą 2 484 941 jednostek (dane GUS z 2007 r.), zawierają nie tylko nagrania komercyjne z muzyką klasyczną, ludową, popularną i rozrywkową, ale często rzadkie nagrania mające wartość lokalną, regionalną, krajową i międzynarodową, w tym niekomercyjne nagrania archiwalne (np. z etnomuzykologicznych praktyk terenowych). Znajdują się w nich również książki mówione, audycje radiowe, nagrania zawierające gwarę i dialekty czy odgłosy przyrody. Biblioteki gromadzą także dokumenty audiowizualne (tj. np. filmy fabularne czy dokumentalne). Proponowane w dyrektywie przedłużenie okresu ochrony praw autorskich artystów wykonawców z 50-ciu do 95 lat, ograniczy możliwość udostępniania w bibliotekach i archiwach dzieł przez nich wykonywanych. Zgodnie z obowiązującym prawem, wprowadzenia utworów do zasobów cyfrowych i szersze ich udostępnianie wymaga uzyskania zgody właściciela praw autorskich. W wielu krajach biblioteki nie mogą nawet zmienić formatu w jakim nagrany jest utwór (zmiana technologii wymusza ciągłą zmianę formatu), bez uzyskania zgody właściciela praw autorskich. Tworzenie zasobów cyfrowych jest utrudnione, bo wiele utworów, które już dziś mogłyby zostać ucyfrowione, uznano za dzieła osierocone, czyli takie do których właścicieli praw autorskich nie można zlokalizować bądź ustalić. Znajdują się one poza komercyjnym obiegiem i ich pojedyncze egzemplarze dostępne są w tradycyjnych bibliotekach i archiwach. Przedłużając prawie dwukrotnie czas trwania praw autorskich artystów wykonawców, należy liczyć się z tym, że, jeśli są trudności z odnalezieniem właścicieli praw autorskich, dziś, kiedy ochrona wynosi 50 lat, to jakie trudności napotkają nasi następcy i przyszłe pokolenia, jeśli ochrona trwać będzie 95lat? W jaki sposób ustalimy nazwisko każdego muzyka, biorącego udział w nagraniu sesyjnym, dowiemy się czy i kiedy zmarł i kim są jego następcy prawni? W większości przypadków zajmują się tym stowarzyszenia typu ZAIKS, tak więc tak postawione pytanie może nie wywołać zamierzonego efektu. I na koniec, w jaki sposób uchronimy przez zniszczeniem i zapomnieniem ogromny, niejednokrotnie anonimowy zbiór utworów zgromadzony w bibliotekach i archiwach? Nie dość precyzyjny argument: w ustawie o bibliotekach jest napisane, że mogą one robić kopie zabezpieczające na swój użytek. Warto położyć nacisk na dodanie jednoznacznego zapisu o możliwościach digitalizowania w różnych formatach w celach archiwizacyjnych. Minister Bogdan Zdrojewski w wywiadzie udzielonym Gazecie, potwierdził wolę powołania Instytutu Narodowej Pamięci, który "…miałby się zająć archiwizacją i udostępnianiem wszystkiego co nadają prywatne i państwowe radia i telewizje"[1] . Przy tak długim okresie ochrony praw autorskich racjonalne udostępnianie tych zbiorów na pewno będzie znacznie utrudnione, o ile w ogóle możliwe. Jeśli INP będzie instytutem narodowym na wzór francuskiej Inateki, to będzie mógł bez problemów udostępniać programy radiowe i telewizyjne w swojej czytelni, tak jak czynią to biblioteki. Co innego jeśli mówimy o kopiowaniu czy dostępie do zdigitalizowanych plików w internecie (i to tych podlegających ustawie o prawie autorskim). Dobrym przykładem problemów związanych ze zbyt długim okresem ochrony praw autorskich jest dyskusja nad ograniczeniami w budowie europejskiej biblioteki cyfrowej Europeana, w zbiorach której obserwujemy zjawisko "czarnej dziury XX wieku" polegającej na braku twórczości dwudziestowiecznej. Sprzeciw budzi także uzasadnienie wprowadzania dyrektywy. Pomysł komisarza Charlesa McCreevy, aby wydłużyć i tak już dość długi okres ochrony praw autorskich artystów celem poprawy ich sytuacji socjalnej i sprowadzanie go do swego rodzaju zasiłku czy emerytury wypacza istotę prawa autorskiego. Prawo autorskie zdecydowanie nie jest narzędziem służącym do ochrony socjalnej. Jego zadaniem jest ochrona interesów twórców i wspieranie ich twórczości a co za tym idzie rozwój nauki, kultury i sztuki. Już dziś ten kontrowersyjny projekt nazywany jest z przekąsem "the Beatles extension".[2] Nazwa symbolizuje nie tylko podmiot szczególnie zainteresowany przedłużeniem okresu ochrony. Jest wyrazem świadomości konsumentów jaka grupa intensywnie lobowała na rzecz projektu. Liczne grono ekspertów jak i spora grupa muzyków, wypowiadających się na temat projektu dyrektywy alarmuje, że "wydłużenie czasu ochrony praw autorskich jest wrogiem innowacji, (…) podważy zaufanie do systemu ochrony praw autorskich"[3] . Zwracają też uwagę, że "(…) nie jest zadaniem Komisji Europejskiej ochrona dochodów firm kosztem konsumentów, twórczości i innowacji"[4] oraz "Komisja Europejska odsunęła równowagę jeszcze dalej od konsumentów"[5] . Tezy te potwierdzają dwa niezależne raporty. Pierwszy, przygotowany na zlecenie dyrektoriatu ds. rynku wewnętrznego[6] oraz drugi przygotowany na potrzeby raportu sir Andrew Gowers na temat własności intelektualnej.[7] Mając powyższe na uwadze, Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich postuluje, aby Polska sprzeciwiła się projektowi dyrektywy. Elżbieta Stefańczyk Opinię przygotowała Barbara Szczepańska Przypisy[1] Rewolucja francuska w polskich archiwach. Gazeta, 31 lipca 2008, http://wyborcza.pl/1,75475,5519198,Rewolucja_francuska_w_polskich_archiwach.html [2] Sir Cliff Richard pins hopes on law that will keep cash rolling in until he`s 113. The Times, 17 July 2008, http://entertainment.timesonline.co.uk/tol/arts_and_entertainment/music/article4347643.ece [3] Copyright extension is the enemy of innovation. The Times, 21 July 2008, www.timesonline.co.uk/tol/comment/letters/article4374115.ece [4] Creativity stifled? - Why copyright term extension for sound recordings is a very bad idea. http://www.cippm.org.uk/images/Bournemouth%20Statement.pdf [5] Eu strikes the wrong note on copyright, The Daily Telegrach, 17 July 2008 http://www.telegraph.co.uk/opinion/main.jhtml?xml=/opinion/2008/07/17/do1707.xml [6] Institute for Information Law (IViR) "The Recasting of Copyright & Related Rights for the Knowledge Economy", report to the European Commission, DG Internal Market, November 2006, http://www.ivir.nl/publications/other/IViR_Recast_Final_Report_2006.pdf, p. 83-137. [7] Centre for Intellectual Property and Information Law (CIPIL), University of Cambridge, `Review of the Economic Evidence Relating to an Extension of Copyright in Sound Recordings` http://www.cipil.law.cam.ac.uk/policy_documents. |
| |||