ebib 
Nr 4/2008 (95), Aktywna prowincja. Sprawozdanie
 poprzedni artykuł następny artykuł   

 


Karolina Troka-Wycinek
Biblioteka Główna Akademii Morskiej w Gdyni

Londyńskie Targi Książki – sprawozdanie


W dniach 14-16 kwietnia w Londynie odbyły się Targi Książki (The London Book Fair). Targi mają charakter angielskiego święta książki odbywającego się corocznie w arystokratycznej dzielnicy Earl`s Court. Ogromne centrum wystawowe, utworzone w 1937 r. zachwyca przybyłych uczestników świetną organizacją i przejrzystością. Wbrew wiekowej dacie, zarówno budynek, jak i same targi prezentowały się bardzo nowocześnie.

W dwóch wielkich halach zdołano umieścić ok. 1500 wystawców z całego świata, choć oczywiście dominowali reprezentanci angielskiego rynku wydawniczego. Byli wśród nich: Cambridge University Press, ProQuest CSA, Penguin Group i wielu innych. Organizatorzy zadbali również o stworzenie zaplecza gastronomicznego. Na parterze centrum wystawowego nie brakowało kawiarenek i restauracji, z których roznosił się kuszący zapach. Ponadto zapewniono wolny dostęp do Internetu oraz miejsc przeznaczonych na krótki relaks. Trzy kolejne piętra podzielono na centra seminaryjne, konferencyjne oraz na miejsca spotkań z reprezentantami handlowymi poszczególnych wydawnictw. Aby nie zgubić się w gąszczu uliczek i standów, hale wystawiennicze zostały podzielone na strefy tematyczne, dodatkowo oznakowane. Znalazły się tu takie strefy jak: sztuka, projektowanie wnętrz i architektura, podróże i mapy, literatura dziecięca, literatura naukowa, prasa oraz strefa ogólna. W ten sposób każdy z odwiedzających miał szansę szybkiego odnalezienia stoisk z interesującą literaturą i zapoznania się z ofertą wydawniczą. Nie zabrakło miejsca przeznaczonego dla specjalistów od marketingu, sprzedaży detalicznej, rozwiązań wydawniczych. Niezwykłą, zapadającą w pamięć przybysza z centralnej Europy była niewątpliwie strefa skupiająca wystawców ze świata arabskiego. Ich charakterystyczne standy odróżniały się od reszty białym kolorem, prostotą oraz stylizacją charakterystyczną dla architektury Bliskiego Wschodu, zaś książki spisane „szlaczkami” stanowiły swoistą ciekawostkę.

Oczywiście nie zabrakło w Londynie akcentu polskiego. Polski Instytut Książki prezentował rodzimą literaturę eksportową m.in.: Jacka Dukaja, Zbigniewa Herberta, Sławomira Mrożka. Spośród zgromadzonych wystawców wyróżnialiśmy się ekologicznymi gadżetami (torby z papieru, ołówki zamiast długopisów, zaś wszelkie druki i foldery wykonane były na papierze makulaturowym), które były rozdawane w ramach promocji.

Charakter Targów Książki odbywających się w Londynie różni się znacznie od tych organizowanych w Warszawie. Londyńska impreza jest przeznaczona dla specjalistów, a więc osób, których praca związana jest z książką. Są to nie tylko bibliotekarze czy ludzie zarządzający wiedzą i informacją, ale przede wszystkim dystrybutorzy, handlowcy i wydawcy. Celem londyńskich targów, podobnie jak i warszawskich, jest prezentacja i promocja nowości wydawniczych, jednakże nasi wystawcy podczas targów prowadzą sprzedaż detaliczną (wszak tylko pierwszy dzień targów jest zamknięty dla publiczności). Podejmują zatem nie tylko działania marketingowe, ale nastawieni są także na zysk. W Anglii chodzi głównie o nawiązanie kontaktów z reprezentantami wydawnictw. Biznesowe spotkania, w rezultacie których podpisywane są umowy handlowe stanowią ich meritum. Każdy tytuł książki jest tylko w jednym egzemplarzu i służy wyłącznie ekspozycji. Cóż za strata dla tych, którzy przebywszy, tak jak ja, wiele kilometrów nastawili się na nabycie ciekawego, zagranicznego tytułu.

Londyńskie Targi Książki umożliwiają również wzięcie udziału w różnego rodzaju seminariach. W tym roku ich tematyka dotyczyła następujących zagadnień: poradnictwa dla międzynarodowych sprzedawców książek (jak zdobyć rynek angielski/arabski, jak urządzić efektywne okno wystawowe), piractwa książek, problematyki przekładów i tłumaczeń. Niewątpliwą ciekawostką było seminarium – pokaz sztuki kucharskiej – prowadzone na żywo przez kucharza i jednocześnie autora książki. Wykład był nie tylko ciekawy, ale i smaczny – o czym zgromadzona publiczność mogła przekonać się, próbując przyrządzonego dania.

Ogromne hale wystawowe i świetna organizacja wystawców sprawiły, iż czas na Londyńskich Targach Książki upłynął niezwykle szybko. Brak tłoku, pośpiechu wśród zwiedzających, pogoni za sensacją, a do tego wspaniałe zaplecze rekreacyjne zupełnie odbiegało od wizerunku targów, jaki znamy z Warszawy. Fakt, iż Londyńskie Targi Książki są zamknięte dla szerszej publiczności nadaje im odmiennego charakteru – typowo specjalistycznego, a nawet elitarnego. Z drugiej strony brak im cech typowo targowych, a przede wszystkim gwaru ludzi, dla których targi warszawskie są swoistym świętem kolejek ustawiających się przed wejściem do Pałacu Kultury i Nauki. No i jak tu wrócić z międzynarodowych targów książki z pustymi rękoma, bez żadnej nowości? W Anglii książka jest przedmiotem umowy handlowej, nie jest zaś wartością samą w sobie. I tego chyba brakowało mi najbardziej.

 Początek strony



Londyńskie Targi Książki – sprawozdanie / Karolina Troka-Wycinek// W: Biuletyn EBIB [Dokument elektroniczny] / red. naczelny Bożena Bednarek-Michalska - Nr 4/2008 (95) maj. - Czasopismo elektroniczne. - [Warszawa] : Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich KWE, 2010. - Tryb dostępu: http://www.ebib.info/2010/95/a.php?troka. - Tyt. z pierwszego ekranu. - ISSN 1507-7187