EBIB 
Nr 4/2005 (65), Bibliotekarze na językach. Badania, teorie, wizje
 Poprzedni artykuł Następny artykuł   

 


Waldemar Tychek
Miejska Biblioteka Publiczna w Olsztynie
Centrum Informacji

Autarkia... czy rewolucja?


W zaprezentowanych na stronie Rządowego Centrum Studiów Strategicznych[1] szacunkowych danych na temat zapotrzebowania na główne grupy zawodów do roku 2010 dynamika struktury zatrudnienia w zawodzie bibliotekarza nie jest zbyt imponująca (0,33%), ale faktem - być może bardziej istotnym - jest to, iż zawód bibliotekarza nie mieści się w grupie 20 zawodów, które do roku 2010 mogą liczyć na wzrost zapotrzebowania. O czym to świadczy? Czy tendencja ta jest na tyle prawidłowa, że w konsekwencji powinna skłaniać do wniosku o postępującej degradacji zawodu bibliotekarza? A może zawiera ona szerszy kontekst, którego źródła tkwią nie tylko w pojmowaniu samego zawodu bibliotekarza, ale również biblioteki jako takiej. Zwłaszcza jeżeli weźmie się pod uwagę kontekst naszej integracji z UE oraz koncepcję społeczeństwa informacyjnego.

W przytoczonym wyżej raporcie, bibliotekarze występują w jednej grupie zawodowej ze specjalistami od informacji, co zasadniczo nie budzi zdziwienia, ponieważ obie te dyscypliny w zakresie funkcjonalnym wzajemnie się uzupełniają, a i niejednokrotnie są stosowane również zamiennie. Konsternację natomiast wywołują dane liczbowe sytuujące tę grupę zawodową w "dolnej strefie" skali zapotrzebowania. Jednocześnie, analizując pozostałe dane, można z raportu RCSS wyciągnąć wnioski, iż zawody obsługujące podstawowe sektory gospodarki (usługi informacyjne, doradcze, konsultingowe) mogą liczyć na stały wzrost. Oczywiście obraz ten może być nieco "skażony" pojmowaniem roli bibliotekarza jako pomocniczej służby w systemie edukacji i popularyzacji wiedzy poprzez rozwój czytelnictwa, nie ulega jednak wątpliwości, że skoro biblioteki nie zostały wpisane do strategii ePolska, to znaczy, że Bibliotekarze nie są postrzegani jako partnerzy w budowaniu społeczeństwa informacyjnego[2].

Jakkolwiek byśmy na to patrzyli, pozostaje jednak niezbitym faktem, że ta tendencja znajduje, niestety, swoje odzwierciedlenie w praktyce postrzegania bibliotekarza jako typowego "wypożyczacza książek", a nie specjalisty od informacji - w rozumieniu, jakie nadaje temu tempo przemian i waga, jaką przykłada się do rozwoju społeczeństwa informacyjnego i informacji, jako wartości samej w sobie. Niestety. I rację ma prof. W. Pindlowa, pisząc: Pytanie o istnienie biblioteki jako instytucji znanej od starożytności wydawałoby się nie na miejscu, gdyby nie to, że może bibliotekom grozić pewnego typu "zamrożenie" ich funkcji, przekształcenie ich w archiwa, czy rodzaj muzea[3]. W podobnym tonie wypowiadali się inni profesorowie: Barbara Bieńkowska (była Prezes Polskiego Towarzystwa Bibliologicznego)[4] czy Jacek Wojciechowski[5]. Przy czym prof. Wojciechowski, na użytek zilustrowania swojej tezy, iż złe opinie na temat stereotypu bibliotekarza rozpowszechniają się o wiele łatwiej niż dobre, przytacza przykład działań "bibliotekarza-specjalisty od informacji": Niedawno, będąc daleko od Internetu, poprosiłem informatorium ("informatorium"?) Biblioteki m.st. Warszawy o adres biura poselskiego w stolicy osoby z pierwszych stron gazet. Pani bibliotekarka ("bibliotekarka"?) poradziła mi sprytnie, żebym sobie poszukał w Internecie. I tyle. No cóż...[6]

Oczywiście, jak pisze dalej prof. Wojciechowski, nieprofesjonalne postawy bibliotekarzy należą wprawdzie do rzadkości, ale, śmiem twierdzić, że wina funkcjonującego w społeczeństwie (a biorąc pod uwagę także prowadzone z różnym skutkiem batalie elit bibliotekarskich o nadanie właściwej rangi dla zawodu bibliotekarza) wizerunku nie leży tylko po stronie samych bibliotekarzy. Problem jest o wiele szerszy. I co ciekawe - sankcjonuje przytoczony wyżej przykład jako zgodny z normą postępowania zawartą choćby w ustawie o bibliotekach.

Społeczeństwo informacyjne a ustawa o bibliotekach

W pracy poświęconej koncepcji rozwoju społeczeństwa informacyjnego, prof. Tomasz Goban-Klas pisał: Żyć i działać we współczesnym świecie to znaczy korzystać z informacji (...) W przemysłowo rozwiniętych krajach rośnie liczba ludzi zatrudnionych w sektorze usług i informacji. Dominacja zatrudnienia w tym sektorze to jedna z cech strukturalnych społeczeństwa informacyjnego[7]. Do podobnych wniosków można dojść, analizując wyniki badań przeprowadzonych przez RCSS.

Wymogi, jakie stoją przed aktywnym członkiem społeczeństwa informacyjnego, związane są przede wszystkim ze sprostaniem zmieniającym się wyzwaniom cywilizacyjnym, co pociąga za sobą konieczność ustawicznego odnawiania i pogłębiania wiedzy. Ten wymóg jest akcentowany zarówno w pracy T. Goban-Klasa, jak i w strategii e-Polska.

W tym ostatnim dokumencie znajduje się bardzo interesujący zapis charakteryzujący dynamiczne umiejętności proceduralne obejmujące wyszukiwanie informacji, jej filtrowanie, ocenę wiarygodności i istotności, przetwarzanie, syntetyzację, prezentację, etc.[8] - jako tych, których nabycie i wykorzystywanie będzie stanowiło podstawę edukacji w społeczeństwie informacyjnym. Do tych podstawowych założeń edukacji w erze cyfrowej Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich dorzuciło kilka uwag, w swoim zamierzeniu bardzo słusznych, ale skądinąd jakby nieco spóźnionych, informując o tym, że na poziomie uniwersyteckim kształci się już bibliotekarzy-specjalistów informacji, których wyposaża się w te umiejętności[9]. Jednakże znaczyłoby to również, iż do kształcenia bibliotekarzy w zakresie tych właśnie umiejętności nie przykładano jak dotąd należytej wagi.

Godzi się w tym miejscu podkreślić, że nikt inny jak właśnie środowisko bibliotekarskie, na jednej z konferencji, kiedy pracownicy Instytutu Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych pochwalili się, że kształcą "bibliotekarzy przyszłości", wyposażając ich w umiejętności wyszukiwania, zbierania informacji, jej weryfikowania oraz przetwarzania i udostępniania przy pomocy różnych środków i że ci absolwenci są rozchwytywani na rynku pracy przez różne firmy - jak podaje M. Zając, jeden z wykładowców IINiSB - zaprotestowało dosyć ostro, twierdząc, że to nie jest żaden powód do dumy, że mamy kształcić bibliotekarzy, a nie (...) brokerów informacji[10]. Czas pokazał, że to jednak Instytut miał rację, a nie przywiązana do tradycyjnego postrzegania roli bibliotekarza w społeczeństwie informacyjnym, zachowawcza część środowiska.

Nie ma się zatem co dziwić, że w analizie RCSS, w wyniku korekt eksperckich, bibliotekarzy i specjalistów ds. informacji wyłączono z grup zawodów mających istotne znaczenie dla funkcjonowania nowoczesnej gospodarki i zaliczono do zawodów tradycyjnych. Niewątpliwie wpływ na tę decyzję miało nie tylko postrzeganie bibliotek przez otoczenie jako instytucji wyrosłych z tradycji powojennych[11], ale i kolejne ustawy o bibliotekach, w których praktycznie zakres podstawowych zadań pozostał w zasadzie niezmieniony.

Reżim aktualnie obowiązującej ustawy sytuuje biblioteki poza sferą charakterystycznych dla wieku informacji działań. Wedle niej zakres podstawowych zadań obejmuje: gromadzenie, opracowywanie i ochronę zasobów, natomiast obsługa użytkowników to przede wszystkim udostępnianie zbiorów oraz prowadzenie działalności informacyjnej, zwłaszcza informowanie o (podkr. autora) zbiorach własnych, innych bibliotek, muzeów (...)[12].

Stąd też pani bibliotekarka, informując prof. Wojciechowskiego, że istnieje coś takiego, jak Internet, gdzie może znaleźć interesujące go informacje, w gruncie rzeczy nie popełniła błędu, a jej postawa w istocie jest zgodna z normą zapisaną w ustawie. Ustawa sankcjonuje tego typu zachowania i choć katalog zapisanych w niej zadań nie jest zamknięty, biblioteka i bibliotekarze w ten właśnie sposób są odbierani przez decydentów.

Idea społeczeństwa informacyjnego wiąże się z szansami, jakie daje nam dostęp do informacji i przełożenie tych informacji w wiedzę. Szczególna rola tych, którzy mają dostęp do źródeł informacji oraz potrafią ją w nich wyszukać, zweryfikować i przetworzyć na potrzeby konkretnego klienta, jest nie do podważenia. Stwarza to jednak wymóg ustawicznego uzupełniania i pogłębiania swej wiedzy oraz doskonalenie umiejętności komunikacji. Wiedzą o tym bibliotekarze w Australii, którzy inwestując we własne wykształcenie, zwłaszcza w zakresie obsługi użytkowników, mogą liczyć na zarobki porównywalne z pracownikami służb publicznych[13].

W Anglii warunkiem otrzymania (i utrzymania!) pracy jest udział w specjalnym programie doskonalenia, zakończonego - najpierw po dwóch a potem po pięciu latach - egzaminem i przyznaniem kwalifikacji zawodowych[14]. Podobnie w Stanach Zjednoczonych i Skandynawii, gdzie wysoki poziom merytoryczny bibliotekarstwa jest nie tylko rezultatem stopnia zamożności tych krajów, ale przede wszystkim kompetencji zawodowych osób pracujących w bibliotekach[15]. Również na Węgrzech, od grudnia 1997 roku, obowiązuje nowe prawo, które nakłada na bibliotekarzy obowiązek (raz na siedem lat) 120-godzinnego uczestnictwa w różnego rodzaju kursach pogłębiających ich wiedzę[16].

A w Polsce? W rozporządzeniu Ministra Kultury i Sztuki w sprawie wymagań kwalifikacyjnych uprawniających do zajmowania określonych stanowisk w bibliotekach oraz trybu stwierdzania tych kwalifikacji, czytamy: Pracownik, który w dniu wejścia w życie rozporządzenia nie posiada kwalifikacji przewidzianych w niniejszym rozporządzeniem do zajmowania dotychczasowego stanowiska, a ukończył 45 lat życia i posiada 15-letni staż pracy związanej z działalnością biblioteczną, jest zwolniony od obowiązku uzupełnienia kwalifikacji wymaganych na tym stanowisku[17].

Oczywiście nie znaczy to, że w Polsce bibliotekarze nie uzupełniają swoich kwalifikacji, ale faktem jest, iż obowiązku takiego (z mocy prawa) nie mają. Zwłaszcza ci, którzy edukację w zakresie bibliotekoznawstwa zakończyli pod rządami poprzedniej ustawy o bibliotekach.

Modele działalności informacyjnej w bibliotekach a społeczeństwo informacyjne

Opierając się na podziale zaproponowanym przez J. Wołosza[18], w działalności bibliotek można wyróżnić dwie zasadnicze kategorie:

  1. Działalność sensu stricto - która w znacznej mierze wynika z wypełniania zadań zapisanych w regulacjach ustawowych, odnoszących się do bibliotek i bibliotekarzy.
  2. Działalność sensu largo - będąca wynikiem nowych zadań oraz wymogów związanych ze spełnieniem określonych społecznych oczekiwań informacyjnych.

Ta pierwsza kategoria bazuje przede wszystkim na usłudze zapewnienia dostępu do własnych źródeł i w zakresie działalności informacyjnej ogranicza się do informacji o (podkr. autora) źródłach. Druga natomiast na plan pierwszy wysuwa użytkownika i jego potrzeby informacyjne, stąd też działalność informacyjna polega na informacji o informacji w (podkr. autora) źródłach.

Wydawałoby się, że różnica nie jest zbyt wielka, ale kiedy weźmie się pod uwagę potrzeby informacyjne, komplikacje i trudności związane z wygenerowaniem właściwej wiedzy, trudne do uchwycenia wzajemne powiązania pomiędzy informacjami w różnych mediach i nośnikach, a także konieczność ustawicznego przetwarzania informacji, nie tylko dla utylitarnych celów, ale nawet dla prostego zrozumienia zachodzących wokół nas zjawisk społeczno-gospodarczych - wtedy ta różnica jest ogromna.

"Informacja o" jest w zasadzie prostym zabiegiem wynikającym z szeregu procedur o zrutynizowanym charakterze. Te procedury mają jedną podstawową zaletę - dla której kształciło się i nadal kształci bibliotekarzy - a mianowicie stworzenie usystematyzowanej struktury zbiorów dla potrzeb tej informacji. Ma też i jedną podstawową wadę polegającą na tym, iż właśnie to poruszanie się jedynie w tej wewnętrznej strukturze stanowi o istocie tego zawodu. Niestety, nie jest to tylko opinia otoczenia, ale i samego środowiska bibliotekarskiego.

Z badań przeprowadzonych wśród bibliotekarzy Dolnego Śląska oraz studentów wynika, że Zawodową aktywność określają oni jako tradycyjne gromadzenie, opracowywanie oraz udostępnianie książek, szerzenie nauki, oświaty, kultury (...). Bezpośrednio z zawodem bibliotekarza kojarzyły się ankietowanym najczęściej słowa: kulturalny, fachowy, miły, łagodny oraz wymagający szczególnych umiejętności (...). Większość respondentów nie wiązała z profesją bibliotekarską słów: szybki, nowoczesny i aktywny (...). Większość ankietowanych studentów postrzega bibliotekarzy jako ludzi małomównych lecz komunikatywnych, dobrze wykształconych, przejawiających sentyment do biurokracji i konserwatyzmu oraz mających wielu przyjaciół[19].

"Informacja o" nie wiąże się z żadną odpowiedzialnością. Przypomina trochę sytuację jak w służbie zdrowia, gdzie pacjent, po przybyciu do lekarza pierwszego kontaktu, zostałby zobligowany nie tylko do wyszukania w katalogu chorób tych, których objawy dostrzegł u siebie, ale i do zaordynowania właściwych dla leczenia danej jednostki chorobowej, leków.

Z drugiej strony może to i lepiej, że bibliotekarze będący u końca swojej kariery zawodowej, dla których kultywowanie zawodowych tradycji, związanych z "nienaruszalnym priorytetem" prac bibliotecznych, stanowi o ich ratio professio i którzy mocno bronią swego stanowiska, że ich zadaniem jest czuwać nad zgromadzonymi dotychczas zasobami[20], mają prawo do skorzystania z "dobrodziejstwa" przywołanego wcześniej rozporządzenia zwalniającego ich z obowiązku uzupełnienia kwalifikacji. Jakim bowiem autorytetem dla młodego człowieka lub przedsiębiorcy poszukującego specjalistycznej informacji może być bibliotekarz, u którego temat wymagający wykorzystania technologii informacyjnych wywołuje bolesną obstrukcję całego organizmu?

Wbrew pozorom, jakie mogłyby wynikać z wcześniejszych rozważań, działalność sensu largo, w głównej mierze odnosząca się do "informacji w", nie sytuuje się w opozycji do pierwszej. Jest jej naturalnym poszerzeniem, wynikającym z trendów i tendencji w zapotrzebowaniu na określoną informację i wiedzę.

"Informacja w" nie jest jedynie działaniem ukierunkowanym na wyszukanie informacji w dostępnych źródłach. To, w obliczu nieustannie rosnącego przepływu informacji, proces wiążący się z o wiele bardziej skomplikowanymi procedurami, w których udostępnianie informacji jest tylko jednym z etapów. W strukturze tego procesu możemy wyróżnić:

  • identyfikację różnych źródeł,
  • wybór odpowiedniej metodyki przy wyszukiwaniu w nich informacji,
  • weryfikację rezultatów poszukiwań,
  • zdobytą w wyniku przetworzenia tych informacji wiedzę.

Natomiast powodzenie tych wszystkich działań zależne jest głównie od wykształcenia umiejętności informacyjnych w rozumieniu, jak to zaznaczyła w swoim referacie, A. Erlandsson z biblioteki w Malmö - Począwszy od szkoły podstawowej, poprzez szkołę średnią i studia wyższe, aż do ustawicznego kształcenia - istnieje potrzeba rozwoju i kształcenia kompetencji informacyjnych. Praca grupowa, projekty i rozwiązywanie problemów na różnych szczeblach edukacji stawia bibliotekę i bibliotekarza w centrum zainteresowań. Jego rola widziana jest tu jako przewodnika pokazującego drogę wśród niezliczonej, coraz bardziej rozbudowanej i zaawansowanej liczby źródeł informacji[21].

Nie trzeba chyba w tym przypadku przypominać, że poziom indywidualnych kompetencji (information literacy) rośnie za każdym razem wraz ze stopniem zaangażowania w proces zdobywania wiedzy[22].

Rewolucja? A czy to w ogóle jest możliwe?

Już w 1997 roku, podczas IV Krajowego Forum Informacji Naukowej i Technicznej poświęconego roli tej informacji w dobie dostosowania nauki i gospodarki kraju do wymagań Unii Europejskiej, omówione zostały główne kierunki zmian, w jakich powinny pójść programy kształcenia pracowników i użytkowników informacji[23]. W trakcie tego forum prof. A. Szewc nakreślił kilka uwag, które po ośmiu latach nic nie straciły ze swojej aktualności: Właściwy poziom obsługi użytkowników informacji, odpowiadający standardom jakościowym obowiązującym w krajach rozwiniętych, zależy ściśle od kwalifikacji i statusu zawodowego pracowników informacji[24].

W związku z tym, a także wcześniejszymi spostrzeżeniami, nasuwa się kilka konkluzji, które - w opinii autora mogą - mieć istotne znaczenie dla statusu bibliotekarza w społeczeństwie informacyjnym.

  1. Niedopuszczalnym jest fakt prawnego usankcjonowania braku obowiązku podnoszenia kwalifikacji przez bibliotekarzy. I nie ma tu znaczenia wiek, ani doświadczenie. Bez ustawicznego podnoszenia swoich kwalifikacji oraz zdobywania wiedzy każdy zostaje narażony na wykluczenie lub zepchnięcie na margines społeczeństwa wiedzy. Utrzymywanie takiego stanu rzeczy w sposób zdecydowany wpływa na obniżenie prestiżu zawodu. Tej postaci zapis w rozporządzeniu toleruje tzw. postawy "przetrwalników" w zawodzie bibliotekarza.
  2. Należałoby być może rozważyć stworzenie w bibliotekach publicznych stanowiska bibliotekarza-specjalisty informacji, którego kompetencje informacyjne byłyby podparte odpowiednim certyfikatem. Docelowo taki bibliotekarz powinien pracować w każdej filii, a jego umiejętności byłyby weryfikowane, np. raz na dwa lata.
  3. Konieczna jest zmiana w ustawie o bibliotekach, gdzie powinny się znaleźć regulacje związane z działalnością informacyjną bibliotek w kontekście społeczeństwa informacyjnego. Działalność informacyjna oraz rola bibliotekarzy w procesach nabywania kompetencji informacyjnych powinny być wyraźnie zaakcentowane.
  4. Czasami o prestiżu zawodu - oprócz oczywiście wysokich kompetencji zawodowych - decyduje także pewien element elitarności. Może jednak sens miałby pomysł, ażeby (jak to jest w innych korporacjach zawodowych) każdy bibliotekarz, po przyjęciu do pracy, przechodził okres aplikacji pod kierunkiem swojego opiekuna (tutora)?
  5. Nie możemy również zapominać, że informacja jest wartościowa jedynie wówczas, kiedy istnieje na nią konkretne społeczne zapotrzebowanie. Nie wolno nam trzymać się schematu, że bibliotekarz nie może udzielić konkretnej, gotowej i przetworzonej informacji, bo jego rolą jest przede wszystkim wskazanie źródeł. To, że przedsiębiorcy rzadko dziś zaglądają do bibliotek, nie jest wynikiem tego, że z zasady nie lubią tych instytucji, ale efektem ich dbałości o swój własny czas. Gdyby w Centrum Informacji MBP w Olsztynie na pytanie hodowcy drobiu, któremu Inspektorat Weterynarii zatrzymał partię paszy - czy w UE lub w Polsce są normy, w których określono najwyższy dopuszczalny poziom ochratoksyny w paszach dla zwierząt, skierowalibyśmy tego przedsiębiorcę do bazy Eur-Lex lub UKIE (ażeby wyszukał sobie odpowiednie dyrektywy i rozporządzenia) lub na stronę PKN (gdzie w katalogu norm mógłby starać się odnaleźć cokolwiek), to po 20 minutach ów hodowca znalazłby się w stanie chorobliwie wzrastającej determinacji, której ofiarą mogłyby paść zwierzęta, a pani dyrektor MBP zaproponowałaby takiemu pracownikowi, ażeby raczej przekwalifikował się na "konserwatora powierzchni poziomych".
  6. Mówienie o tym, że od takich informacji są wyspecjalizowane jednostki, nie jest żadnym argumentem. Skoro biblioteki są również ośrodkami kultury, placówkami edukacyjnymi, a niejednokrotnie nawet pełnią funkcje świetlic terapeutycznych i przechowalni dla dzieci, a istnieją przecież wyspecjalizowane ośrodki zajmujące się tego rodzaju działalnością - to taki argument w ustach potencjalnego oponenta mógłby nasunąć podejrzenie, że ta jakby "poboczna" działalność bibliotek ma kompensować niedostateczne jej zaangażowanie w profesjonalną działalność informacyjną.
  7. Bibliotekarze-specjaliści informacji muszą również przyzwyczaić się do myśli, że coraz częściej, w wyniku wzrastającej liczby informacji i jej różnorodności, będą zmuszeni do wykonywania nie tylko zestawień tematycznych, bibliograficznych, ale i własnych opracowań, które następnie wejdą do zasobów danej biblioteki.
  8. I na koniec ostatnia konkluzja -
    Nie wolno nam nigdy zapominać, że współczesny użytkownik informacji kojarzy bibliotekę nie z instytucją, a z konkretnym bibliotekarzem.

Przypisy

[1] Dynamika i struktura pracujących według podgrup zawodów w latach 1996-2010. In Szacunek zapotrzebowania na główne grupy zawodów do roku 2010 [on-line]. Warszawa: Rządowe Centrum Studiów Strategicznych, 1999 [dostęp 2 lutego 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://www.rcss.gov.pl/mzppp/publikacje/download/Tab 4.doc.

[2] BEDNAREK-MICHALSKA, B. Wolny dostęp do informacji i wiedzy czy wykluczenie edukacyjne? Trendy światowe a Polska. In Biuletyn EBIB [on-line]. 2005 nr 2 (63) [dostęp 14 lutego 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://ebib.oss.wroc.pl/2005/63/michalska.php. ISSN 1507-7187.

[3] PINDLOWA, W. Czy technika, która obecnie wspomaga komunikację między ludźmi, doprowadzi do upadku zawodu bibliotekarza - pracownika informacji? In Biuletyn EBIB [on-line]. 2000 nr 1 (9) [dostęp 15 stycznia 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://www.oss.wroc.pl/biuletyn/ebib09/pindlowa.html.

[4] CZARKOWSKA, J. O książkach i bibliotekach w nowym tysiącleciu. Z Prezesem Polskiego Towarzystwa Bibliologicznego, prof. Barbarą Bieńkowską... rozmawia Joanna Czarkowska. In Portal Wydawca.com.pl [on-line]. 01.03.2001 [dostęp 18 grudnia 2002]. Dostępny w Internecie: http://www.wydawca.com.pl/sinfo/hurt/h0005.HTML.

[5] WOJCIECHOWSKI, J. W imadle stereotypów. Bibliotekarz 2004, nr 2, s. 3-6.

[6] Tamże, s. 5.

[7] GOBAN-KLAS, T., SIENKIEWICZ, P. Społeczeństwo informacyjne. Szanse, zagrożenia, wyzwania. Kraków: Wydaw. Fundacji Postępu Telekomunikacji, 1999, s. 46-51.

[8] ePolska. Plan działań na rzecz rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce na lata 2001-2006 [on-line]. Warszawa: Ministerstwo Gospodarki [dostęp 15 lutego 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://www.kbn.gov.pl/cele/epolska.doc.

[9] Uwagi Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich do dokumentu ePolska. In EBIB. Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich-Serwis informacyjny [on-line]. 26 lipca 2002 [dostęp 15 stycznia 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://ebib.oss.wroc.pl/sbp/epolska_zalacznik.html.

[10] CZARKOWSKA, J. O książkach i bibliotekach...

[11] Na VI Międzynarodowej Konferencji - "Biblioteki publiczne i strategie ich rozwoju po rozszerzeniu Unii Europejskiej", Warszawa 2003, Jan Wołosz - Przewodniczący Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich - w swoim wystąpieniu podkreślił funkcjonowanie w polskim bibliotekarstwie publicznym dwóch nurtów ideowych: tradycyjnego i modernistycznego. Pierwsi - jak mówił - sens pracy biblioteki publicznej upatrują w upowszechnianiu książki i czytelnictwa wedle tradycyjnych wzorów, drudzy (...) w rozwijaniu działalności informacyjnej, a tym samym w postrzeganiu bibliotek jako instytucji, których podstawowym zadaniem jest dostarczanie każdemu członkowi społeczności lokalnej każdej potrzebnej mu informacji, niezależnie od miejsca jej przechowywania (...) Znamienne, że w większości otoczenie bibliotek, a więc między innymi władze samorządowe, media oraz politycy wszystkich szczebli łącznie z parlamentarzystami wydają się postrzegać biblioteki publiczne w tradycyjny sposób - Por. WOŁOSZ, J. Problemy rozwoju bibliotek publicznych w Polsce. In Międzynarodowa Konferencja Biblioteki publiczne i strategie ich rozwoju po rozszerzeniu Unii Europejskiej, Warszawa 2003 [on-line] 21 listopada 2003 [dostęp 5 kwietnia 2004]. Dostępny w World Wide Web: http://www.goethe.de/ms/war/artykul4.htm.

[12] Ustawa z dnia 27 czerwca 1997 o bibliotekach. Dz.U. 1997, nr 85, poz. 539.

[13] KOŁODZIEJSKA, J. Wybrane problemy kształcenia bibliotekarzy. Bibliotekarz 1993, nr 7-8, s. 22.

[14] HICKS, J. Biblioteki publiczne w Zjednoczonym Królestwie. Bibliotekarz 1994, nr 1, s. 10.

[15] KOŁODZIEJSKA, J. Wybrane problemy..., s. 22.

[16] GRUCA, A. Edukacja permanentna bibliotekarzy i pracowników informacji naukowej w kontekście badań nad potrzebami społeczeństwa informacyjnego Unii Europejskiej - IV Międzynarodowa Konferencja w Instytucie Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej UJ. In Biuletyn UJ [on-line]. Czerwiec-lipiec 1998 [dostęp 27 kwietnia 2004]. Dostępny w World Wide Web: http://www3.uj.edu.pl/acta/980607/14.html.

[17] Rozporządzenie Ministra Kultury i Sztuki z dnia 9 marca 1999 roku w sprawie wymagań kwalifikacyjnych uprawniających do zajmowania określonych stanowisk w bibliotekach oraz trybu stwierdzania tych kwalifikacji. Dz.U. 1999, nr 41, poz. 419.

[18] WOŁOSZ, J. Problemy rozwoju bibliotek publicznych...

[19] Cyt. za: FIRLEJ-BUZON, A. Bibliotekarz XXI wieku - twórca czy strażnik świątyni wiedzy? In Bibliotekarz w świecie wartości. Wrocław: Dolnośląska Szkoła Wyższa Edukacji TWP, 2003, s. 100-101.

[20] Tamże, s. 101.

[21] ERLANDSSON, A. Rola i status bibliotekarza w Szwecji - rys historyczny i stan obecny. In Bibliotekarz w świecie wartości. Wrocław: Dolnośląska Szkoła Wyższa Edukacji TWP, 2003, s. 79.

[22] Szerzej na temat information literacy: DERFERT-WOLF, L. Information literacy - koncepcje i nauczanie umiejętności informacyjnych. In Biuletyn EBIB [on-line]. 2005, nr 1 (62) [dostęp 12 lutego 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://ebib.oss.wroc.pl/2005/62/derfert.php.

[23] Rola informacji naukowo-technicznej w dobie dostosowania nauki i gospodarki kraju do wymagań Unii Europejskiej - IV Krajowe Forum Informacji Naukowej i Technicznej, Zakopane 2-5.IX.1997. In Praktyka i Teoria Informacji Naukowej i Technicznej 2003, nr 2-3, s. 40-43.

[24] Cyt. za: GÓRSKI, A. Mity i stereotypy w postrzeganiu polityki informacyjnej. In Dylematy cywilizacji informatycznej. Warszawa: Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, 2004, s. 191.

 Początek strony



Autarkia... czy rewolucja? / Waldemar Tychek// W: Biuletyn EBIB [Dokument elektroniczny] / red. naczelny Bożena Bednarek-Michalska. - Nr 4/2005 (65) kwiecień. - Czasopismo elektroniczne. - [Warszawa] : Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich KWE, 2005. - Tryb dostępu: http://www.ebib.pl/2005/65/tychek.php. - Tyt. z pierwszego ekranu. - ISSN 1507-7187