EBIB 
Nr 8/2004 (59), Biblioteki a zagrożenia. Ochrona zasobów. Artykuł
  Poprzedni artykuł Następny artykuł   

 


Małgorzata Grocholska
Pracownia Konserwatorsko-Introligatorska
Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu

Metody ochrony zbiorów na przykładzie Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu


   

Zakład Narodowy im. Ossolińskich został powołany do życia dzięki inicjatywie hrabiego Józefa Maksymiliana Ossolińskiego w 1817 roku. Instytucja powstała na fali rozbudzonych uczuć patriotyczno-narodowościowych po utracie niepodległości przez Polskę i od samego początku stała się bardzo ważną placówką, której "powinnością świętą i tkliwą" stało się "zachować od zatracenia pamiątki narodowe, podawać je wiekom potomnym".
Ossolineum powstało na ideowym podłożu II połowy XVIII wieku, w którym pojawiły się nowe patriotyczno-romantyczne treści, tendencje dążące do poznania własnego kraju i jego narodowej przeszłości. W tym czasie powstały królewskie zbiory gabinetowe Stanisława Augusta Poniatowskiego, w których znajdowały się bezcenne ryciny, rysunki, malarstwo. Zygmunt Vogel utrwalił na rysunkach i akwarelach zabytki architektury polskiej, mając pełną świadomość dokumentalnej wartości swoich prac. Za przykładem królewskim powstają kolekcje magnackie, szlacheckie. Czartoryscy, Lubomirscy, Potoccy, Pawlikowscy i inni realizowali szczytny cel ciągłego nawiązywania do przeszłości i czerpania z niej podniet i wzorów.

Wraz z historyzmem XIX wieku powstają też podstawy współczesnej myśli konserwatorskiej, a termin konserwacja oznacza świadome dążenie do zachowania zabytku w stanie zaistniałym ze względu na wartość historyczną lub artystyczną. Zbierane w tym czasie grafiki, rysunki i książki dotrwały do naszych czasów często, niestety, w zniekształconej formie, liczne odbitki graficzne mają np. obcięte marginesy tuż przy odcisku płyty. Powodem takiego traktowania obiektów był rozpowszechniony w XVIII w., a prawdopodobnie znacznie wcześniejszy zwyczaj oprawiania ich w ramy i eksponowania jak obrazy. Innym sposobem przechowywania zbiorów było umieszczanie ich w tekach lub pudłach, często oklejonych skórą, z tłoczonymi ornamentami, superexlibrisami. Ryciny i rysunki naklejano na kartony, pojedynczo lub po kilka na jednym arkuszu, ozdabiano barwną, sztychowaną ramką. W taki właśnie sposób przechowywane były, znajdujące się w zbiorach Ossolineum, kolekcje rysunków polskich Pawlikowskich, rysunków obcych - Skarbka i Lubomirskich. Umieszczone zostały one na sklejonych z dwóch kartonów planszach, o niebiesko-szarym odcieniu lica, opatrzone pieczęciami rodowymi. Niejednokrotnie kolekcje zestawiane były w zespoły tematyczne i mimo iż temu działaniu często towarzyszyła zmiana formatów poszczególnych obiektów, nie straciły wartości artystycznej i historycznej, a świadczą o wyrafinowanym zbieractwie i smaku.

Książki i rękopisy przekazywane do zbiorów Ossolineum niejednokrotnie posiadały oprawy dostosowane wcześniej do bibliotek rodowych, często jednolite, z superexlibrisami i znakami własnościowymi. Niestety, w ten sposób pozbawiane były oryginalnych opraw, czego przykładem są nasze zbiory inkunabułów. Zdarzało się czasem, że oryginalną oprawę zaklejano papierem lub nową skórą. Prowadzone obecnie prace konserwatorskie pozwalają teraz "odkryć" te zmiany i przywrócić książkom ich pierwotny wygląd. XIX-wieczne oprawy są na ogół typu półskórek z okładkami powleczonymi papierem marmurkowym, z tłoczeniami złotem na grzbiecie.

W rozwijającym się Ossolineum coraz częściej zdawano sobie sprawę z konieczności właściwej konserwacji i ochrony zbiorów. Wybitnym twórcą specjalistycznej introligatorni w ZNiO był Aleksander Semkowicz. Kierował on tą pracownią od 1912 roku. Semkowicz i działający w Warszawie Bonawentura Lenart byli prekursorami nowoczesnej konserwacji papieru, a szczególnie książki. Pozostając przede wszystkim introligatorami, jako jedni z pierwszych zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństw, na jakie narażone są książki, czasopisma i ryciny wykonane na kwaśnym papierze.

Oprawy A. Semkowicza odpowiadały treści książki i wyróżniały się śmiałym łączeniem linii prostych i figur geometrycznych. Jest on twórcą kolekcji Mickiewiczianów, księgozbioru Muzeum Adama Mickiewicza w Warszawie. Wśród obiektów oprawionych i konserwowanych przez niego, a znajdujących się w Ossolineum, na szczególną uwagę zasługują oprawy inkunabułów, starych druków i przede wszystkim rękopisu Pana Tadeusza Adama Mickiewicza, arcydzieła literatury polskiej. W związku z oprawą Pana Tadeusza w czasie II wojny światowej powołana została chyba jedna z pierwszych komisji konserwatorskich z zaleceniami co do sposobu wykonania prac. Z perspektywy lat zwraca uwagę przemyślana koncepcja oprawy dzieła, dzięki której karty rękopisu pozostają w dobrym stanie.

Innym obiektem był konserwowany i oprawiany w 1940 r. inkunabuł Joannesa de Turrecrematy Exposito in Psalterium ca 1475 r. Wszystkie elementy nowej oprawy, wykonanej przez Semkowicza, zostały wykonane bardzo dobrze i w sposób właściwy chronią blok książki. Podczas rutynowej kontroli zastrzeżenia budził natomiast stan zachowania kart i sposób przeprowadzenia ich naprawy. W wyniku zaatakowania papieru przez mikroorganizmy doszło do osłabienia papieru i na krawędziach kart powstało dużo ubytków. Błędem w sztuce było zastosowanie do ich uzupełniania zbyt sztywnego papieru i niesfazowanie krawędzi łat, przez co stały się one rodzajem noża, tnącego słaby, oryginalny papier. Karty na krawędziach łat zaczęły pękać. Współcześnie przeprowadzona konserwacja usunęła te mankamenty. Ogólnie należy jednak stwierdzić, że jak na czas, w którym wykonano konserwację, została ona przeprowadzona bardzo porządnie, a pod względem introligatorskim wręcz znakomicie.

Przykład konserwacji starego druku:

Georg Agricola
Vom Bergwerck XII Bücher [...]
Basel 1557
Sygn.: XVI.F.13880


Druk w trakcie oczyszczania
Karta tytułowa przed i po konserwacji
Oprawa pergaminowa przed konserwacją
Oprawa pergaminowa po konserwacji

W swojej powojennej historii pracownia introligatorska w Ossolineum nie zatrudniała do roku 1997 profesjonalnego konserwatora zabytków, specjalizującego się w konserwacji papieru i skóry. Poziom wykonywanych w tym czasie prac uległ obniżeniu, mimo iż zatrudnieni w niej introligatorzy pracowali zgodnie z posiadaną wiedzą i umiejętnościami. Niefachowo wykonane konserwacje stanowią duży problem, zwłaszcza że najwcześniej po wojnie ratowanymi zbiorami były obiekty najcenniejsze. Nie ulegają one w tej chwili widocznej destrukcji, ale źle dobrane materiały i metody mogą dać w trudnej do określenia przyszłości katastrofalne skutki. Naprawianie źle wykonanej pracy jest też dużo bardziej pracochłonne, problematyczne i kosztowne.

Konserwacja dzieł sztuki jest ciągle młodą i dynamicznie rozwijającą się dziedziną. Nowoczesne i naukowe jej traktowanie wiąże się z powstaniem ośrodków akademickich, szkolących fachowców w różnych dziedzinach konserwacji, w tym konserwacji papieru i skóry. Specjaliści w tej dziedzinie szkoleni są w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych i w Toruniu na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Rozwijające się w obu ośrodkach akademickich placówki badawcze pozwoliły wypracować nowe metody konserwatorskie, sprawdzić różne materiały i często z pokorą wrócić do starych wypróbowanych sposobów.

Po latach doświadczeń, za błędy w zakresie konserwacji papieru i skóry uznajemy obecnie wprowadzenie w bardzo szerokim zakresie żywic sztucznych oraz metod wybielania papieru. Żywice sztuczne: acetyloceluloza, polioctan winylu, poliglikole okazały się z czasem, mimo wcześniej prowadzonych badań, związkami tracącymi podstawową dla konserwatorów cechę - odwracalność. Ulegając starzeniu, polimery liniowe sieciują i stają się nierozpuszczalne w rozpuszczalnikach organicznych, nie dają się też usunąć pod wpływem temperatury. Dodatkowo część żywic (np. bardzo popularne "taśmy miodowe") powodowała trwałe przebarwienia i przezroczystość papieru. Stosowane dość powszechnie w latach 70.-90. wybielanie plam, zacieków i zażółceń papieru głównie związkami chloru powodowało z jednej strony przebielenie papieru, utratę jego naturalnego, właściwego dla oryginalnych dzieł sztuki koloru, a z drugiej stawało się przyczyną dodatkowego osłabiania papieru i w końcowym efekcie jego przyspieszonej destrukcji.

Czasem przyczyną nowych uszkodzeń zabytków były nieprzemyślane do końca nowe koncepcje opraw introligatorskich. W Ossolineum przykładem takich prac są konserwowane w latach 70. rękopisy Juliusza Słowackiego. Umieszczenie pojedynczych arkuszy XIX-wiecznych autografów pisanych na kwaśnym papierze, kwaśnymi atramentami w sztywnych kartonowych ramkach okazało się fatalnym błędem. Wrażliwy na zmiany warunków klimatycznych papier zaczął się falować lub kurczyć, a nie mając możliwości naturalnej pracy, zaczął w wielu miejscach pękać. W ten sposób, zamiast zabezpieczonych na długie lata bezcennych zabytków polskiej literatury, mamy przed sobą pilne i poważne zadanie konserwatorskie.

Od połowy lat 90. coraz częściej w środowisku konserwatorów pojawiają się głosy o ograniczeniu ingerencji w obiekty. Nauczyliśmy się kierować zasadą "po pierwsze nie szkodzić", dbać szczególnie o zachowanie oryginalnego charakteru dzieła i stosować tylko takie materiały konserwatorskie, które można bez szkody usunąć z zabytku.
Dość powszechną zasadę demontażu konserwowanych starodruków i kodeksów rękopiśmiennych stosuje się obecnie wybiórczo, tylko wtedy, gdy blok książki jest bardzo poważnie uszkodzony lub nieoryginalny. Staramy się zachować wszystkie pierwotne elementy - kapitałki, wyklejki, deski okładek, skórę i pergamin, marmurkowe papiery.
Usuwanie plam i zacieków odbywa się miejscowo, często na bloku lub tylko przez kąpiel w gorącej wodzie wypłukującej część zanieczyszczeń i zabrudzeń z papieru.
Obiekty z zachowanymi oryginalnymi, ale bardzo zniszczonymi oprawami, konserwujemy zachowawczo, nie rekonstruując brakujących elementów. Proponowane w przypadku ich braku nowe oprawy powinny być skromne, funkcjonalne, nieimitujące zabytkowych ani niebędące przykładem nowoczesnych poszukiwań artystycznych. Współczesna ingerencja w obiekt zabytkowy nie może się wyróżniać. Powróciliśmy do sprawdzonych przez wieki klejów skrobiowych, udoskonalając ich czystość, przejrzystość, elastyczność (np. skrobia modyfikowana, kleiki ryżowe).

Bardzo duży nacisk kładziemy na właściwy sposób przechowywania zbiorów. Spore kontrowersje budzi zawsze sposób oprawy. Bardzo długo dyskutowaliśmy np. nad nowym sposobem oprawy omawianych wcześniej rysunków polskich i obcych. Staraliśmy się z kolegami z Gabinetu Grafiki rozważyć wszystkie aspekty problemu - właściwe zabezpieczenie zbiorów przed uszkodzeniami mechanicznymi, możliwość ich indywidualnej konserwacji oraz czasowych ekspozycji na wystawach. Zdecydowaliśmy się na częściową wymianę kwaśnych, zniszczonych plansz gromadzących po kilka obiektów naraz. Plansze z pojedynczymi obiektami, z ozdobnymi obramowaniami, pieczęciami własnościowymi zachowujemy, poddając je zabiegowi odkwaszania. Wszystkie rysunki poddawane są konserwacji zabezpieczającej i oprawie w nowe passe-partout z tektur bezkwasowych o kolorystyce wybranej do danej kolekcji oraz umieszczane w specjalnych pudłach.
Zdarza się, że po konsultacjach, na wniosek historyków sztuki, demontujemy sztucznie tworzone w XIX-wieku albumy graficzne. W takim przypadku grafiki w nowym passe-partout oraz stara oprawa zostają umieszczone w jednym pudle.

W roku 2000 w Pracowni Konserwatorsko-Introligatorskiej podjęliśmy trudne zadanie konserwacji autografów Adama Mickiewicza, oprawionych na początku XX wieku w podobny sposób, jak to zrobiono z autografami J. Słowackiego, z tym, że rolę sztywnej ramki pełniło cienkie, impregnowane płótno introligatorskie. Listy, fragmenty utworów i inne dokumenty były bardzo zniszczone, kruche, z dużą ilością spękań, rozdarć i ubytków. Obok wadliwej oprawy zasadniczą przyczyną zniszczeń był kwaśny papier. Jednym z najważniejszych zadań konserwacji było więc odkwaszenie i wzmocnienie papieru, usunięcie uszkodzeń mechanicznych i nowa oprawa. Projektując sposób oprawy, nawiązaliśmy do najlepszych wzorców - pracy Aleksandra Semkowicza przy rękopisie Pana Tadeusza. Nasze udoskonalenie polegało na umieszczaniu kilkuarkuszowych autografów w zagłębieniu utworzonym przez tekturową ramkę sklejoną z kartonem, tworzącym podkład karty, tak aby nie ulegały one uszkodzeniu przez załamujący się blok książki. Zastosowaliśmy też najwyższej jakości aktualnie dostępne tektury i papiery bezkwasowe, pozwalające mieć nadzieję na długotrwałe zabezpieczenie tych cennych obiektów.

Pracownia Konserwatorsko-Introligatorska Ossolineum zatrudnia w chwili obecnej 10 osób, w tym jednego konserwatora papieru. Wykonujemy obecnie prace na wysokim poziomie. Introligatorzy z dużą pieczołowitością oprawiają teraz zbiory z XIX wieku. Są one bardzo trudne do ratowania ze względu na kwaśny - kruchy i ulegający samodegradacji papier. Jednocześnie często posiadają bardzo ładne oprawy płócienne, skórzane, tłoczone, złocone i malowane, które dopiero teraz, gdy zachowało się ich bardzo mało, zaczynamy traktować z szacunkiem należnym zabytkom. Na bieżąco konserwujemy starodruki, rękopisy, mapy, grafiki i rysunki. Ponieważ jednak przy zbiorach specjalnych zatrudnione są na stałe dwie osoby, ilość pracy wykonanej w skali roku to około 30 starych druków, kilka rękopisów i około 300 poddanych konserwacji i oprawionych zbiorów ikonograficznych i kartograficznych. Pracownicy Pracowni mają poczucie ważności wykonywanej pracy, jej celowości oraz ogromu zadań, jakie jeszcze są przed nami.

 Początek strony



// W: Biuletyn EBIB [Dokument elektroniczny] / red. naczelny Bożena Bednarek-Michalska. - Nr 8/2004 (59) październik. - Czasopismo elektroniczne. - [Warszawa] : Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich KWE, 2004. - Tryb dostępu: http://www.ebib.pl/2004/59/.php. - Tyt. z pierwszego ekranu. - ISSN 1507-7187