ebib 
Nr 3/2009 (103), Architektura i wystrój wnętrz w bibliotekach. Projekty bibliotek
 poprzedni artykuł następny artykuł   

 


Krystian Gałuszka
Miejska Biblioteka Publiczna w Rudzie Śląskiej

Open Street – nowa formuła bibliotek




do biblioteki się wchodzi
ale już się z niej nie wychodzi
słodki labirynt
nawet poza murami
niczym śpiew syren
ciągnie do środka
już zawsze
(z K. Gałuszka „trakt@biblioteki”)

Rewolucja w bibliotece

Biblioteka jest jedną z instytucji życia społecznego istniejącą w zasadzie nieprzerwanie od czasów starożytnych do współczesności. Do tej pory symbolem biblioteki była książka rozumiana jako fizyczny nośnik, na którym zapisano myśl ludzką. Oczywiście jej forma na przestrzeni wieków zmieniała się, od glinianej tabliczki, papirusowego zwoju, kodeksu pergaminowego lub papierowego, aż po e-książkę zapisaną na nośniku cyfrowym. Postęp kulturowy i technologiczny obserwowany na przełomie XX i XXI w. w sposób kardynalny zmienił sposób rozumienia podstawowych funkcji biblioteki. Będąca naszym udziałem rewolucja cyfrowa, która jest największym przewrotem od czasu wynalazku Gutenberga, prowadzi odbiorcę (jakże by się chciało napisać – czytelnika) do świata nierealnego, zwanego przez znawców rzeczywistością wirtualną. I choć – gdyby się przyjrzeć bibliotekom dokładniej – zauważymy, że one zawsze błądziły gdzieś między rzeczywistością a nadrealnością, to obecnie sytuacja jest nad wyraz szczególna. Proces ten, który się jeszcze nie zakończył, w sposób zasadniczy zmienił i zmienia nasze postrzeganie bibliotek. Nadto finalny efekt nie do końca jest jeszcze uświadamiany, zarówno wśród bibliotekarzy, jak i użytkowników bibliotek.

Gdyby biblioteki były tylko zwykłymi magazynami informacji, w których uzyskuje się wiadomości na interesujący temat, to rzeczywiście mogłyby się całkowicie wyprowadzić do sieci i tam wieść spokojny żywot w formie bibliotek cyfrowych. Wiemy jednak, że od samego początku były one zjawiskiem kulturowym, żeby nie powiedzieć cywilizacyjnym. Jakkolwiek w związku z zachodzącymi procesami, pewne akcenty opisujące działania współczesnych bibliotek, a w szczególności bibliotek publicznych, powinny być przeformułowane, a niektóre nawet na nowo nazwane.

Publiczny charakter bibliotek

Sytuacja na szczęście nie jest jednak do końca nierozpoznana. Już na przykład polski ustawodawca, definiując podstawowe zadania i funkcje bibliotek nie zawęził ich działania jedynie do funkcji stricte bibliotecznych. Postrzega on bowiem biblioteki, a w szczególności biblioteki publiczne jako instytucje kultury w równym szeregu z teatrami, muzeami czy domami kultury. Szczegółowa ustawa – ustawa o bibliotekach, nie mogąc stać w sprzeczności do ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, w następujący sposób formułuje zadania biblioteczne: Biblioteki publiczne służą zaspokajaniu potrzeb oświatowych, kulturalnych i informacyjnych ogółu społeczeństwa oraz uczestniczą w upowszechnianiu wiedzy i kultury.

Określenie bibliotek jako instytucji publicznych (czyli dostępnych dla wszystkich) nie tylko definiuje charakter zbiorów bibliotecznych i sposobu ich działania, ale umiejscawia funkcje tychże instytucji w tkance mentalnej mieszkańców lokalnej społeczności. Co oczywiście wpływa na kształt urbanistyczny przestrzeni, w której biblioteka jest zawieszona.

Biblioteka jest rodzajem zorganizowanej przestrzeni publicznej. Charakter i zasięg owej publiczności zmieniał się historycznie – od dostępu tylko dla elit, aż do chwili, kiedy biblioteka zyskała charakter egalitarny. Zmiany te wpływały oczywiście na kształt biblioteki jako miejsca, bryły i wnętrza. Poczynając od labiryntów wnęk wykutych w skale, poprzez jednoprzestrzenne wnętrze bibliotek starożytnych i średniowiecznych czy też XIX-wieczne magazyny, do których tylko wtajemniczeni bibliotekarze mieli prawo wstępu, kończąc na współczesnych, realnych bibliotekach, gdzie czytelnik jest traktowany nie tylko jak klient, ale jak oczekiwany gość czy nawet jak współgospodarz miejsca, w którym dzięki klarownej i intuicyjnej strukturze przestrzennej oraz dostępności usług bibliotecznych, szybko zyskuje swobodną biegłość poruszania się po wnętrzu biblioteki. Dzięki temu oraz dzięki nowoczesnej ofercie staje się on bywalcem, a nawet domownikiem biblioteki.

Współcześnie biblioteka łączy w sobie kilka funkcji. Jest oknem informacyjnym na świat, ale również staje się centrum informacji lokalnej. Jest też miejscem, w którym odbiorca spotyka się z wytworami myśli ludzkiej, a także ma możliwość bezpośredniego kontaktu z twórcami. Staje się instytucją edukacyjną – na co ogromny wpływ ma coraz większy pęd samokształceniowy społeczeństwa, nie przestając przy tym być miejscem inteligentnego relaksu, a nawet rozrywki. Biblioteka musi być zatem instytucją usługową, zaspokajającą zapotrzebowanie społeczne, a biorąc pod uwagę bezpłatność bądź niską odpłatność swych usług, automatycznie staje się namacalnym gwarantem demokracji – bowiem kontakt ze sztuką i twórcami kultury oraz korzystanie z nowoczesnej technologii komunikacyjnej oraz fachowej kadry jest coraz bardziej kosztowne i tylko pośrednictwo biblioteczne jest w stanie zapewnić wszystkim równe szanse dostępu. Zatem biblioteka jako podstawowe ogniwo w demokratyzacji życia lokalnych społeczności musi stać się bardziej elastyczna nie tylko w zakresie swych usług, ale także w formie architektonicznej.

Ulica w bibliotece

W związku z powyższym proponuję nową architektonicznie formułę biblioteki publicznej, która choć w szczególe nie jest niczym odkrywczym, w całości tworzy inną jakość, będąc szansą na ponowne wpisanie się biblioteki w przestrzeń publiczną. Pamiętając opracowania teoretyków bibliotekoznawstwa, którzy wypracowali podstawowe zasady lokalizacji współczesnej biblioteki miejskiej, a mianowicie to, iż powinna znajdować się w centrum miasta, być blisko węzła komunikacyjnego, a zarazem powinna być w miejscu w miarę wyciszonym i otoczonym zielenią, proponuję „wbudować” bibliotekę w centrum miasta obok rynku bądź innego placu centralnego. Poza oczywistymi korzyściami płynącymi z tego rozwiązania dla biblioteki, jak i dla jej użytkowników, jest to również pomysł na ożywienie centrów miast, które wyludniły się na rzecz centrów handlowo-rozrywkowych powstałych na obrzeżach dużych aglomeracji.

Koncepcja architektoniczna nazwana przeze mnie „Formułą Open Street” opiera się na atomizacji funkcjonalnej poszczególnych agend biblioteki i wpisaniu ich w istniejącą do tej pory tkankę miasta, a mówiąc dokładniej, we fragment pasażu handlowego. Byłoby to „powyciąganie pokoików bibliotecznych” dotychczas albo schowanych w budynku bibliotecznym na poszczególnych piętrach, albo funkcjonalnie rozmieszczonych na otwartych kondygnacjach w nowoczesnych bibliotekach. W praktyce oznaczałoby to utworzenie dosłownie ulicy bibliotecznej, gdzie zamiast sklepików i punktów usługowych pojawiłyby się agendy biblioteczne. I tak w miejsce np. salonu fryzjerskiego, zegarmistrza, jubilera czy butików z odzieżą powstałyby sklepy i sklepiki z „galanterią biblioteczną”. Ciąg uliczny mógłby zatem przedstawiać się następująco: kawiarnia, mediateka, wypożyczalnia książek dla dorosłych, wypożyczalnia książek dla dzieci, czytelnia naukowa; a po drugiej stronie ulicy: czytelnia prasy, informatorium, aula, salka edukacyjna, pracownia digitalizacyjna, biblioteka malucha, galeria itd. Dobór poszczególnych „sklepików bibliotecznych” byłby oczywiście otwarty i elastyczny, a nade wszystko nieortodoksyjny. Zdaje się, że z wypożyczalni książek w rozumieniu wypożyczeń kodeksów trudno byłoby zrezygnować. Być może wielkość i zakres działania takiej wypożyczalni mogłyby być sprawą dyskusyjną, ale sama istota wydaje się na dzisiaj bezwzględnie bezdyskusyjna.

Oczywiście fragment tej ulicy powinien być zadaszony, najlepiej materiałem przezroczystym przepuszczającym promienie słoneczne, rozłożonym nad szczytami kamienic, tak aby wydzielona przestrzeń mogła być wzbogacona przez naturalną roślinność. Tak powstały „pasaż biblioteczny” stałby się galerią – granice pomiędzy „sklepikami bibliotecznymi” a ulicą rozmyłyby się, wciągając w naturalny sposób przechodnia w procesy inicjowane przez tak działającą bibliotekę (doskonale znają i wykorzystują już te metody handlowcy). Ponadto dzięki zadaszeniu utworzyłaby się nowa kubatura, którą biblioteka jako instytucja kultury mogłaby wykorzystywać jako przestrzeń ekspozycyjną bądź tylko rekreacyjną, ale także jako scenę służącą do wszelkiego typu inscenizacji: od przedstawień ulicznych po koncerty muzyki klasycznej. Okazjonalnie mogłoby również działać kino z ekranem rozwijanym, zawieszonym pomiędzy kamienicami.

Tak zaaranżowana „ulica biblioteczna” musiałaby być fragmentem większego kwartału handlowego, najlepiej połączonego z rynkiem, przy którym działa instytucjonalnie ratusz i świątynia stojąca na straży sacrum. Wtedy uczestnicy życia miejskiego korzystający z „usług miejskich” w sposób automatyczny staliby się odbiorcami oferty bibliotecznej. To z kolei prawdopodobnie spowodowałoby wykreowanie nowej potrzeby wśród osób, które nawet nie podejrzewały, że mogłyby kiedykolwiek być konsumentami usług bibliotecznych.

Pomysł w kontekście

Pomysł „Biblioteka – Formuła Open Street” narodził się w trakcie dyskusji nad modernizacją pl. Jana Pawła II pełniącego funkcję miejskiego rynku w Rudzie Śląskiej.

W tej chwili pl. Jana Pawła II w przeważającej części porośnięty jest wysokimi drzewami i bardziej przypomina skwer aniżeli plac targowy, którym kiedyś był. Pierzeję południową placu tworzy ciąg kamienic wybudowanych na przełomie XIX i XX w. Najciekawsza i najbardziej reprezentacyjna kamienica narożna zlokalizowana przy ul. P. Niedurnego 55 została wzniesiona w drugiej połowie XIX w. w stylu neogotyckim. Kolejne kamienice wykonano w stylu eklektycznym. Dominantą placu jest jedna z piękniejszych budowli sakralnych na Górnym Śląsku, czyli kościół pw. św. Pawła powstały w latach 1911-1912, zaprojektowany przez holenderskiego architekta Johannesa Franciscusa Klompa, który był uczniem prof. Konrada Wilhelma Hase. Pierzeję północną placu tworzy budynek ratusza, który powstał w latach 1928-1929, w stylu modernistycznym z wykorzystaniem istniejącego budynku z drugiej połowy XIX w. spełniającego funkcje komunalne.

Pierzeję wschodnią placu stanowi natomiast 11-kondygnacyjny dom mieszkalny wybudowany w latach 70. XX w. będący kontrapunktem dla świątyni zasłoniętej zasadzonymi w tym czasie drzewami. Działania te nie tylko zaburzyły założenia urbanistyczne, ale nade wszystko zmieniły sposób myślenia mieszkańców o centrum miasta.


Fot. 1. Pl. Jana Pawła II (widok na kościół).
Fot. K. Gałuszka

Fot. 2. Pl. Jana Pawła II (pierzeja południowa).
Fot. K. Gałuszka

Obecnie zakończyły się prace koncepcyjne przebudowy placu, sfinalizowane decyzją władz miejskich o przyjęciu nowych założeń architektonicznych do ich realizacji. Poziom płyty placu zostanie wyrównany i optycznie powiększony o aneksję ulicy przebiegającej pod Urzędem Miasta. Szata roślinna zostanie zredukowana i uporządkowana. Sam plac wzbogaci się o dodatkowy wodotrysk, który z przebudowaną obecną fontanną utworzy nową przestrzeń rekreacyjną. Wszystkie szczegóły architektoniczne (lampy, poręcze, ławeczki, włazy itp.) będą nowe i jednorodne pod względem stylistycznym. Ponadto pl. Jana Pawła II wraz z kościołem wyposażony zostanie w nową iluminację świetlną. Miasto otrzyma nowy centralny plac, którego wystrój będzie zasadniczo różny od przylegającego do niego kwartału mieszkalnego składającego się z charakterystycznych kamienic robotniczych z przełomu XIX i XX w.


Wizualizacja Pl. Jana Pawła II – materiał UM w Rudzie Śląskiej

Kolejnym źródłem pomysłu były prace nad strategią Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rudzie Śląskiej. W ich trakcie szukano nowej formuły biblioteki publicznej, rozumianej m.in. jako odpowiednie miejsce na mapie mentalnej i urbanizacyjnej lokalnej społeczności. Jednym z ciekawszych efektów tychże poszukiwań była konstatacja, iż biblioteka to dobre miejsce dla mieszkańców miasta. Z punktu widzenia bibliotekarzy jest to najlepsza przestrzeń publiczna, jakkolwiek patrząc obiektywnie, pierwszeństwo należy oddać centralnemu placowi, który w tradycji europejskiej jest przecież sercem miasta.

Taka koincydencja zaowocowała pomysłem kolejnego etapu przebudowy rynku, w efekcie czego mogłaby powstać wyżej opisana „Biblioteka – Formuła Open Street”. Pomysł ten został podjęty przez studentów Politechniki Śląskiej na warsztatach architektonicznych. W roku akademickim 2008/2009 Ruda Śląska rozpoczęła współpracę z Katedrą Projektowania Architektonicznego i Sztuk Pięknych Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej, której celem było poszukiwanie rozwiązań w zakresie architektury mieszkaniowej, usługowej i przemysłowej wspomagających rozwój Rudy Śląskiej. Zaprezentowane reprodukcje pochodzą z projektu młodych architektów: Agaty Parzentnej, Aliny Kubickiej, Marka Matlocha i Adama Hausmana. Ich praca dotyczyła zagospodarowania istniejącej ul. Kościuszki, która jest jedną z uliczek kwartału przyległego do odradzającego się rynku miejskiego.


Rys. 1. Aktualny plan centrum Rudy Śląskiej.
Rys. K.Gałuszka

Rys.2. Kwartał handlowy.
Rys. K. Gałuszka

Wymienieni młodzi adepci architektury pod opieką dr. hab. inż. arch. Jana Rabieja zaprezentowali swoje widzenie „kubatury bibliotecznej”. Nie skoncentrowali się jednak na poziomie ulicy ani też na szczególe architektonicznym. Ich uwaga twórcza skupiła się raczej na idei pomysłu, którą rozwinęli w przestrzeni, „budując” nowe konstrukcje na piętrach wyższych studyjnej ulicy.





Wizualizacje ul. Kościuszki wykonane przez studentów Politechniki Śląskiej (wymienionych w tekście)

Biblioteka – Formuła Open Street możliwa jest do zastosowania tylko w tych miastach, które w centrum nie posiadają jeszcze rozwiniętego pasażu bądź całkowicie chcą przebudować swój salon miasta.

Zakończenie

Idea „wtopienia” luźno potraktowanej biblioteki w istniejącą tkankę ulicy może być także wykorzystane przy budowie wielkopowierzchniowych kombajnów handlowo-rozrywkowych lokowanych w centrach miast. „Formuła – Biblioteka Street” doskonale wpasowałaby się w galerię handlową, będąc ciekawym elementem nowej rzeczywistości konsumpcyjnej w naszym kraju. A jak chcą krytycy tego stanu rzeczy, byłaby szansą dla ich właścicieli, jak i korzystających z ich usług konsumentów.

Jak widać, „nowa” formuła biblioteki nie jest generalnie pomysłem odkrywczym. Jednakże jest – nazwijmy to – próbą rynkową wpisania się w obecną rzeczywistość. I w przekonaniu autora jest kolejnym etapem upublicznienia biblioteki – z jednej strony, a z drugiej – ocaleniem sacrum, które zawsze było jedną z charakterystycznych właściwości bibliotek.




NOTA O AUTORZE:
Krystian Gałuszka - Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rudzie Śląskiej,
poeta, prozaik, autor 10. książek, w tym 5. tomików poetyckich.

 Początek strony



Open Street – nowa formuła bibliotek / Krystian Gałuszka // W: Biuletyn EBIB [Dokument elektroniczny] / red. naczelny Bożena Bednarek-Michalska - Nr 3/2009 (103) kwiecień. - Czasopismo elektroniczne. - [Warszawa] : Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich KWE, 2010. - Tryb dostępu: http://www.ebib.info/2010/103/a.php?galuszka. - Tyt. z pierwszego ekranu. - ISSN 1507-7187