EBIB 
Nr 3/2005 (64), Książka dla dzieci i młodzieży. Badania, teorie, wizje
 Poprzedni artykuł Następny artykuł   

 


Justyna Hofmokl
SNS IFiS PAN

Alek Tarkowski
CSS IFiS PAN

Creative Commons, innowacje w systemie prawa autorskiego i rozwój wolnej kultury


Informacja jako ekosystem

Postępująca prywatyzacja kultury i ciągłe zaostrzanie prawodawstwa chroniącego własność intelektualną są nazywane przez wielu autorów "drugim ruchem grodzenia", który tym razem dotyka "nieuchwytnych commons umysłowych"[1]. Mówiąc o "drugim ruchu grodzenia" i konieczności ochrony dzisiejszych commons, autorzy przywołują procesy prywatyzacji wspólnie uprawianych ziem, które zachodziły w Anglii od XV aż do XIX wieku. Wiejskie wspólnoty traciły swoją ziemię na rzecz bogatej szlachty, dzięki czemu wzrosła wydajność upraw i poprawił się stopień eksploatacji gruntu. Jednocześnie zniszczono wspólne zasoby, które były gwarancją spójności wspólnoty.

Tymczasem, zdaniem Boyle’a, współcześni grodzący mylą się, gdyż w przeciwieństwie do pierwszego grodzenia prywatyzacja kultury nie spowoduje gwałtownego wzrostu wydajności produkcji kulturowej. Czynienie z dóbr kultury własności prowadzi, jego zdaniem, do zamkniętego kręgu rosnącej monopolizacji i kontroli nad utworem, która zwiększa koszty i zmniejsza zakres dozwolonego użycia. James Boyle zauważa, że każda próba wzmocnienia systemu własności intelektualnej lub poszerzenia jego zasięgu stanowi głos braku zaufania wobec cyfrowych commons.

Wobec zagrożeń stojących przed cyfrowymi dobrami kulturalnymi James Boyle zaproponował zainicjowanie ruchu, który byłby nowym ruchem ekologicznym ery cyfrowej. Tak jak kiedyś ochrony wymagały zasoby naturalne, którym groziło wyniszczenie z powodu nadmiernego rozwoju przemysłu, tak dziś w niebezpieczeństwie jest kultura, która może zostać zawłaszczona przez prywatnych właścicieli[2].

Sprzeciw wobec prywatyzacji kultury i tyranii praw autorskich przyczynił się także do odnowienia idei commons. Pojęcie to przez lata kojarzone było głównie z "tragedią wspólnego pastwiska" (ang. tragedy of the commons), teorią autorstwa Garretta Hardina[3], który udowodnił, że dobra będące wspólną własnością są skazane na nieuchronny upadek. Pod wpływem Hardina dzisiejsi neoliberałowie będący zwolennikami prywatyzacji kultury głoszą, że commons nie są w stanie wspierać innowacyjności i twórczości oraz wynagradzać twórców.

Odnowienie idei commons wiąże się z nadzieją, którą przyniósł ze sobą rozwój sieci komputerowych i powstanie Internetu. Badacze dóbr wspólnych zaczęli nawet tym mianem określać Internet czy nieograniczone zasoby informacyjne Dobra te również były niepodzielne, a liczba ich użytkowników nieograniczona, jednak inaczej niż w przypadku dóbr naturalnych wspólne użytkowanie nie doprowadzało do zniszczenia zasobów. W przeciwieństwie do pastwisk czy zbiorników wodnych informacja i wiedza to dobra, których wartość wzrasta wraz ze zwiększeniem liczby osób uczestniczących w ich produkcji.

Badaczy nowych dóbr wspólnych łączy fascynacja rozrastaniem się sieci, powstawaniem stale nowych zasobów, które są wynikiem spontanicznych działań dużych grup ludzkich niepodlegających zewnętrznej kontroli ani ze strony podmiotów prywatnych, ani państwowych.
Powrót commons to również odnowienie dyskursu na temat wartości, które w rzeczywistości rynkowej, w obliczu ciągłego dążenia do rentowności przedsięwzięć i ochrony interesów jednostkowych, zeszły na plan dalszy. Jak zauważa David Bollier, perspektywa analizy commons zmusza nas do przywołania zestawu wartości, takich jak partycypacja demokratyczna, otwartość, równość i różnorodność[4]. Konieczne jest tu zwrócenie się w kierunku kreowania warunków sprzyjających wspólnemu działaniu, budowaniu płaszczyzny porozumienia i zrezygnowaniu z natychmiastowych zysków jednostkowych. Wartości te niekoniecznie niezbędne w działalności rynkowej stanowią podwaliny prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa. Commons to nie tylko alternatywny sposób gospodarowania dobrami, który stawia na wspólnotowość i ekonomię opartą o dzielenie się, ale również szereg innych cech:

  • otwartość i informacja zwrotna - uczestnicy commons dzięki dobremu przepływowi informacji mają wszelkie potrzebne dane do podejmowania lepszych decyzji i szybkiego reagowania w sytuacjach problemowych;
  • wspólne podejmowanie decyzji na poziomie mikro; zarządzanie commons jest skuteczniejsze, bowiem decydenci dysponują pełną wiedzą o sytuacji i swoich partnerach;
  • zróżnicowanie w obrębie commons przyczynia się do wzrostu innowacyjności i kreatywności i stworzenia lepszych warunków do pomnażania zasobów;
  • sprawiedliwość społeczna w obrębie commons - choć w takiej społeczności wszyscy członkowie wspólnoty są równi, respektowane są również zasady sprawiedliwości społecznej;
  • stosunki przyjacielskie panujące wśród partnerów interakcji w sposób istotny przyczyniają się do wytwarzania pewnych dóbr[5].

Za wzór może służyć oryginalne środowisko Internetu, sprzed czasów grodzenia. Unix [otwarty system operacyjny, który rozwija się dzięki zbiorowej pracy komunikujących się przez Internet programistów - przyp. aut.] stanowił commons, kod stanowił commons, wiedza stanowiła commons, istniały też okazje do innowacji[6]. Yochai Benkler dowodzi, że model zbiorowej pracy, który nazywa produkcją rówieśniczą w oparciu o commons (commons-based peer production), wypracowany w środowisku twórców wolnego i otwartego oprogramowania może być szeroko stosowany przy różnego rodzaju symbolicznej produkcji[7].

Ruch ochrony cyfrowego środowiska musi zdaniem Boyle’a nie tylko chronić commons i domenę publiczną, lecz najpierw "wynaleźć" te pojęcia. Ta uwaga ma szczególne znaczenie w polskich realiach, gdyż w naszej tradycji prawnej idea domeny publicznej, dzieł wspólnych i swobodnie dostępnych nie jest silnie obecna. Co więcej, spuścizną po komunizmie są niskie poziomy kapitału społecznego i wzajemnego zaufania oraz złe skojarzenia, jakie budzi termin "dobro wspólne". W dodatku z zapałem godnym neofitów zachwyciliśmy się jako społeczeństwo ideą prywatnej własności.

Potrzeba nazwania, a następnie przeciwdziałania różnorodnym zagrożeniom środowiska naturalnego stanowiła impuls do ponownego zdefiniowania pojęcia środowisko i dała początek ruchowi ekologicznemu. Bollier twierdzi, że podobny potencjał w epoce cyfrowej może przynieść ze sobą zdefiniowanie terminu information commons[8]. W dobie drastycznych zmian kulturowych i ekonomicznych, których bezpośrednią przyczyną są przemiany technologiczne, zrewidowanie starych map pojęciowych jest nieodzowne.

Information Commons łączy w sobie dwie perspektywy. Jedna z nich przypomina nam o istnieniu pewnej kategorii zasobów (takie jak Internet, fale radiowe czy informacja publiczna), które znajdują się we wspólnym posiadaniu wszystkich obywateli; druga wskazuje na konieczność stworzenia procedur i norm, dzięki którym moglibyśmy jako właściciele te zasoby kontrolować[9]. W swym węższym znaczeniu information commons odnosi się przede wszystkim do zasobów informacyjnych, które dzięki rewolucji technologicznej zyskały nie tylko nowe kanały produkcji i dystrybucji, lecz stały się również towarem - przedmiotem transakcji rynkowych. Informacyjne dobra wspólne to, jak mówi Howard Besser, cały obszar otwartych dóbr, które artyści mogą wykorzystać jako materiał wyjściowy dla swojej twórczości, baza nowych odkryć naukowców, źródło z którego korzystają nauczyciele przekazując wiedzę młodemu pokoleniu. To dziedzictwo kulturowe danej społeczności, przestrzeń, która umożliwia dyskurs publiczny, wymianę poglądów na produkty kultury, wyrażanie opinii nie zawsze spójnej z poglądami dominującymi[10].

Otwarte zasoby informacyjne obejmują bardzo wiele różnych przedsięwzięć, których wspólnym mianownikiem jest otwarty i darmowy dostęp do dóbr, samorządność, kooperacja, brak bądź niskie koszty i trwałość[11]. Wśród nich można wyróżnić kilka interesujących przykładów:

Oprogramowanie open source - flagowy przykład zarządzania dobrami wspólnymi dzięki możliwościom Internetu - to środowisko programistów współpracujących na zasadzie otwartej kooperacji, mających dostęp do wyników swojej pracy i swobodę modyfikowania i udoskonalania cudzych rozwiązań; oprogramowanie o otwartym kodzie źródłowym jest często darmowe lub znacznie tańsze od programów opracowywanych w komercyjnych laboratoriach; użytkownicy mogą włączyć się do procesu twórczego; podobny model pracy zastosowany jest w projekcie otwartej internetowej encyklopedii Wikipedii opartej o narzędzie do wspólnego tworzenia i edytowania stron internetowych.

Open Access - na skutek przejścia większości czasopism naukowych w ręce prywatne i drastycznego wzrostu opłat subskrypcyjnych, które uniemożliwiały wielu bibliotekom prenumerowanie ważnych tytułów, środowisko naukowe w USA zainicjowało ruch na rzecz tworzenia alternatywnych modeli publikacji naukowych. Stąd narodziła się inicjatywa Open Access, która wykorzystuje Internet do udostępniania efektów pracy naukowców[12]. Równie ważnym elementem polityki zwiększania dostępu do dóbr jest kreowanie sprzyjających warunków do ich powstawania. Nancy Kranich słusznie zauważa, że tworzenie, podtrzymywanie i zarządzanie wspólnymi dobrami informacyjnymi będzie wymagało znacznych nakładów. Potrzebne są nowe modele biznesowe spełniające założenia o otwartości archiwów i jednocześnie zapewniające projektom zyski, które pozwolą uzyskać niezależność od grantodawców wspierających dziś podobne inicjatywy. W przypadku publikacji otwartego dostępu (Open Access) część kosztów ponoszonych przez odbiorców dziś przejmują autorzy tekstów[13].

Instytucjonalne dobra wspólne - wiele instytucji, które zostały powołane do tego, by pełnić w społeczeństwie misję kształcenia i zapewniania obywatelom dostępu do informacji stara się aktywnie uczestniczyć w budowie informacyjnych commons w obawie przed postępującą prywatyzacją treści. Wśród nich są uniwersytety, szkoły i biblioteki, które wykorzystują technologie cyfrowe do wypełniania swojej misji. Wiele uczelni i szkół udostępnia on-line sylabusy i materiały do zajęć, a także multimedia wspomagające naukę. Biblioteki amerykańskie podejmują starania dygitalizowania własnych zasobów. Amerykański projekt Distributed Open Digital Library ma zagwarantować publiczny dostęp do literatury i prac z zakresu nauk społecznych będących w domenie publicznej, a znajdujących się dziś w zbiorach różnych instytucji badawczych. W ramach Internet Children’s Digital Library udostępniono w Internecie bezpłatnie literaturę dziecięcą z całego świata.

Creative Commons i nowe możliwości licencjonowania twórczości

Jedną z ważniejszych inicjatyw powstałych w ramach information commons jest pomysł wykorzystania tradycyjnego modelu licencjonowania dzieł, dzięki któremu twórcy dotychczas ograniczali eksploatację swoich utworów, do rozszerzenia praw użytkowników. W miejsce zaostrzania i ograniczania dostępnego pola wykorzystania utworu autorzy nowego rodzaju licencji otwierają przed użytkownikiem nowe możliwości. Pierwszym przykładem takiej licencji jest GNU - General Public License (GPL), licencja stworzona przez ruch wolnego oprogramowania, która zezwala użytkownikom kodu źródłowego oglądać go, zmieniać i ponownie rozprowadzać pod warunkiem, że wprowadzone przez nich zmiany będą objęte taką samą licencją umożliwiającą dalsze udoskonalanie programu[14].

GNU była bezpośrednią inspiracją dla organizacji Creative Commons[15], która powstała w 2002 r. z inicjatywy amerykańskich prawników i działaczy zaniepokojonych procesami "grodzenia" cyfrowych commons. Creative Commons działa na rzecz rozszerzania dostępnych w Internecie zasobów wspólnych poprzez tworzenie narzędzi, które ułatwiają twórcom otwieranie dostępu do własnych utworów. Te narzędzia to przede wszystkim nowe licencje autorskie, będące złotym środkiem między dotychczas powszechnie obowiązującą, bardzo restrykcyjną formułą "wszystkie prawa zastrzeżone" a pełną domeną publiczną. W to miejsce Creative Commons proponuje regułę "pewne prawa zastrzeżone".

Creative Commons stworzyło szereg licencji będących kombinacją czterech różnych warunków, na których można udostępnić dzieło, dostosowanych do amerykańskiego systemu prawnego. Dzielą się one na sześć podstawowych rodzajów. Istnieje również kilka licencji specjalnych, w szczególności licencja na samplowanie.

attributionPrzypisanie autorstwa (Attribution)
Wolno kopiować, rozprowadzać, przedstawiać i wykonywać objęty prawem autorskim utwór oraz opracowane na jego podstawie utwory zależne pod warunkiem, że zostanie przywołane nazwisko autora pierwowzoru.

noncommercialNiekomercyjne (Noncommercial)
Wolno kopiować, rozprowadzać, przedstawiać i wykonywać objęty prawem autorskim utwór oraz opracowane na jego podstawie utwory zależne jedynie dla celów niekomercyjnych.

no derivative worksBez utworów pochodnych (No derivative works)
Wolno kopiować, rozprowadzać, przedstawiać i wykonywać utwór jedynie w jego oryginalnej postaci - tworzenie utworów zależnych nie jest dozwolone.

share alikeRozprowadzaj na tych samych zasadach (Share Alike)
Wolno rozprowadzać utwory zależne jedynie na licencji identycznej do tej, na jakiej udostępniono utwór oryginalny.

samplingSampling
Podstawowa wersja licencji zezwala na samplowanie, remiksowanie i przetwarzanie utworu, dla celów zarówno nie- jak i komercyjnych, jednocześnie zabraniając kopiowania utworu w jego oryginalnej, pełnej postaci oraz używania sampli dla celów reklamowych. Wersja "plus" licencji zezwala także na kopiowanie utworu w całości dla celów niekomercyjnych. Wersja "noncommercial plus" licencji pozwala na samplowanie i kopiowanie dzieła w całości jedynie dla celów niekomercyjnych.

Licencje zostały stworzone z myślą o szerokim gronie użytkowników - twórcach, zarówno profesjonalnych, jak i amatorskich oraz instytucjach kulturalnych. Z pomocą licencji CC autor utworu zachowuje część praw autorskich do dzieła, a zrzeka się innych, aby umożliwić publiczności korzystanie z niego w szerszym zakresie. Twórcy licencji wychodzą z założenia, że system praw autorskich powinien traktować innowacyjność i ochronę twórczości jako równorzędne wartości - a to wymaga podejścia, które jest zrównoważone, umiarkowane i oparte na kompromisie. O ile tradycyjny system praw autorskich coraz częściej służy niemal wyłącznie ochronie praw majątkowych właścicieli dzieł, o tyle licencje praw autorskich CC są pomyślane jako narzędzie, które pozwala osiągnąć równowagę między interesami twórców, potrzebą wspierania przez społeczeństwo innowacyjności, a potrzebami odbiorców, którzy chcą mieć dostęp do dzieł kultury wraz z możliwością dzielenia się nimi oraz ich przetwarzania, stając się samemu twórcami.

Marzeniem twórcy Creative Commons, profesora prawa na Stanfordzie Lawrence’a Lessiga, jest wyeliminowanie pośredników istniejących pomiędzy twórcą dzieła, jego odbiorcą oraz twórcą chcącym wykorzystać dzieło ponownie. W szczególności deklaruje potrzebę pozbycia się jak największej liczby prawników, których drogie usługi są dzisiaj często niezbędne dla funkcjonowania kultury (Lessig 2004). Dlatego też każda licencja oprócz wersji prawniczej opisana jest również językiem zrozumiałym dla przeciętnego odbiorcy, tak że warunkiem ich używania nie jest posiadanie specjalistycznej prawniczej wiedzy. W przypadku dzieł dostępnych w Internecie kod strony zostaje opatrzony odpowiednimi metadanymi, które ułatwiają późniejszą archiwizację, katalogowanie i wyszukiwanie treści dostępnych na licencjach CC.

Dział technologii informacyjnych Creative Commons dowodzi, że nowe technologie nie muszą służyć jedynie grodzeniu kultury - odpowiednio wykorzystane mogą także ułatwiać budowanie commons. Podstawową technologią informacyjną są właśnie dane typu metadata, które pozwalają na łatwe katalogowanie, a następnie wyszukiwanie treści. Dane takie mogą być potem wykorzystane, np. przez mozCC[16], dodatek do przeglądarki Firefox, który pokazuje status licencyjny oglądanej strony WWW. Informatycy pracują też nad wyszukiwarkami treści czy narzędziami do archiwizacji. O ile istnienie utworów na otwartych licencjach zależy od woli twórców, to odpowiednie technologie mogą zwiększyć ich widoczność i dostępność.

Stworzenie licencji było jedynie pierwszym, choć niezbędnym posunięciem dokonanym przez organizację, której celem jest reforma nie systemu prawa autorskiego, lecz kultury. Z tej perspektywy prawne licencje są jednym z kilku zasobów, na których ruch opiera swoją działalność. Równie istotną rolę w tworzeniu commons co licencje odgrywają także: 1. odpowiednio wykorzystywana technologia; 2. budowanie commons przy wsparciu partnerów instytucjonalnych, jak i masy zwykłych użytkowników; 3. edukacja oraz promocja ruchu.

Na początku bieżącego roku organizacja uruchomiła nowy projekt mający na celu wspieranie rozwoju i rozprzestrzeniania wiedzy naukowej. Misją Science Commons jest pobudzanie naukowych innowacji poprzez ułatwianie naukowcom, uczelniom i przemysłowi wykorzystywanie literatury, danych i innych materiałów naukowych chronionych prawami autorskimi w celu dalszego rozprzestrzeniania wiedzy[17]. Twórcy Science Commons starają się przeciwdziałać skutkom nieprzystawalności współczesnego prawa do nowej rzeczywistości, w której technologie wykorzystywane są do szybkiego archiwizowania i rozprzestrzeniania danych, a Internet służy jako nowoczesna biblioteka. Nieograniczony rozwój nauki jest zagrożony poprzez stałe rozszerzanie zasięgu praw autorskich i patentowych. Dodatkową presję stanowią coraz bliższe powiązania pomiędzy środowiskiem naukowym i światem biznesu, który w imię ochrony własnych interesów często zamyka publiczny dostęp do wyników prac badawczych. Na skutek tych praktyk ochroną prawną obejmowane są np. surowe dane czy poszczególne fragmenty sekwencji genetycznej. W odpowiedzi Science Commons angażuje się w inicjatywy typu Open Access, w których wykorzystuje się licencje Creative Commons, a także podejmuje prace nad specjalnymi licencjami przeznaczonymi do publikacji naukowych.

Podobnie jak w przypadku ruchu wolnego oprogramowania, narzędzia Creative Commons okazują się być atrakcyjne dla indywidualnych twórców, całej gamy instytucji publicznych i prywatnych, a wreszcie dla całych państw. Przykładem może być Brazylia, której rząd uznał, że licencje CC są jednym z niezbędnych środków, które umożliwiają jej rozwój i dobrobyt w epoce cyfrowej. Zarówno dla państw, jak i pojedynczych osób stosowanie licencji nie jest wyłącznie działaniem instrumentalnym - służy też budowaniu wspólnej tożsamości, jest głosem za wizją wolnej kultury. Umieszczony na stronie symbol "Creative Commons. Niektóre prawa zastrzeżone" oznacza nie tylko treść dostępną na określonych warunkach prawnych, ale także osobę czy instytucję popierającą ideę commons.

Wraz z rosnącą popularnością licencji Creative Commons dostrzegło konieczność tworzenia zestawów licencji dostosowanych do różnych systemów prawnych na całym świecie. W ramach projektu iCommons tworzą się lokalne oddziały CC odpowiedzialne za dostosowanie licencji do swojego prawodawstwa. Obecnie CC oferuje licencje dla czternastu jurysdykcji innych niż Stany Zjednoczone, a w kilkunastu innych państwach trwają prace nad tłumaczeniem licencji. Poszczególne oddziały łączą się powoli w większą, globalną strukturę.

Otwarte archiwa

Licencje Creative Commons wspierają dwa istotne rodzaje działań: "remisy" kultury oraz jej archiwizację, na której tutaj się skupimy. Serwer przechowujący cyfrowe archiwum jest odpowiednikiem biblioteki, a interfejs pozwalający segregować i wybierać informację to więcej niż katalog, gdyż jest zdolny doradzać użytkownikom. Flagowe archiwum otwartej treści jest prowadzone przez współpracujący z CC projekt Internet Archive[18], założony i finansowany przez Brewstera Kahle, internetowego przedsiębiorcę i filantropa. Marzeniem Kahle jest zapewnienie uniwersalnego dostępu do cyfrowych form wszystkich dostępnych na świecie dzieł, natomiast wzorem do naśladowania - starożytna biblioteka w Aleksandrii, która u szczytu swej świetności zawierała większą część całej spisanej ówcześnie wiedzy. Zdaniem Kahle, dzięki cyfrowym technologiom można stosunkowo tanio dygitalizować, archiwizować i powszechnie udostępniać wszelkie rodzaje twórczości. Kahle wierzy w możliwość uniwersalnego dostępu w dwóch znaczeniach tego słowa: dostępu przez wszystkich i do wszystkich możliwych dzieł[19]: książek i publikacji, filmów i programów telewizyjnych, muzyki, stron internetowych oraz programów komputerowych. Archiwum już dzisiaj przechowuje i udostępnia treści wszystkich rodzajów, udostępniając miejsce na swoich serwerach dla każdego utworu opublikowanego na otwartej licencji. W chwili obecnej archiwum zawiera między innymi 400 filmów pełnometrażowych, kilka tysięcy filmów krótkometrażowych, nagrania 20.000 koncertów udostępnione przez prawie 1000 różnych zespołów i wykonawców, kilka tysięcy utworów muzycznych, archiwalne wersje 30 miliardów stron internetowych zachowywanych od 1996 r. oraz nagrania 20 kanałów telewizyjnych z całego świata (na razie niedostępne dla publiczności), nagrywane non-stop od 2001 r. Co najciekawsze, koszty finansowe nie stanowią wielkiej przeszkody, przykładowo zeskanowanie jednej książki kosztuje ok. 25 złotych. Michael Geist, kanadyjski profesor prawa i działacz na rzecz commons uważa, że Kanadę stać na stworzenie cyfrowego archiwum wszystkich kanadyjskich publikacji, a koszt takiego projektu, rozłożony na pięć lat, stanowi ułamek wydatków na kulturę i rozwój Internetu[20]. Zdaniem Geista największą przeszkodą nie są koszty czy brak odpowiednich technologii, lecz system praw autorskich utrudniający umieszczanie dzieł w ramach commons. Podobnie sądzi Kahle, który obecnie prowadzi batalię przeciwko tak zwanym utworom osieroconym, które nie mają już komercyjnej wartości, nie znajdują się jeszcze w domenie publicznej, a koszty ustalenia właściciela praw autorskich do nich są zbyt wysokie. Te utwory mogłyby potencjalnie zasilić commons, tymczasem tkwią w prawnym niebycie.

Działacze związani z Internet Archive dowodzą, że brak dostępu do Internetu także nie musi być przeszkodą - finansowane przez Archive pojazdy Bookmobile to obwoźne księgarnie wyposażone w komputer, drukarkę i łącze satelitarne, z pomocą których "księgarz" może wydrukować treść dowolnego wolnodostępnego tekstu z Archiwum. Książki z Bookmobile są rozdawane za darmo, a koszt druku szacuje się na dolara; to o połowę mniej niż suma, na jaką biblioteka Uniwersytetu Harvarda szacuje koszt wypożyczenia jednej książki[21].
Licencje CC są wykorzystywane przez rosnącą liczbę instytucji w celu tworzenia otwartych archiwów. Jednym z ciekawszych przykładów jest BBC Creative Archive[22], bezprecedensowy projekt udostępnienia na licencjach CC wybranych zasobów audio i wideo archiwum angielskiego nadawcy publicznego. BBC liczy, że podjęte działania zapoczątkują ogólniejszy trend i że inne instytucje także zgodzą się udostępnić materiały dla nowego pokolenia cyfrowych twórców, co przyczyni się do stymulacji rozwoju kreatywności w Wielkiej Brytanii[23]. BBC traktuje archiwum on-line jako jeden ze sposobów realizowania misji publicznego nadawcy w epoce elektronicznych mediów. Projekt jest też możliwy dzięki innowacjom prawnym, takim jak licencje CC. Wypowiadając się na temat archiwum w czerwcu zeszłego roku, dyrektor BBC Mark Thompson stwierdził, że szyfrowanie, subskrypcje i inne formy cyfrowego wykluczenia [metody, w oparciu o które działają prywatne media] prowadzą do szeroko zakrojonej utraty dobrobytu społecznego[24]. Paula Le Dieu, wicedyrektorka archiwum, nazwała je "paliwem dla kreatywnego narodu". Wolnodostępne treści stanowią oczywiście jedynie infrastrukturę, fundament, na którym nową twórczość i innowacje buduje twórcze społeczeństwo.

Innym istotnym przykładem zastosowania licencji jest przedsięwzięcie Massachussets Institute of Technology, który w ramach projektu OpenCourseWare[25] udostępnia pełne materiały do 900 kursów wykładanych na uczelni. Mogą być one wykorzystywane przez nauczycieli oraz osoby uczące się, także samodzielnie. Podobnie jak BBC, również MIT liczy, że inicjatywa znajdzie wielu naśladowców, którzy wspólnie stworzą ruch na rzecz "otwartych materiałów edukacyjnych", który w przyszłości połączy środowisko naukowe i wspomoże udoskonalanie programów edukacyjnych na całym świecie.

Licencje CC mogą być również wykorzystywane przez innych autorów niż instytucje naukowe czy publiczne. Niektóre internetowe wytwórnie płytowe, tzw. Netlabels udostępniają przez sieć, na otwartych licencjach, pełną zawartość swoich katalogów wydawniczych. Otwarte treści udostępniają wreszcie sami artyści, poczynając od tych tworzących dla dużych wytwórni (choć to raczej rzadkość), a na amatorach kończąc. Innym przykładem jest działający od roku serwis fotograficzny FlickR[26], którego członkowie umieścili do dzisiaj w sieci setki tysięcy zdjęć dostępnych na licencjach CC.

Mimo fizycznego rozproszenia dzieł rozmieszczonych na serwerach na całej kuli ziemskiej, wyszukiwarki pozwalają traktować utwory opublikowane na licencjach CC jako jedną całość dostępną dla internautów. Jednym z działań zespołu Creative Commons jest stworzenie skutecznego systemu metadanych pozwalającego identyfikować i katalogować otwarte treści. Według najnowszych danych, sam portal Yahoo! odnotowuje 10 milionów stron internetowych zawierających treść na licencji CC[27]. Co ciekawe, 72% tych stron korzysta z licencji zawierającej warunek ograniczający użycie do celów niekomercyjnych (Non-Commercial), a najpopularniejsza licencja, wykorzystana w 37% stron, dodaje do niego warunek udostępniania utworów pochodnych na takiej samej licencji (Share Alike). Można to interpretować jako głos poparcia dla alternatywnego obiegu kultury, działającego na innych zasadach niż komercyjny obieg zastrzeżonych treści. Trzeba oczywiście pamiętać, że autorzy mogą udostępniać utwory na wielu licencjach na raz, tak więc muzyk, który w Internecie publikuje swoją twórczość na niekomercyjnej licencji, może też proponować zakup płyt z tymi samymi piosenkami na licencjach bardziej ograniczających prawa użytkownika.

Powyższe przykłady pokazują, że kulturowe commons są tworzone wspólnym wysiłkiem instytucji, zarówno publicznych, jak i prywatnych oraz osób prywatnych. Pobudki, dla których dany utwór zostaje opublikowany na otwartych licencjach nie grają tutaj roli, gdyż licencje takie dają użytkownikom więcej praw niż standardowe licencje praw autorskich, niezależnie od motywacji licencjodawcy. Nie bylibyśmy więc tak podejrzliwi wobec inicjatyw takich jak budowanie przez Google cyfrowego archiwum książek, jak to czyni Bożena Bednarek-Michalska[28]. Google oczywiście ma w projekcie swój interes, gdyż chce być firmą, która udostępnia narzędzie pozwalające wyszukiwać wszystko. Jednak skanowanie i cyfryzacja treści nie umniejsza wartości analogowych oryginałów, a daje szansę na to, że pewnego dnia będą to treści dostępne w Internecie za darmo, tak jak książki są dostępne za darmo w bibliotekach. Dodatkowo część dzieł, w przypadku których wygasła już ochrona praw autorskich, stanie się z pomocą Google powszechnie dostępnymi, a kosztem, jaki poniosą użytkownicy, będą jedynie reklamy wyświetlane na stronach archiwum. Oczywiście dużo bardziej oczywiste są zalety programu takiego jak zainicjowany przez uniwersytet Carnegie Mellon przy wsparciu Internet Archive "Projekt miliona książek", w ramach którego do roku 2007 biblioteki z Chin, Egiptu, Holandii, Indii, Kanady i USA zamierzają udostępnić on-line milion zeskanowanych książek ze swoich zbiorów.

Promocja idei commons w Polsce

W Polsce podobne archiwum wraz z repozytorium na wzór OpenCourseWare z MIT miała stworzyć powstała pod koniec 2002 r. Polska Biblioteka Internetowa. Po dwóch latach działania PBI jak na razie nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Dział repozytorium świeci pustkami, a w archiwum znajduje się 22.000 pozycji (pozycją jest nie tylko książka, ale też na przykład wiersz). Tymczasem przy skali środków finansowych dotychczas wydanych na PBI biblioteka powinna zawierać już kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt tysięcy zeskanowanych w całości książek.

Możemy tylko liczyć na to, że PBI z czasem zacznie rosnąć i stanie się publicznym cyfrowym archiwum, którego Polska tak bardzo potrzebuje. Obecnie zadanie "tworzenia polskich zasobów edukacyjnych i kulturalnych Internetu", będące oficjalnym celem PBI, lepiej zrealizuje koalicja innych instytucji publicznych i akademickich oraz indywidualnych osób. Dobrym przykładem może być wspomniana już wcześniej Wikipedia, w ramach której polscy internauci, przy minimalnych kosztach, stworzyli już ponad 55.000 haseł.

W swoich działaniach możemy korzystać z zasobów dostępnych także poza Polską. Internet Archive oferuje miejsce na serwerze dla każdego utworu opublikowanego na otwartej licencji, może więc stać się archiwum także polskich otwartych treści. Drugim przydatnym narzędziem są licencje Creative Commons, których polskie wersje, dostosowane do naszego prawodawstwa, będą od kwietnia powszechnie dostępne. Są one dowodem ewolucji systemu praw autorskich, która może za sobą pociągnąć rewolucję na polu kultury. Do tego jednak potrzeba więcej niż tylko licencji - wbrew pozorom najważniejsze nie są też pieniądze, których brak jest w Polsce często przytaczanym argumentem tłumaczącym brak zaangażowania w jakiekolwiek progresywne działania - czy to będzie tworzenie wolnej kultury czy też ochrona środowiska.

Podstawowy problem w Polsce stanowią stare przyzwyczajenia i urazy oraz bariery mentalne. Spadkiem po czasach realnego socjalizmu są niskie poziomy wzajemnego zaufania i nadwątlona solidarność społeczna, a ducha obecnej epoki charakteryzuje pogoń za pieniędzmi i karierą, która nie pozostawia czasu na wspólne, nastawione nie na zysk działania. Dodatkowo publiczną dyskusję o systemie praw autorskich całkowicie zdominowała kwestia walki z komercyjnym piractwem oraz czarno-białe ujęcie sprawy narzucone przez wielkie firmy, które czerpią korzyści z dochodowych, zastrzeżonych treści. Dlatego też Creative Commons jest ważne nie tylko jako inicjatywa prawna, ale też jako międzynarodowy ruch społeczny prezentujący nowy sposób myślenia o wspólnej kulturze i zagrożeniach, na jakie jest narażona, oraz inspirujące przykłady sukcesów, jakie twórcy wolnej kultury odnoszą w innych krajach. Działania Creative Commons mają szansę być iskrą, która spowoduje w Polsce rewolucję twórczości. Rozpoczęte na jesieni 2004 r. prace zaowocują licencjami prawnymi, których inauguracja odbędzie się 23 kwietnia w Krakowie podczas uroczystego otwarcia Creative Commons Polska[29].

Przypisy

[1] BOYLE, J. A Politics of Intellectual Property: Environmentalism for the Net? Duke Law Journal 1997, nr 47 (1), s. 87-116.

[2] Tamże.

[3] HARDIN, G. "The Tragedy of the Commons". Science 1968, vol. 162: 1243-48.

[4] BOLLIER, D., WATTS, T. (2002). Saving the Information Commons. A New Public Interest in Digital Media. [on-line]. Washington, DC: New America Foundation & Public Knowledge [dostęp 6 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://www.newamerica.net/Download_Docs/pdfs/Pub_File_866_1.pdf.

[5] Tamże.

[6] LESSIG, L. (2001). The future of ideas: the fate of the commons in a connected world. New York: Random House, s. 50-56.

[7] BENKLER, Y. Coase’s Penguin, or, Linux and The Nature of the Firm. Yale Law Journal 2002, 112.

[8] Tamże.

[9] BOLLIER, D., WATTS, T. Saving the Information Commons. A New Public Interest in Digital Media [on-line]. Washington, DC: New America Foundation & Public Knowledge, 2002 [dostęp 6 marca 2005]. S. 14. Dostępny w World Wide Web: http://www.newamerica.net/Download_Docs/pdfs/Pub_File_866_1.pdf.

[10] BESSER, H. Commodification of culture harms creators [on-line]. 2002 [dostęp 6 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://www.info-commons.org/arch/1/besser.html.

[11] KRANICH, N. The Information Commons: A Public Policy Report [on-line]. Brennan Center for Justice, 2004 [dostęp 6 marca 2005]. S. 15Dostępny w World Wide Web: http://www.fepproject.org/policyreports/InformationCommons.pdf.

[12] Więcej o Open Access w poprzednim numerze EBIB, dostępnym w World Wide Web: (http://ebib.oss.wroc.pl/2005/63/index.php).

[13] KRANICH, N. op. cit., s. 34.

[14] O licencjach na oprogramowanie pisał w EBIB Krzysztof Siewicz: SIEWICZ, K. Prawna ochrona oprogramowania Open Source. In Biuletyn EBIB [on-line]. 2005, nr 2 (63) [dostęp 14 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://ebib.oss.wroc.pl/2005/63/siewicz.php.

[15] Creative Commons [on-line]. [dostęp 6 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://www.creativecommons.org/.

[16] projects/mozcc. In yergler.net [on-line]. [dostęp 6 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://yergler.net/projects/mozcc/.

[17] Welcome to Science Commons. In Science Commons [on-line]. [dostęp 6 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://science.creativecommons.org/.

[18] Internet Archive [on-line]. [dostęp 6 marca 2005]. Dostępne w World Wide Web: http://archive.org/.

[19] KAHLE, B. Universal Access to Knowledge. In C-SPAN Digital Future [on-line]. 13 grudnia 2004 [dostęp 6 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://www.c-span.org/congress/digitalfuture.asp.

[20] GEIST, M. National Web library do-able, affordable, visionary. In Michael Geist [on-line]. January 10, 2005 [dostęp 6 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://www.michaelgeist.ca/resc/html_bkup/jan102005.html.

[21] Brewster Kahle’s (Really) Big Library. In m-pulse magazine [on-line]. [dostęp 6 marca 2005]. Dostępne w World Wide Web: http://www.hpbazaar.com/cooltown/mpulse/0603-brewsterkahle.asp.

[22] BBC Creative Archive pioneers new approach to public access rights in digital age. In BBC Press Office [on-line]. 26 maja 2004 [dostęp 6 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://www.bbc.co.uk/pressoffice/pressreleases/stories/2004/05_may/26/creative_archive.shtml.

[23] THOMPSON, M. Building Public Value. In BBC Press Office [on-line]. 29 czerwca 2004 [dostęp 6 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://www.bbc.co.uk/pressoffice/speeches/stories/bpv_thompson.shtml.

[24] Tamże.

[25] MIT OpenCourseWare [on-line]. [dostęp 6 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://ocw.mit.edu/index.html.

[26] FlickR [on-line]. [dostęp 6 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://flickr.com/.

[27] PAHARIA, N. License Distribution. In Creative Commons Weblog [on-line] 25 lutego 2005 [dostęp 6 marca 2005]. Dostępny w World Wide Web: http://creativecommons.org/weblog/entry/5293.

[28] BEDNAREK-MICHALSKA, B. Wolny dostęp do informacji i wiedzy czy wykluczenie edukacyjne? In Biuletyn EBIB [on-line]. 2005, nr 2 (63) [dostęp 6 marca 2005]. Dostępne w World Wide Web: http://ebib.oss.wroc.pl/2005/63/michalska.php.

[29] Creative Commons Polska [on-line]. [dostęp 6 marca 2005]. Dostępne w World Wide Web: http://pl.creativecommons.org/.

 Początek strony



Creative Commons, innowacje w systemie prawa autorskiego i rozwój wolnej kultury / Justyna Hofmokl, Alek Tarkowski// W: Biuletyn EBIB [Dokument elektroniczny] / red. naczelny Bożena Bednarek-Michalska. - Nr 3/2005 (64) marzec. - Czasopismo elektroniczne. - [Warszawa] : Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich KWE, 2005. - Tryb dostępu: http://www.ebib.pl/2005/64/hofmokl_tarkowski.php. - Tyt. z pierwszego ekranu. - ISSN 1507-7187